Bomba wybuchła po mistrzostwach świata w piłce nożnej w Katarze. Trener amerykańskiej kadry Gregg Berhalter ujawnił, że jeden z piłkarzy nie przykładał się do treningów i sztab trenerski poważnie rozważał odesłanie go do domu. Ostatecznie do tego nie doszło, bo ów gracz stanął przed drużyną i przeprosił kolegów za swoje zachowanie. Szybko wyszło na jaw, że chodzi o Giovanniego Reynę, utalentowanego zawodnika Borussii Dortmund. Sygnały, że coś jest nie tak, płynęły już podczas mistrzostw. Reyna, który w amerykańskiej reprezentacji powinien być gwiazdą, wchodził na boisko z ławki rezerwowych i grał bardzo mało. Kibice i dziennikarze tłumaczyli sobie jednak, że Berhalter to trener, dla którego liczy się system, a nie indywidualności, i w tym systemie widocznie nie znalazło się miejsce dla Reyny. Prawda okazała się inna.
Czytaj więcej
Aleksander Owieczkin jest wybitnym hokeistą. A jakim jest człowiekiem? Wielu kibiców uznało, że małym, skoro po rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie zmienił profilowego zdjęcia na Instagramie: stoi na nim uśmiechnięty wspólnie z Władimirem Putinem.
Mściwość
Potem było jak u Hitchcocka, czyli coraz ciekawiej. Ktoś zgłosił do amerykańskiej federacji piłki nożnej, że w młodości Berhalter dopuścił się przemocy wobec swojej dziewczyny. Incydent wydarzył się w 1991 roku: obecny trener reprezentacji miał kopnąć partnerkę. Szybko okazało się, że donosicielami są rodzice Giovanniego. Skąd mieli wiedzę o zdarzeniu sprzed 30 lat? Ano stąd, że Claudio i Danielle Reyna to dobrzy znajomi państwa Berhalter, a nawet więcej – przyjaciele: Reyna senior, były piłkarz, swego czasu kapitan amerykańskiej reprezentacji, znany też z występów w europejskich klubach, grał z obecnym trenerem kadry, a nawet był drużbą na jego weselu. Z kolei panie mieszkały ze sobą, kiedy uczyły się i grały w piłkę na Uniwersytecie Północnej Karoliny.
Po ujawnieniu wstydliwego faktu Berhalter wydał oświadczenie, pod którym podpisała się również jego małżonka Rosalind. Przyznał się do opisanej sytuacji, ale podkreślił, że to był wielki błąd i jednorazowy epizod, miał wtedy 18 lat i był pod wpływem alkoholu. Poinformował też, że po tamtym zdarzeniu rozstali się z Rosalind, ale po kilku miesiącach wrócili do siebie, od 25 lat są szczęśliwym małżeństwem (właśnie świętowali rocznicę), mają czwórkę dzieci. Z kolei pani Reyna wytłumaczyła motywy swojego postępowania: „Aby wyjaśnić sprawę, zadzwoniłam do Earniego Stewarta (dyrektora amerykańskiej federacji), zaraz po tym, jak rozeszła się wiadomość, że Gregg złożył negatywne oświadczenia na temat mojego syna. Powiedziałam Earniemu, że uważam za szczególnie niesprawiedliwe, że Gio, który przepraszał za niedojrzałe zachowanie w czasie gry, wciąż musiał wysłuchiwać uwag na swój temat, podczas kiedy Gregg poprosił i otrzymał przebaczenie za zrobienie czegoś o wiele gorszego w tym samym wieku”. I nie omieszkała dodać „bez wchodzenia w szczegóły”, że oświadczenie Berhaltera „znacznie minimalizuje nadużycia tamtej nocy” – tym samym sugerując, że zaszło coś dużo poważniejszego niż to, do czego przyznał się Berhalter (w jego oświadczeniu jest mowa o kopnięciu w nogi). Claudio Reyna stwierdził, że „wspiera żonę Danielle i jej oświadczenie”, a warto podkreślić, że tu występuje w roli ojca, ale jest też dyrektorem sportowym w drużynie Austin FC.
Czy trenerowi reprezentacji przyjdzie zapłacić za grzech młodości? Amerykański związek bada sprawę, ale wydaje się nieprawdopodobne, żeby w tej sytuacji selekcjoner mógł pozostać na stanowisku (właściwie jego umowa wygasła z końcem grudnia, ale planowano rozmowy o jej przedłużeniu). Amerykanie będą gospodarzami kolejnych mistrzostw świata w 2026 roku, wraz z Kanadą i Meksykiem, a Giovanni Reyna powinien być czołową postacią budowanej z myślą o nich drużyny. Po tym wszystkim trudno wyobrazić sobie współpracę obu panów. Giovanni, który ma 20 lat, jest największą ofiarą swoich rodziców. Jak celnie zauważył dziennikarz „USA Today”, ta sprawa to kolejne potwierdzenie zasady, która brzmi: Nigdy nie lekceważ, jak nisko jest skłonny upaść pogardzany rodzic.