„Blisko”: Niepokoje dojrzewania

Lukas Dhont w „Blisko” opowiedział o najdelikatniejszych uczuciach i trudnym wchodzeniu w dojrzałość.

Publikacja: 24.02.2023 17:00

„Blisko”: Niepokoje dojrzewania

Foto: mat.pras.

Lekarze alarmują. Wzrasta liczba dzieci, które nie chcą żyć. W Polsce w 2022 roku próby samobójcze podjęło ponad 2000 dzieci, 150 z nich zakończyło się zgonem. To wzrost o 150 proc. w stosunku do 2021 roku. Te liczby podobnie rosną w całej Europie: na Litwie, w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii, Holandii. Dzieci płacą wysoką cenę za czas izolacji, za frustracje rodziców, za zbyt wielkie wymagania, brak miłości i akceptacji, agresję, nietolerancję. Jakakolwiek byłaby przyczyna desperackiego kroku porwania się własne życie, tragedia jest zawsze taka sama.

Lucas Dhont opowiedział właśnie o traumie, która dopada najmłodszych – wciąż jeszcze pozbawionych jakiegokolwiek pancerza ochronnego, bezbronnych, nieumiejących stawić czoła własnym pragnieniom i otoczeniu, niemających wewnętrznej siły i pewności siebie. Jednak „Blisko” nie jest publicystyką. To film o uczuciach – delikatnych, ale podniesionych do potęgi. I o sumieniu.

Czytaj więcej

„Wieloryb”: Pokonać niechęć bliskich

Dwaj 13-latkowie. Ich rodziny się przyjaźnią, chłopcy są jak bracia, nierozerwalni. Czy rodzi się między nimi jakiś ślad pierwszego erotycznego zafascynowania? A może ono budzi się tylko w jednym z nich? W szkole ich bliskie relacje widzą koledzy. Nawet nie potępiają, nie naśmiewają się. Jednak kiedy dziewczyna z klasy pyta: „Jesteście razem?”, Leo zaczyna się wstydzić. Konsekwentnie oddala się od Remiego. Siada w innej ławce, idzie na koncert, na którym przyjaciel gra na flecie, ale czuje się zakłopotany, gdy Remi przychodzi na jego trening hokejowy. Konsekwentnie przyjaciela unika. Jednego dnia na szkolnej wycieczce Remiego zabraknie. Wszystko skończy się wielką tragedią.

Potem są już tylko pytania. Szok. Rozpacz. Jak dać sobie radę z poczuciem winy? Ze stratą bliskiej osoby, którą się zdradziło? I jak spojrzeć w oczy matce Remiego?

31-letni Belg jest interesującym artystą idącym własną drogą. Jak mało kto potrafi opowiadać o sprawach najbardziej intymnych, o tym, co siedzi w duszy i boli, o prawie do bycia sobą. W 2018 r. zrealizował „Dziewczynę” – film o 15-latce, która urodziła się w ciele chłopca, marzy o karierze tancerki i jest właśnie w okresie transgresji. Belgijski debiutant nie mówił o problemach związanych ze społeczną akceptacją tego procesu. Jego bohaterka nie walczyła z nietolerancją. Wspierali ją wszyscy. Ale musiała odnaleźć własną tożsamość, zrozumieć ciało zmieniające się pod wpływem hormonalnej terapii. W „Blisko” Dhont poszedł tym samym tropem. Zrobił film, w którym najbardziej interesowało go zajrzenie do duszy bohaterów. Złapanie momentu, w którym kształtuje się w nas poczucie, kim jesteśmy. I kiedy musimy zderzyć się z wymaganiami i oczekiwaniami otoczenia. Pomogli mu debiutujący na ekranie bardzo młodzi aktorzy Gustav De Waele i Eden Dambrine w rolach Remiego i Leo. Bardzo prawdziwe są również jako matki Lea Drucker i Émilie Dequenne, która debiutowała na ekranie 24 lata temu w nagrodzonej Złotą Palmą „Rosecie” braci Dardenne. Miała wówczas niewiele więcej lat niż bohaterowie „Blisko”.

Czytaj więcej

„Aftersun”: Spragnieni bliskości

Lucas Dhont nie ukrywa, że jego drugi film jest w znacznym stopniu autobiograficzny. Że na takie rozliczenie ze sobą namówiła go matka. I na ekranie czuje się prawdę. Ulegli jej nawet członkowie Amerykańskiej Akademii Filmowej. „Blisko” – tak bardzo skromne, niemogące konkurować z wielkimi produkcjami – dostało przecież nominację do Oscara w kategorii filmu zagranicznego. To jeszcze jeden dowód na to, jak bardzo dzisiaj tęsknimy za delikatnością uczuć.

Lekarze alarmują. Wzrasta liczba dzieci, które nie chcą żyć. W Polsce w 2022 roku próby samobójcze podjęło ponad 2000 dzieci, 150 z nich zakończyło się zgonem. To wzrost o 150 proc. w stosunku do 2021 roku. Te liczby podobnie rosną w całej Europie: na Litwie, w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii, Holandii. Dzieci płacą wysoką cenę za czas izolacji, za frustracje rodziców, za zbyt wielkie wymagania, brak miłości i akceptacji, agresję, nietolerancję. Jakakolwiek byłaby przyczyna desperackiego kroku porwania się własne życie, tragedia jest zawsze taka sama.

Pozostało 85% artykułu
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS