Na początku lat 90. pisarz science fiction Neal Stephenson napisał „Zamieć". Do dzisiaj uznawana za jedną z najważniejszych powieści cyberpunkowych opowiadała historię Hiro Protagonisty, hakera, przestępcy, współczesnego ronina posługującego się mieczami samurajskimi, na co dzień rozwoziciela pizzy. W świecie powieści mafia sycylijska zdominowała rynek pizzy, a ludzie prowadzą często podwójne życie. Jedno mają w realu, drugie w metaverse, wirtualnej rzeczywistości, w której poruszają się za pomocą awatarów w trójwymiarowej przestrzeni. 30 lat po publikacji „Zamieci" metawszechświat na naszych oczach staje się rzeczywistością.
Kryzys wizerunkowy
Termin metaverse zagościł na dobre w mediach, gdy Facebook postanowił zmienić nazwę na Meta. Zmiana nazwy związana była nie tylko z nowym pomysłem Marka Zuckerberga na rozwój koncernu, niemal kopią literackiej wizji Stephensona, ale też z kryzysem wizerunkowym firmy. Koncern oskarżano o to, że stał się platformą do manipulowania wyborami w krajach demokratycznych, o nadużywanie wiedzy o użytkownikach, by na nich zarabiać, a wreszcie o łamanie amerykańskiego prawa antymonopolowego.
Czarę goryczy przelały zeznania whistleblowerki, zatrudnionej w Facebooku inżynierki Frances Haugen. Przekazała ona Kongresowi Stanów Zjednoczonych oraz mediom wewnętrzne dokumenty firmy, pokazujące, jak Facebook celowo wspiera obecny na platformie hejt i agresję, by maksymalizować swoje przychody. Inne oskarżenia dotyczyły współpracy przy uciszaniu głosów opozycji w Wietnamie czy specjalnego traktowania użytkowników ze względu na ich status społeczny oraz przynależność polityczną. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że twórca Facebooka skłamał, gdy rok wcześniej zeznawał przed Kongresem Stanów Zjednoczonych. Zuckerberg twierdził wtedy, że firma usuwa ponad 90 proc. hejtu w sieci. Z ujawnionych dokumentów wynikało, że było to zaledwie 5 proc.
Parę dni po wybuchu afery Facebook zmienił nazwę, ogłaszając całemu światu, że zamierza wymyślić internet na nowo. Prace nad metaverse rzeczywiście trwają już od jakiegoś czasu. W 2015 r. do amerykańskiego urzędu patentowego wpłynęły pierwsze wnioski związane z projektem.
Czytaj więcej
Kraje Unii Europejskiej są być może trwale uzależnione od chińskich towarów i surowców. Mimo to na Starym Kontynencie narasta presja na przestawienie akcentów we wzajemnych relacjach z biznesu na wartości i prawa człowieka.