Brandenburgia przed wyborami. Los kanclerza Scholza zależy od wyniku AfD?

W kolejnym po Turyngii landzie zwycięstwo może odnieść skrajnie prawicowa AfD. Premier Brandenburgii robi wszystko, by do tego nie dopuścić, łącznie z odcinaniem się od kanclerza Scholza, kolegi partyjnego z SPD.

Publikacja: 19.09.2024 04:30

Premier Brandenburgii Dietmar Woidke (bez marynarki) dystansuje się od kanclerza Olafa Scholza

Premier Brandenburgii Dietmar Woidke (bez marynarki) dystansuje się od kanclerza Olafa Scholza

Foto: JOHN MACDOUGALL / AFP

Korespondencja z Poczdamu
Dietmar Woidke, polityk socjaldemokratycznej SPD, stoi na czele rządu w Poczdamie od 11 lat. I na tym może być koniec. – Jeżeli SPD – zagroził – nie wygra w wyborach do brandenburskiego parlamentu, odchodzę.

Chodzi mu o to, by w Brandenburgii nie wygrała Alternatywa dla Niemiec (AfD), która prowadzi przed SPD, ostatnio nieznacznie, w sondażach przed niedzielnym głosowaniem. AfD, partia przez inne izolowana, uznana przez miejscowy kontrwywiad za ekstremistyczną, może w Brandenburgii odnieść drugie zwycięstwo na poziomie landu. 1 września udało jej się to w Turyngii.

Czytaj więcej

Kolejne ważne wybory na wschodzie Niemiec. Brandenburgia szczególnie prorosyjska

Kanclerz Scholz mieszka w Brandenburgii. Brandenburskie wybory są ważne dla jego przyszłości politycznej

Byłby to kolejny wstrząs dla niemieckich elit. I jak sądzą niektórzy, koniec Olafa Scholza – nie walczyłby o urząd kanclerza w wyborach do Bundestagu, które mają się odbyć się za rok. A może nawet straci ten urząd już wcześniej.

Berlin jest otoczony ze wszystkich stron przez Brandenburgię, a brandenburska stolica, 190-tys. Poczdam, to właściwie przedmieścia stolicy RFN. Pikanterii wyborom do brandenburskiego parlamentu dodaje to, że będzie w nich oddawał głos kanclerz Scholz. Mimo że pochodzi z Zachodu, na miejsce zamieszkania wybrał Poczdam w dawnej NRD, podobnie jak szefowa dyplomacji z partii Zielonych Annalena Baerbock. 

Opozycyjna CDU/CSU już wyznaczyła kandydata na kanclerza. Czy SPD postawi na popularnego ministra obrony Pistoriusa?

Pojawiają się opinie, że wybory do landtagu mającej ledwie 2,6 miliona mieszkańców Brandenburgii zadecydują o przyszłości Scholza. Tygodnik „Der Spiegel” sugeruje, że SPD mogłaby po nich postawić na ministra obrony Borisa Pistoriusa, najpopularniejszego w tej chwili polityka w Niemczech, nie tylko tej partii. Sprawa kandydata socjaldemokratów na kanclerza w wyborach 2025 r. stała się szczególnie aktualna, bo główna siła opozycyjna w Bundestagu, CDU/CSU, ostatecznie wskazała w tym tygodniu swojego – Friedricha Merza, szefa CDU. W ogólnoniemieckich sondażach zdecydowanie prowadzi CDU/CSU (31 do 34 proc.). SPD jest na trzecim miejscu (14–15 proc.), wyprzedza ją AfD (17–18 proc.).

Czytaj więcej

Wyniki wyborów europejskich: Klęska koalicji Olafa Scholza w Niemczech

O przyszłości Scholza dużo się teraz w szeregach socjaldemokratów dyskutuje. – Nie sądzę, że jest już spisany na straty. Chwieje się, ale zmuszanie go do upadku z powodu rankingów popularności byłoby ryzykowne. Wszyscy mamy w pamięci Martina Schulza. SPD poparła jednogłośnie jego kandydaturę na kanclerza w wyborach do Bundestagu w 2017 roku. I skończyło się na najgorszym w historii wyniku naszej partii – mówi mi poseł SPD do parlamentu jednego z zachodnich landów. 

Dietmar Woidke, premier Brandenburgii i polityk SPD, odciął się od kanclerza Scholza. „Cieszę się, gdy przez parę dni nic nie słyszę o rządzie federalnym”

Premier Woidke uważa, że land pod jego rządami dobrze sobie radził, ale sporo wyborców chce w czasie brandenburskich wyborów ukarać SPD za działania rządu federalnego – „tych z Berlina”. 

I postanowił z siebie uczynić główny temat niedzielnej rozgrywki, podkreślając: – SPD w Brandenburgii to ja. Chcecie, bym został, głosujcie na SPD, nawet jeżeli jej nie lubicie.

Jak tłumaczy „Rzeczpospolitej” dr Werner Krause, politolog z Uniwersytetu Poczdamskiego, premier jest w landzie stosunkowo lubiany i bez porównania bardziej popularny niż jego partia. Dlatego Woidke zdystansował się od federalnej SPD i socjaldemokratycznego kanclerza Olafa Scholza. 

Scholz pojawił się na festynie wyborczym SPD w Poczdamie, ale nie wygłosił tam przemówienia. Premier Woidke nie chciał występować z kanclerzem u boku, bo jak wyjaśnił, „brandenburska SPD ma szczęście do własnych silnych liderów”. – Czasem się naprawdę cieszę, gdy przez parę dni nic nie słyszę o rządzie federalnym – tak Woidke odcinał się od Scholza wywiadzie dla dziennika „Handelsblatt” sprzed kilku tygodni. 

Czytaj więcej

AfD po raz pierwszy zwycięża w landzie. Jest jeszcze silniejsza na wschodzie Niemiec

Dla Scholza ewentualne zwycięstwo SPD w Brandenburgii miałoby dziwny smak – radość z pokonania AfD mieszałaby się ze smutną konstatacją, że mogło się to stać dzięki temu, że jego odsunięto od kampanii. 

Hasło SPD w Brandenburgii: łysa czaszka premiera jest „demokratyczna”, a „skrajnie prawicowych glac” tutaj nie chcemy

62-letni Dietmar Woidke jest też głównym bohaterem kampanii wyborczej SPD, to on pojawia się na prawie wszystkich plakatach, lokalni kandydaci znaczenie rzadziej. Jedno z jego haseł: „Jeżeli łysa czaszka, to tylko Woidkego”. Łysina premiera jest „demokratyczna”, w przeciwieństwie do – jak wyjaśnia lokalna SPD – „skrajnie prawicowych glac”, których „w Brandenburgii nie chcemy”.

Nawet jeżeli AfD wygra, to – jak wskazują sondaże – utworzenie rządu anty-AfD nie powinno sprawić kłopotów. I byłby to rząd pod wodzą SPD. Z tym że już bez Woidkego. 

Brandenburgia – tu od zjednoczenia Niemiec premier był zawsze z SPD

Partie rządu federalnego jeszcze się nie otrząsnęły po klęsce 1 września w wyborach w innych wschodnich landach Turyngii i Saksonii. SPD uzyskała tam – odpowiednio – 6 i 7 proc. głosów. 

W Brandenburgii wynik będzie dużo lepszy, ostatnie trzy sondaże dają SPD 25–26 proc. (AfD ma w nich 27 do 29 proc., CDU 15–16 proc., a nowa partia, łącząca elementy skrajnie lewicowe ze skrajnie prawicowymi, Sojusz Sahry Wagenknecht 13–14 proc.). 

Czytaj więcej

Nowy niemiecki problem. Sahra Wagenknecht niezbędna do rządzenia

SPD rządzi tutaj, odkąd nie ma NRD. Poza Brandenburgią na wschodzie nie ma landu, w którym wszyscy premierzy pochodziliby z tej partii. – To były silne osobowości, poczynając od pierwszego premiera Manfreda Stolpego, co sprzyjało tworzeniu twardego elektoratu – mówi „Rzeczpospolitej” dr Anja Hennig, politożka z Europejskiego Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.    

SPD przerabiała w Brandenburgii różne koalicje, głównie z CDU albo postkomunistyczną Die Linke. Tutaj po raz pierwszy w skali Niemiec, w 1990 r., powstała koalicja zwana po niemiecku Ampel (sygnalizacja świetlna; od tradycyjnych kolorów partii – czerwona SPD, żółta liberalna FDP i Zieloni). Od trzech lat taka koalicja rządzi całymi Niemcami. Niechęć do niej to poważny czynnik w politycznej rozgrywce w Brandenburgii.

Tekst powstał dzięki stypendium dziennikarskiemu Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej

Korespondencja z Poczdamu
Dietmar Woidke, polityk socjaldemokratycznej SPD, stoi na czele rządu w Poczdamie od 11 lat. I na tym może być koniec. – Jeżeli SPD – zagroził – nie wygra w wyborach do brandenburskiego parlamentu, odchodzę.

Chodzi mu o to, by w Brandenburgii nie wygrała Alternatywa dla Niemiec (AfD), która prowadzi przed SPD, ostatnio nieznacznie, w sondażach przed niedzielnym głosowaniem. AfD, partia przez inne izolowana, uznana przez miejscowy kontrwywiad za ekstremistyczną, może w Brandenburgii odnieść drugie zwycięstwo na poziomie landu. 1 września udało jej się to w Turyngii.

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta
Polityka
Izrael twierdzi, że Iran chciał dokonać zamachu na Beniamina Netanjahu
Polityka
Nietypowa próba rakietowa Korei Północnej. Pociski spadły na terytorium kraju
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Kontrole na granicy z Niemcami. Kto i czego powinien się spodziewać?