Najgłośniej było o nim po jego „występie" na ostatnim Balu Dziennikarzy. W czasie tej imprezy Matthew Tyrmand zrobił sobie selfie m.in. z Moniką Olejnik i Piotrem Kraśko. Sfotografował też Romana Giertycha. Nie byłoby w tym nic godnego uwagi, gdyby nie komentarze, jakie dołączył do zrobionych przez siebie zdjęć, publikując je na Twitterze.
Selfie, na którym towarzyszy mu Piotr Kraśko, opatrzył hashtagiem #CleaningDublinToiletsSoon (dosł. Już wkrótce będziesz sprzątał toalety w Dublinie) i epitetem „scaring shitless" (jest on równoznaczny z polskim „zes...ć się ze strachu"), nawiązując do faktu, że po rozpoczęciu w TVP rządów przez Jacka Kurskiego Kraśko będzie musiał się rozstać z telewizją publiczną. Zdjęcie, do którego zapozowała mu roześmiana Monika Olejnik, opisał jako „selfie z meduzą o mrocznej duszy". Najmocniej oberwało się Romanowi Giertychowi, którego Tyrmand określił mianem „prawniczej k...y", a cały wpis zakończył apelem „pozwij mnie dziwko".
Dlaczego to zrobił? W rozmowie z „Plusem Minusem" tłumaczy, że oburza go, iż impreza taka jak Bal Dziennikarzy w ogóle się odbywa. – W jednym miejscu bawią się dziennikarskie elity, ludzie odpowiedzialni za kształtowanie opinii publicznej i politycy, skandale z udziałem których ci dziennikarze ukrywają. To mnie razi. Dla mnie to nie jest bal dziennikarzy, tylko bal socjalistów – oburza się. Zapewnia, że nie planował prowokacji, nie sądził też, że jego wpisy odbiją się aż tak szerokim echem – po prostu napisał to, co myślał o „ludziach, którzy kłamią". Dziś jednak cieszy się, że jego tweety stały się sprawą publiczną. Podkreśla, że jest to kara dla ludzi, którzy „wyrządzili szkodę Polsce, ukrywając prawdę o rzeczywistości". – Chciałem, by poczuli się obrażeni. Chciałem zrobić im to, co oni robią innym swoim niesprawiedliwym przekazem – tłumaczy. I przytacza przykłady Tomasza Lisa powołującego się w swoim programie na tweet z fikcyjnego konta Kingi Dudy oraz Kuby Wojewódzkiego podszywającego się pod pracownika Kancelarii Prezydenta i wypytującego Jerzego Zelnika o ludzi ze świata kultury, którzy mogliby zostać wysłani na wcześniejszą emeryturę ze względu na krytyczny stosunek do Andrzeja Dudy.
– Wierzę w wolność słowa. Mogę zrobić każdemu takie zdjęcie, jakie chcę, i napisać o każdym z tych idiotów to, co chcę – podsumowuje Tyrmand. Oto najkrótsza odpowiedź na pytanie dlaczego.