Michał Szułdrzyński: Kraków nie musi mieć żadnych kompleksów wobec Warszawy

Nie wiem, skąd wzięło się to przekonanie o wyższości Warszawy nad Krakowem w kontekście kwestii powstania. Może z niewiedzy?

Publikacja: 26.07.2024 17:00

Sanitariuszki w czasie Powstania Warszawskiego

Sanitariuszki w czasie Powstania Warszawskiego

Foto: Wikipedia/Domena Publiczna/Eugeniusz Lokajski

Pamięci Adama Ronikiera.

A może do naszych czasów dotarł tylko wycinek świadectw tego czasu? Wszak Armia Krajowa rozważała powstanie pod Wawelem jesienią 1944 roku, ale na szczęście decyzja o jego wybuchu nie została podjęta. Natomiast Kraków stał się przystanią dla tysięcy warszawiaków, którzy uciekali ze stolicy.

I choć w kontekście powstania zawsze mówi się o działaniach wojskowych, Armii Krajowej, ewentualnie rządu londyńskiego, nie sposób pominąć roli, jaką pełniła zupełnie inna struktura, Rada Główna Opiekuńcza. Działał w niej całą wojnę mój pradziadek Adam Ronikier, do jesieni 1943 r. – gdy jego dymisję wymusili Niemcy (później aresztowało go Gestapo) – był jej prezesem. Jej podstawowym założeniem była ochrona „substancji Narodu, Bogu pozostawiając opiekę nad Państwem” – jak opisywał tuż przed śmiercią Ronikier w liście do przyjaciół z korporacji akademickiej Arkonia (która do dziś dba o jego grób na Powązkach, gdzie został pochowany ponad pół wieku po śmierci na emigracji w USA). To sprawiało, że jego relacje z rządem w Londynie i AK, która zajmowała się walką z okupantem, nie były, delikatnie rzecz ujmując, najlepsze. Bo ochrona substancji narodowej polegała na pracy charytatywnej.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Prawo nigdy nie będzie przezroczyste. W kwestii aborcji również

Rada pomagała Polakom, Żydom, powstańcom, niekiedy udawało jej się wyciągnąć kogoś z aresztów Gestapo. Nad jej działalnością parasol roztoczył Adam Sapieha, kardynał krakowski, który – mimo swej nieugiętej postawy wobec władz okupacyjnych – był właśnie zwolennikiem ochrony ludności, krytycznie patrzył na ideę powstańczego zrywu. W czasie wojny dość zapomniana dziś RGO zajmowała się przede wszystkim działalnością charytatywną, pomagając niemal milionowi osób rocznie, prowadząc sierocińce, punkty medyczne, kuchnie, rozdając leki i ubrania – pracowało dla niej nawet 10 tys. osób.

Właśnie podczas powstania i po nim Rada organizowała szpitale dla uchodźców z Warszawy, a sam Ronikier i kilka osób z RGO zaangażowanych było w pertraktacje na temat warunków kapitulacji i losów mieszkańców wygnanych ze stolicy.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Wyrzuceni na śmietnik historii przez transformację

W swoich pamiętnikach pradziadek opisywał, jak w zajmowanych przez niego dwóch pokojach w Krakowie nocowało 15 osób, a jego mieszkanie stało się punktem kontaktowym dla polityków, arystokratów, ziemian i przedstawicieli inteligencji, którzy chcieli się dowiedzieć, jaka jest sytuacja. Przejmująco też opisywał swoją podróż do Warszawy tuż po upadku powstania z Antonim Platerem i delegacją RGO. „Dopiero wjeżdżając dawną ulicą Chłodną i Elektoralną na plac Bankowy, mieliśmy już przed oczyma to, jak Warszawa faktycznie wygląda: domy stały niby to w dwóch rzędach i widziane z daleka robiły wrażenie miasta, gdy się jednak do nich podjeżdżało, widocznym się stawało, że są prawie wszystkie wewnątrz wypalone, tak że tylko mury pozostały, bez dachów, z kominami boleśnie sterczącymi ku niebu” – notował jako jeden z pierwszych świadków zrujnowanej przez Niemców stolicy po upadku powstania.

Potem dziadek wrócił do Krakowa, ale uciekł tuż przed wejściem Armii Czerwonej, która miała „wyzwolić” miasto. Nie tylko dzięki niemu Kraków nie musi mieć żadnych kompleksów wobec Warszawy. Ale tu nie o porównanie chodzi. Choć może?

Znany krakowski konserwatywny filozof prof. Bronisław Łagowski ponad 20 lat temu zanotował: „Gdyby trzeba było wskazać osobę, która podczas wojny zrobiła dla Polaków najwięcej, moim nominatem byłby Adam Ronikier”. Cóż, przez grzeczność nie zaprzeczę.

Pamięci Adama Ronikiera.

A może do naszych czasów dotarł tylko wycinek świadectw tego czasu? Wszak Armia Krajowa rozważała powstanie pod Wawelem jesienią 1944 roku, ale na szczęście decyzja o jego wybuchu nie została podjęta. Natomiast Kraków stał się przystanią dla tysięcy warszawiaków, którzy uciekali ze stolicy.

Pozostało 92% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi