"Ma być młody, wysoki, okazały, przystojny. Wyborcy te wymogi wizerunkowe stawiają wysoko” – mówił niedawno w Radiu Maryja Jarosław Kaczyński. Sondażownia United Surveys (na zlecenie Wirtualnej Polski) zapytała więc wyborców PiS (innych partii zresztą też, ale o nich później), kto najlepiej spełnia kryteria opisane przez prezesa ich ulubionej partii. Ku wielkiej radości Kaczyńskiego (zapytany o to na konferencji prasowej powiedział, że „fruwałby” z radości, gdyby ten zgodził się kandydować) pierwsze miejsce w sondażu zajął Mariusz Błaszczak, którego wskazał prawie co trzeci wyborca PiS. Co piąty wybierał Mateusza Morawieckiego, a co dziewiąty Przemysława Czarnka.
Nie chcę być posądzony o ejdżyzm, ale dlaczego Mariusz Błaszczak i Mateusz Morawiecki są według wyborców PiS młodzi?
Nie chcę być posądzony o ejdżyzm, ale czuję tu delikatny dysonans. Wszak Błaszczak ma 54 lata, a Morawiecki 56. Dla wyborców PiS, jak widać, połowa szóstego krzyżyka to wciąż młodość. Być może to efekt punktu odniesienia, bo przecież prezes Kaczyński osiągnął nawet wiek emerytalny biskupów – 75 lat. Porównanie to nie jest przypadkowe, bo przecież w Kościele na biskupa, który ma mniej niż 60 lat, również mówi się, że jest młodym biskupem. Ale wróćmy do PiS. Wśród młodych wszak mamy również Przemysława Czarnka, który ma 47 lat, oraz posła Zbigniewa Boguckiego (44 lata).
Czytaj więcej
Liczby nie pozwalają postawić tezy, jakoby w Polsce po 2020 r. zapanowało „piekło kobiet”.
Nie dotyczy to wyłącznie strony konserwatywnej – ani tylko PiS czy Kościoła. Za młodych polityków Platformy uchodzą wszak Sławomir Nitras czy Rafał Trzaskowski. Minister sportu ma 51 lat, zaś prezydent Warszawy 52 lata. Szczególnie ten drugi jest dobrym przykładem tego, jak względna jest kategoria wieku, wszak jest młodym i dobrze zapowiadającym się politykiem KO niemal od dwóch dekad. Czas mija, a on wciąż się dobrze zapowiada i niezmiennie jest młody.