„Ostatnia przysługa”: Kobieta w desperacji

Dennis Lehane skomponował przejmujący kryminał z podtekstami społecznymi, w którym Boston sprzed pół wieku został oddany jak się patrzy.

Publikacja: 26.07.2024 17:00

„Ostatnia przysługa”, tłum. Mirosław P. Jabłoński, wyd. Rebis

„Ostatnia przysługa”, tłum. Mirosław P. Jabłoński, wyd. Rebis

Foto: mat.pras.

W1974 r. samochód z 9-letnim Dennisem zaplątał się między demonstrantów w Bostonie, protestujących przeciw zniesieniu segregacji rasowej w szkołach. Część dzieci ze szkół dla białych miała być przymusowo przeniesiona do szkół dla czarnych i vice versa. Lehane był przerażony manifestacją; wrócił do niej po latach w powieści „Ostatnia przysługa”.

Rasizm, bogato obecny w tle, nie jest jednak głównym tematem książki. Są nim starania Mary Pat o znalezienie swej nastoletniej córki, która nie wróciła na noc do domu. W irlandzkiej części Bostonu, gdzie Mary Pat wiąże koniec z końcem, takie zaginięcia nie są rzadkie, ale gdy dziewczyna nie wraca przez kolejne dni, matka bierze się do dzieła na serio. Przy okazji dowie się wielu paskudnych szczegółów, a także wejdzie w konflikt z mafijnymi władcami dzielnicy.

Drugim tematem powieści są dzieci, wychowanie ich w wiecznym niedostatku ekonomicznym, bez pomocy męża, który się ulotnił. Mary Pat straciła wcześniej dwóch synów (jednego w Wietnamie) i nie chce tracić córki, ale gdy zmuszona jest porzucić wszelką nadzieję, w desperacji zachowuje się tak, że blady strach pada nawet na szefów mafii. „Ja się dopiero rozgrzewam”, zapewnia Mary Pat – i nie są to czcze przechwałki.

Lehane skomponował bardzo dobry, przejmujący kryminał z podtekstami społecznymi, gdzie wszystko jest przedstawione ze szczegółami, a Boston sprzed pół wieku oddany jak się patrzy. Rasizm pokazano uczciwie i bez osłonek. O dziwo, w tym zdeprawowanym środowisku ostał się dobry gliniarz, odpowiednio twardoskóry i nieco cyniczny, ale wciąż trzymający pion. Trudno byłoby nazwać go kolejną inkarnacją Philipa Marlowe’a, ale jego postać wprowadza przyjemne wytchnienie od wszechobecnej bylejakości.

Czytaj więcej

„Biblioteka XXI wieku”: Ludzkość w pigułce

Mirosław P. Jabłoński, sam literat, przetłumaczył powieść w klimacie dość naturalistycznym, ale w całej książce nie uświadczysz słowa Murzyn. Owszem, pojawiają się czarnuch, asfalt czy nigger, ale Murzyn – nie. To by świadczyło, do jakich pagórków absurdu dotarliśmy w ramach praktykowania poprawności politycznej, o której latem 1974 r. nikt nawet nie myślał w najczarniejszych snach. Nie wolno więc użyć oczywistego słowa, niezbędnego w opisach sytuacji i bohaterów. Za to w dialogi wpleciono obficie tzw. wyrazy; gorzej gdy używa ich także narrator, bo i on uległ melodii potocznego języka. Może autor chciał zbliżyć czytelnika do świata z epoki hipisowskiej?

Mamy więc w „Ostatniej przysłudze” to, czego wymaga dobry kryminał: wyrazistą bohaterkę i dramat o wydźwięku społecznym. Kobieta nie ma siły dłużej walczyć z przeciwnościami losu, z brakiem fartu w życiu, ale skoro już los zmusza ją do tego, mobilizuje się w sposób straszliwy dla swych prześladowców. Mafijni władcy dzielnicy i dystrybutorzy narkotyków cenią spokój i przewidywalność, bo wtedy spokojnie można prowadzić „interesy”. Każde naruszenie status quo przyjmują z niechęcią, rozleniwieni brakiem oporu, ale w końcu widzą, że ktoś się ich nie boi. Powieść opowiada więc także o dwóch rodzajach bezwzględności: kobiety, której zabrano dziecko, a wcześniej drugie, i tych, którzy trzymają dzielnicę w kleszczach, żywią się ludzkim nieszczęściem i ani myślą przestać. Choć „Ostatnia przysługa” rozgrywa się w czasie dawno minionym, nikt nie nazwie jej historyczną, gdyż kwestie, których dotyczy, pozostały nierozwiązane do dziś. W pewnym sensie Lehane opowiada o sprawach uniwersalnych: przemoc, okrucieństwo, żerowanie na bliźnich – a z drugiej strony miłość do dziecka i poświęcenie matki. Który to już raz przychodzi wymierzać sprawiedliwość własnymi rękami?

W1974 r. samochód z 9-letnim Dennisem zaplątał się między demonstrantów w Bostonie, protestujących przeciw zniesieniu segregacji rasowej w szkołach. Część dzieci ze szkół dla białych miała być przymusowo przeniesiona do szkół dla czarnych i vice versa. Lehane był przerażony manifestacją; wrócił do niej po latach w powieści „Ostatnia przysługa”.

Rasizm, bogato obecny w tle, nie jest jednak głównym tematem książki. Są nim starania Mary Pat o znalezienie swej nastoletniej córki, która nie wróciła na noc do domu. W irlandzkiej części Bostonu, gdzie Mary Pat wiąże koniec z końcem, takie zaginięcia nie są rzadkie, ale gdy dziewczyna nie wraca przez kolejne dni, matka bierze się do dzieła na serio. Przy okazji dowie się wielu paskudnych szczegółów, a także wejdzie w konflikt z mafijnymi władcami dzielnicy.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi