Wyp… z tym spokojem” – napisała na platformie X (dawniej Twitter) posłanka Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska. Skierowała te słowa nie do wroga ideowego z prawicy, lecz do koalicjanta, marszałka Sejmu Szymona Hołowni. To odpowiedź na jego wywody, którymi tłumaczył odłożenie o kilka tygodni, na czas po wyborach samorządowych, rozważenia ustaw dotyczących aborcji. Apelował przy tej okazji o spokój i rozwagę.
Posłanka Żukowska słynie z – delikatnie mówiąc – mało rozważnych wypowiedzi. Dopiero co tłumaczyła dziennikarzowi, że rezygnacja z dopłat do cen energii w połowie 2024 r. nie jest specjalnie groźna dla nowej koalicji, bo Polacy nie zauważą zmian w tych cenach przez wiele miesięcy. Zwykle jednak do tej pory nie bywała wulgarna. Dziś idzie w ślady koleżanek, proaborcyjnych aktywistek, które urągają Hołowni najmocniejszymi słowami.
Czytaj więcej
Lista lektur bez Szekspira, niejasne decyzje w sprawie prac domowych, zbyt małe podwyżki dla nauczycieli, cięcia w podstawach programowych. Zmiany w szkołach wprowadzane przez Barbarę Nowacką budzą zdumienie i opór. Wydaje się, że minister edukacji nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Sprawa aborcji. Prawicowa Trzecia Droga? Szymon Hołownia się opiera, na czym zyskuje Lewica, ale przydaje się też w walce z PiS
Te aktywistki, rozwścieczone odkładaniem debaty o legalizacji aborcji na życzenie, a tak naprawdę i tym, że Trzecia Droga ma własną koncepcję uregulowania tej kwestii, nie przebierają w słowach. „W sprawie praw kobiet nie ma trzeciej drogi” – krzyczą. Zdążyły już kilka razy wyjść na ulicę. Nie mają zamiaru szanować odmiennych przekonań, a jeśli takie przekonania pojawiają się nie na prawicy, lecz u koalicjanta, wściekłość jest tym większa.
Aborcja to nie jest dla nich etyczny dylemat wart dyskusji. Dyskusją gardzą, ich pogląd to aksjomat, którego nie myślą z nikim negocjować. Jedna z posłanek Lewicy opowiadała coś o krzyżu, którym Hołownia podobno okłada kobiety. Mamy do czynienia z fanatyzmem czystej wody. Fanatyzmem w służbie postępu.