Lekarze alarmują. Wzrasta liczba dzieci, które nie chcą żyć. W Polsce w 2022 roku próby samobójcze podjęło ponad 2000 dzieci, 150 z nich zakończyło się zgonem. To wzrost o 150 proc. w stosunku do 2021 roku. Te liczby podobnie rosną w całej Europie: na Litwie, w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii, Holandii. Dzieci płacą wysoką cenę za czas izolacji, za frustracje rodziców, za zbyt wielkie wymagania, brak miłości i akceptacji, agresję, nietolerancję. Jakakolwiek byłaby przyczyna desperackiego kroku porwania się własne życie, tragedia jest zawsze taka sama.
Lucas Dhont opowiedział właśnie o traumie, która dopada najmłodszych – wciąż jeszcze pozbawionych jakiegokolwiek pancerza ochronnego, bezbronnych, nieumiejących stawić czoła własnym pragnieniom i otoczeniu, niemających wewnętrznej siły i pewności siebie. Jednak „Blisko” nie jest publicystyką. To film o uczuciach – delikatnych, ale podniesionych do potęgi. I o sumieniu.
Czytaj więcej
„Wieloryb” wzrusza najmocniej, gdy Aronofsky opowiada szorstko, w niehollywoodzki sposób.
Dwaj 13-latkowie. Ich rodziny się przyjaźnią, chłopcy są jak bracia, nierozerwalni. Czy rodzi się między nimi jakiś ślad pierwszego erotycznego zafascynowania? A może ono budzi się tylko w jednym z nich? W szkole ich bliskie relacje widzą koledzy. Nawet nie potępiają, nie naśmiewają się. Jednak kiedy dziewczyna z klasy pyta: „Jesteście razem?”, Leo zaczyna się wstydzić. Konsekwentnie oddala się od Remiego. Siada w innej ławce, idzie na koncert, na którym przyjaciel gra na flecie, ale czuje się zakłopotany, gdy Remi przychodzi na jego trening hokejowy. Konsekwentnie przyjaciela unika. Jednego dnia na szkolnej wycieczce Remiego zabraknie. Wszystko skończy się wielką tragedią.
Potem są już tylko pytania. Szok. Rozpacz. Jak dać sobie radę z poczuciem winy? Ze stratą bliskiej osoby, którą się zdradziło? I jak spojrzeć w oczy matce Remiego?