To była jedna z najkrótszych wojen ostatnich dekad. Ciężkie walki pomiędzy siłami azerbejdżańskimi a ormiańskimi zgromadzonymi wzdłuż ustalonej 22 lata temu linii rozejmu, wybuchły w sobotę 2 kwietnia, a już we wtorek 5 kwietnia strony zawarły przestrzegany na razie rozejm.
Bilans tej wojny to co najmniej 75 zabitych (po obu stronach) i kilkuset rannych oraz bardzo niewielka – na korzyść Azerbejdżanu – korekta linii rozejmu (zmiany widać jedynie na najdokładniejszych mapach sztabowych). A jednak najnowsza wojna o Górski Karabach może trwale zmienić architekturę bezpieczeństwa nie tylko całego Kaukazu Południowego, ale wręcz poradzieckiej Eurazji.
Bomba z opóźnionym zapłonem
W czasach ZSRR Górski Karabach (po ormiańsku: Arcach) miał status obwodu autonomicznego. Wchodził w skład radzieckiego Azerbejdżanu, ale wśród jego mieszkańców zdecydowanie dominowali Ormianie. Chociaż ich przewaga stopniowo topniała: na początku lat 20. XX w. było ich 94 proc. (Azerbejdżan – 6 proc.), pod koniec 80. – 76,9 proc. (Azerbejdżan – 21,5 proc.). Sytuację komplikował fakt, że w Szuszy, kulturalnej stolicy obwodu, przewagę miała z kolei ludność azerbejdżańska i że z Karabachu pochodziło wielu wybitnych Azerbejdżan, w tym kompozytor i twórca hymnu narodowego Uzeir Hadżibekow. Z tego powodu Szusza (po ormiańsku: Szuszi) razem z całą karabaską enklawą zajmuje w azerbejdżańskiej wyobraźni miejsce odpowiadające polskim Kresom.
Przebieg administracyjnych granic na radzieckim Kaukazie (w mniejszym stopniu także w Azji Środkowej i innych miejscach) dyktowany zgodnie z zasadą dziel i rządź odzwierciedlał interesy imperialnej metropolii. Świadomość nierozwiązanego konfliktu, który w swojej nowoczesnej odsłonie sięgał korzeniami lat 1918–1920, kiedy Azerbejdżan i Armenia były przez krótki czas niepodległe (zostawmy na razie przeszłość bardziej odległą), wiązała ręce obu stronom i dawała Kremlowi pozycję arbitra. Różne ormiańskie środowiska pisały do Moskwy petycje z prośbą o korektę przebiegu granicy (w ramach ZSRR) już za Chruszczowa, ale skala problemu ujawniła się dopiero w okresie pieriestrojki, gdy napięcia etniczne wypłynęły na powierzchnię. Założona w swoim czasie przez Stalina bomba z opóźnionym zapłonem eksplodowała.
Walkę o przyłączenie obwodu do Armenii podjęły jako pierwsze komunistyczne władze Armeńskiej SRR. Na początku 1988 r., gdy Moskwa odrzuciła ich formalny wniosek w tej sprawie, w Armenii i Karabachu doszło do rozruchów skierowanych przeciwko tamtejszym Azerbejdżanom, którzy zaczęli spontanicznie uciekać do swojej republiki. Dotarcie pierwszej grupy do Sumgaitu, robotniczego miasta-satelity Baku, przypominającego Nową Hutę, stało się katalizatorem antyormiańskich wystąpień, które przerodziły się w regularny pogrom. Według oficjalnych danych zginęły wówczas 32 osoby, w tym 25 Ormian, pięciu Azerbejdżan i jeden Lezgin. Nagłośnienie zajść przez ormiańską diasporę sprawiło, że sympatie opinii publicznej w Rosji i na Zachodzie ulokowały się po stronie Ormian, co wzbudziło w Azerbejdżanie rozgoryczenie i zrodziło pogłoski o „chrześcijańskim spisku".