Najstarszy na koncercie

Pierwszy raz od dawna widziałem pełną salę kinową, a po filmie widzowie bili brawo. Tak było na seansie „Oppenheimera”.

Publikacja: 01.09.2023 17:00

Najstarszy na koncercie

Foto: Weronika Ławniczak

Polecam ostatnią, niedokończoną książkę Adama Zagajewskiego „Najwyższy człowiek świata”. To zarazem portret malarza i pisarza Józefa Czapskiego oraz historia ich przyjaźni. Warto też od razu sięgnąć po eseje i listy Czapskiego. W wakacje przeczytałem kolejny raz „Upadek” Alberta Camusa. To krótka książka do uważnego czytania, bo każde jej zdanie jest ważne. Autor przystawia czytelnikowi bezwzględne lustro.

Ostatnio byłem w kinie na „Oppenheimerze”. To właściwie dwie historie w jednej: portret naukowca i historia wynalezienia bomby atomowej. Ten film świetnie trafił w swój czas, bo przecież znowu mówi się o groźbie użycia atomu. Pierwszy raz od dawna widziałem pełną salę kinową, a po filmie widzowie bili brawo.

Przy pisaniu „Stramera” i potem „Stramerów” słuchałem często Joan Baez, Toma Waitsa i sonat wiolonczelowych Brahmsa. Nie do końca z własnej woli ostatnio słucham też rapera Bedoesa. Byłem nawet z moim 11-letnim synem Romanem na jego koncercie. On był najmłodszym, a ja najstarszym słuchaczem.

W rzeczonych „Stramerach”, czyli mojej najnowszej powieści, opisuję dalsze losy bohaterów „Stramera”. Nathan i Rywka wychowali w międzywojennym Tarnowie szóstkę dzieci. Po wybuchu wojny dorosłe rodzeństwo Stramerów odnajduje się we Lwowie, ale rozdziela ich niemiecka inwazja. Wszyscy pragną choć namiastki normalnego życia w świecie zwykłych ludzi chcących przetrwać wojnę.

Czytaj więcej

Co pół wieku tłumaczyć

W tej powieści chciałem odtworzyć wojenną rzeczywistość w jak najbardziej wiarygodny sposób. Jednocześnie uciec od patosu i martyrologii, które kojarzą się z tamtymi latami. Pomogły mi w tym książki, których listę umieszczam na ostatnich stronach „Stramerów”, m.in. „Okupowanej Warszawy dzień powszedni. Studium historyczne” Tomasza Szaroty. Niezwykle rzetelna, a jednocześnie daleka od stereotypowego obrazu okupacyjnej Warszawy. To miasto pełne kontrastów: od nędzy getta po wytworne restauracje serwujące zupę żółwiową. Polecam też „Krzyż Walecznych. Opowiadania zebrane” Józefa Hena. Tytułowe opowiadanie to historia Sochy, żołnierza, który odznaczony po bitwie pod Lenino wraca dumny do swojej wsi. Ale na miejscu okazuje się, że po jego domu nie ma śladu. Wieś została zbombardowana. W„Stramerach” pojawi się epizodycznie zarówno postać Sochy, jak i samego Hena, który już „wystąpił” w pierwszym tomie.not. luko

Mikołaj Łoziński (ur. 1980 r.)

Debiutował w 2006 r. powieścią „Reisefieber” i od tamtej pory jest wskazywany jako jeden z najważniejszych prozaików swojego pokolenia. Za książkę „Reisefieber” otrzymał Nagrodę Kościelskich, za „Książkę” (2011) Paszport „Polityki”, był także nominowany do Nagrody Nike oraz Angelusa.

Polecam ostatnią, niedokończoną książkę Adama Zagajewskiego „Najwyższy człowiek świata”. To zarazem portret malarza i pisarza Józefa Czapskiego oraz historia ich przyjaźni. Warto też od razu sięgnąć po eseje i listy Czapskiego. W wakacje przeczytałem kolejny raz „Upadek” Alberta Camusa. To krótka książka do uważnego czytania, bo każde jej zdanie jest ważne. Autor przystawia czytelnikowi bezwzględne lustro.

Ostatnio byłem w kinie na „Oppenheimerze”. To właściwie dwie historie w jednej: portret naukowca i historia wynalezienia bomby atomowej. Ten film świetnie trafił w swój czas, bo przecież znowu mówi się o groźbie użycia atomu. Pierwszy raz od dawna widziałem pełną salę kinową, a po filmie widzowie bili brawo.

Plus Minus
Mistrzowie, którzy przyciągają tłumy. Najsłynniejsze bokserskie walki w historii
Plus Minus
„Król Warmii i Saturna” i „Przysłona”. Prześwietlona klisza pamięci
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Polityczna bezdomność katolików
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Ryszard Ćwirlej: Odmłodziły mnie starocie
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
teatr
Mięśniacy, cheerleaderki i wszyscy pozostali. Recenzja „Heathers” w Teatrze Syrena