Przygodę z pisaniem rozpoczynaliśmy kilkanaście lat temu od publikacji „z życia wzięte” i były to teksty o zbrodniach, ale w artykule o Litwinie z Taurogów poniosła nas wyobraźnia. W rzeczy samej zamordował on żonę, a później ciało wiózł przez pół Europy, ale my dodaliśmy krztynę makabrycznych szczegółów. I tamta historia stanęła nam teraz przed oczami. Bo oto jedziemy z trójką dzieci na Litwę, zamierzamy łączyć pracę z odpoczynkiem i będziemy podążać trasą naszego dawnego bohatera. Czy nie spotkamy seledynowego busa, którego kierowca gna na złamanie karku, a na pace podskakuje trup? – żartujemy, zawracając spod samej granicy w Budzisku, bo w okolicy nie ma już sieciowych stacji paliw. W Suwałkach jesteśmy o ósmej rano, jest piątek, miasto zaczyna ostatni dzień przed weekendem. Szybko znajdujemy stację i lejemy pod korek. Paliwo jest tańsze niż na Litwie i chcielibyśmy, żeby te 60 litrów starczyło jak najdłużej.
Wracamy na trasę i nową dwupasmową jezdnią docieramy do granicy. Ostatni raz przejeżdżaliśmy tamtędy 20 lat temu, wlokąc się za ciężarówkami, musieliśmy też czekać w kolejce do kontroli. Teraz zwalniamy tylko i mijamy opustoszałe budynki Straży Granicznej, a po litewskiej stronie nieczynne budki z szyldami „winiety” i cyrylicą „strachowki”. Nie trzeba płacić za korzystanie z dróg, nawet w przypadku autostrad, wszędzie wjeżdżamy bez winiet.
Litewski odcinek Via Baltica różni się jednak od naszego. Odwykliśmy od widoku kwadratowych łat na drodze, a tu cała trasa jest nimi usiana jak dżinsy trendsetterki. Co prawda trwa budowa nowej, ale korzyści nie mamy z tego żadnych. Tylko ruch zwalnia albo jest przekierowywany na pas idący w przeciwnym kierunku. Mimo to cieszymy się, że jesteśmy na Litwie, a dzieci, dodatkowo, bawią turkusowe koparki z długimi ramionami.
Czytaj więcej
Co zmienią wybory w Turcji? Niewiele. Ale to i tak sporo.
Wolniej i czyściej
Ale nie do Wilna ani do Druskiennik się kierujemy. Naszym pierwszym celem jest Kłajpeda, do której nawigacja w samochodzie chciała nas prowadzić przez obwód kaliningradzki. Częściowo uwzględniamy jej wskazówki i zamiast na Kowno pojedziemy nieco na zachód, drogami wzdłuż rosyjskiej eksklawy. Odbijamy więc przed Mariampolem na Pilwiszki i dalej Jumbork, gdzie przekroczymy Niemen.