Michał Szułdrzyński: Kołtuna wycie? Znakomicie! Dlaczego trzeba bronić liberałów przed nimi samymi

Ostatnie dni pokazały, że liberalizm jest zbyt cenny, by zostawiać jego los wyłącznie w rękach liberałów.

Publikacja: 02.08.2024 10:00

Michał Szułdrzyński: Kołtuna wycie? Znakomicie! Dlaczego trzeba bronić liberałów przed nimi samymi

Foto: Fotorzepa

Popatrzmy na reakcję wielu liberalnych intelektualistów i komentatorów na kontrowersje związane z ceremonią otwarcia igrzysk olimpijskich. Czyli na ich rechot, do którego pasowało hasło stworzone niegdyś przez polityków „dobrej zmiany”, tyle że dziś stosowane à rebours: „słychać wycie, znakomicie”.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Wyrzuceni na śmietnik historii przez transformację

Odwet liberalnych elit. Inauguracja igrzysk w Paryżu była wspaniała, bo upokorzyła drugą stronę?

Politycy PiS sycili się swego czasu oburzeniem liberalnych elit na swoje kolejne i coraz brutalniejsze posunięcia. Z im gorętszym oporem się spotykali, tym większą mieli satysfakcję. Wiedzieli bowiem, że w nowych czasach możliwość nagradzania jednych godnością i karania innych upokorzeniem to najważniejsze narzędzie tzw. polityki tożsamości.

Dziś druga strona bierze odwet, syci się oburzeniem i upokorzeniem obozu konserwatywnego. „Wspaniała inauguracja Igrzysk. Z Paryżem jako stadionem i Sekwaną w roli głównej. Francuska bohema pokazała to, co lubi najbardziej: gorszyć kołtuna”, napisał w serwisie X najważniejszy polski przedstawiciel myśli liberalnej. A więc inauguracja była świetna, bo sprawiła, że druga strona poczuła się zgorszona.

Politycy PiS sycili się swego czasu oburzeniem liberalnych elit na swoje kolejne i coraz brutalniejsze posunięcia. Z im gorętszym oporem się spotykali, tym większą mieli satysfakcję.

100 lat temu gorszenie „kołtunów” – będące samo w sobie elementem wyższościowej narracji, której zresztą towarzyszył również kolonializm – było relatywnie bezpiecznie. „Kołtuneria” bowiem nie miała wielkiego wpływu na rzeczywistość: debatą publiczną zarządzali bowiem przedstawiciele elit, nie dopuszczając innych do świata nauki, sztuki, debaty publicznej, potężni tzw. gatekeeperzy dyskursu zazdrośnie strzegli swoich praw.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Prawo nigdy nie będzie przezroczyste. W kwestii aborcji również

AfD, Trump, Le Pen mogą zacierać ręce. Ceremonia otwarcia igrzysk to woda na młyn tożsamościowej prawicy

Obecnie sytuacja jest zupełnie inna. Ci, których pewni – na szczęście nie wszyscy – liberałowie nazywają „kołtunami”, mają platformy społecznościowe, dzięki którym mogą czuć swoją siłę i wyrażać swoje opinie. I właśnie ci „kołtuni” czują, że ich świat trzęsie się w posadach, że wszystko, co znali, się rozpada, że nic już nie jest takie jak kiedyś. Miewają poczucie wręcz egzystencjalnego zagrożenia, tracą pewność bezpieczeństwa osobistego, ekonomicznego, ale też kulturowego. Dla wielu z takich właśnie „kołtunów” atrakcyjna staje się więc tożsamościowa prawica, która w różnych krajach odmiene ma imię: w Niemczech to AfD, we Włoszech Bracia Włosi i Liga, we Francji Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, w Wielkiej Brytanii to różnej maści zwolennicy brexitu, w USA to alt-right i jego radykalna forma w postaci trumpizmu.

Tożsamościowa prawica składa dwie obietnice. Pierwsza to sprawczość. Głos na partie tego nurtu ma dać poczucie, że można jakoś zapobiec niepokojącym zmianom. A druga z nich to godność: wszędzie właściwie tożsamościowa prawica przyrzeka, że specjalnie dla tych, którzy czują się upokarzani przez liberalne elity, odwróci porządek świata.

Ceremonia otwarcia igrzysk tylko zwiększała poczucie niepewności, gorszyła „kołtunów” i jedynie wzmacniała politycznie ugrupowania, które ją popierają. Bo idealnie pasowała do ich wizji głębokiej polaryzacji na świat ogarnięty ideologią woke, teorią krytyczną, intersekcjonalnością, podważający fundamenty zachodniej cywilizacji, oraz na siły tożsamościowej, radykalizującej się prawicy, która zawróci czas, zatrzyma niebezpieczne zjawiska i przywróci poczucie pewności i bezpieczeństwa.

Gdy spór toczy się wyłącznie między woke’izmem a alt-rightem, dla liberałów zostaje zbyt mało miejsca. Wielu z nich oprotestowało olimpijski spektakl. Nie dlatego, że uderzał w ich uczucia, ale z tego powodu, że traktują serio ideały tolerancji i szacunku dla każdego. Niestety, zbyt wielu postanowiło na chwilę poczuć satysfakcję, że oto słychać wycie kołtunów. Liberalizm jest zbyt cenny, by zostawić go w rękach tej drugiej grupy liberałów.

Popatrzmy na reakcję wielu liberalnych intelektualistów i komentatorów na kontrowersje związane z ceremonią otwarcia igrzysk olimpijskich. Czyli na ich rechot, do którego pasowało hasło stworzone niegdyś przez polityków „dobrej zmiany”, tyle że dziś stosowane à rebours: „słychać wycie, znakomicie”.

Odwet liberalnych elit. Inauguracja igrzysk w Paryżu była wspaniała, bo upokorzyła drugą stronę?

Pozostało 92% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi