Miesiąc temu regulator stanu Kalifornia wydał zgodę, by w mieście przy użyciu pojazdów autonomicznych całą dobę świadczyły usługi taksówkarskie dwie firmy: Waymo i Cruise. Wcześniej nakładano na nie spore ograniczenia. Przez pewien czas nie mogły pobierać opłat ani też nie mogły jeździć bez człowieka, który nadzorował działanie autopilota. Cruise mogło jeździć bez kierowcy tylko w nocy i to po niektórych obszarach miasta. Jednocześnie zgoda na komercyjne działanie przez całą dobę taksówek bez kierowcy nie jest końcem eksperymentu, ale dopiero jego etapem.
Czytaj więcej
Wyniesienie na ołtarze bohaterskiej rodziny z Markowej wcale nie oznacza, że podczas okupacji wszyscy Polacy nieśli pomoc Żydom.
Historia sięga kilku lat wstecz, gdy największe firmy zaczęły ścigać się o to, kto zbuduje w pełni autonomiczny pojazd. Szybko okazało się, że to wcale nie jest takie łatwe. Dlatego dwaj giganci postanowili, by zamiast tworzyć pojazd, który będzie w pełni bezpieczny na wszystkich drogach, lepiej poznać dany teren, opanować do perfekcji różne związane z jego topografią i ruchem miejskim problemy i dopiero potem podbijać cały świat. Wybór padł na San Francisco. General Motors powołał w tym celu spółkę Cruise, a właściciel Google’a, czyli Alphabet, spółkę Waymo.
Wyścig będzie jednak trwał dalej, bo biznes taksówkowy jest tylko jednym elementem eksperymentu, zbierania danych oraz testowania różnych sytuacji i przypadków na drodze do stworzenia uniwersalnego systemu samochodów autonomicznych.