Robert Mazurek: Szczudła kariery

To był koniec podstawówki, czerwiec, a wiadomo, żadnych lekcji w polskich szkołach w czerwcu nie ma. Na jednej nie zjawiła się nauczycielka, z ostatniej mieliśmy być zwolnieni, więc poszliśmy do domu.

Publikacja: 07.01.2022 16:00

Posłanka Aleksandra Szczudło

Posłanka Aleksandra Szczudło

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Przedwcześnie, jak się okazało. Wychowawczyni – świetna polonistka, pani Arczyńska, której winienem dozgonną wdzięczność – dostała szału. Oberwało nam się jak nigdy.

Jak to, to tyle razy naprawdę przeginaliśmy i nic, a teraz mają nas karać? Za niewinność?! Cóż, nie pomyśleliśmy, że Ala Capone też skazano za oszustwa podatkowe. Notabene, u nas PiS skazałby go za złe parkowanie, a potem, za Platformy, odebrałby jako ofiara reżimu tytuł Człowieka Roku „Gazety Wyborczej", ale to już inna sprawa i zupełnie od rzeczy. Tak, to zupełnie nietrafiona analogia, bo myśmy byli naprawdę niewinni, a pan Alphonse Gabriel na tych podatkach faktycznie kantował.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Prezes PiS znowu mówi: teraz, k..., my!

To samo spotyka teraz PiS. Ale zanim o nich, to drobna uwaga. Otóż krytykowanie PiS-u w gazecie, która codziennie w swych analizach obwieszcza jego koniec, a w komentarzach pryncypialnie się na niego oburza, jest śpiewaniem w chórze, czyli zajęciem, do którego najmniej się nadaję i którego szczerze nie znoszę. Więc ja nie o tym, ja o mechanizmie, a ten jest prosty, choć nieco paradoksalny – politycy zwykle obrywają nie za to, za co powinni. Dziś to pisowcy żalą się, przeczuwając nadchodzącą porażkę, a może tylko ciężkie czasy, że ponoszą odpowiedzialność za pandemię i drożyznę, a przecież i jedno, i drugie to nie ich wina. No, może mogli wprowadzić obowiązek szczepień, lecz nikt w Europie tego nie zrobił, a kolejne lockdowny zabiłyby gospodarkę. A że brak szpitali czy lekarzy? Skąd nagle mieliśmy ich wziąć, łkają niebożątka. To samo z drożyzną, pojawiła się w całej Europie, bo Putin wymusił drakońskie podwyżki cen gazu, a europejska polityka klimatyczna dobiła nas prądem, myśmy w PiS-ie niewinni. I z grubsza, bardzo ogólnego grubsza, mają sporo racji. Mają rację, lecz nie mają sensu, bo polityka to także sztuka radzenia sobie w kryzysach, a nie tylko, kiedy pieczone gołąbki same lecą do gąbki.

Wasze kolejne genialne plany, programy i strategie świetnie wyglądają wyłącznie w PowerPointcie

I wreszcie, drodzy pisowcy, pozwólcie, że was pocieszę. Może i oberwiecie za coś, czego i tak nie dałoby się zrobić wiele lepiej, to przykre, ale za to upieką się wam poważniejsze przewinienia. Bilans wyjdzie więc na zero. Rozmowa z wami o korupcji czy nepotyzmie przypomina to samo, co latami ćwiczyliśmy z posłami PSL i lewicy. „Czy jak ktoś jest rodziną posła, to już nie może nigdzie pracować?". Ech, ileśmy się tego nasłuchali! „Będziemy wspierać rodziny, są fundamentem społeczeństwa" – obiecywała przed wyborami poseł Aleksandra Szczudło, ale okazało się, że wspieramy głównie rodzinę Szczudłów, bo i mama pani poseł, i jej mąż załapali się na posady w radach nadzorczych i zarządach, a to tylko jeden z przykładów. Mówicie, że mimo wszystko nie skoczyliście na kasę i stanowiska bardziej niż ludzie Platformy? No, może bardziej nie, ale to chyba jednak miała być dobra zmiana, prawda? Zachowujecie się jednak tak, że człowiek zaczyna z niepokojem się zastanawiać, czy nie zaszło interpunkcyjne nieporozumienie, bo wam przyświecało hasło „Dobra, zmiana!".

To prawda, że daliście wykluczonym nie tylko 500+, ale i poczucie godności, partycypacji w rządzeniu, czego dowodem niebywała frekwencja wyborcza. Tylko że jednocześnie nie zrobiliście nic, by poprawić zapaść całych sfer życia. Wasze kolejne genialne plany, programy i strategie świetnie wyglądają wyłącznie w PowerPointcie. Przesadzam? To może takie zadanie: pojedźcie autobusem z małej wioski do szkoły waszego dziecka, zaglądając po drodze do ośrodka zdrowia. Macie trzy w jednym: autobusy, edukację, zdrowie. Naprawdę to działa lepiej?

I jeszcze jeden argument pocieszenia. Otóż Platformy Obywatelskiej też nie zmiotła kompromitująca afera hazardowa pokazująca negocjacje polityków tej partii z przeróżnymi szumowinami na stacjach benzynowych czy cmentarzach. Nie, to ludzie przełknęli bez trudu, za to partia Tuska popłynęła na kilku porcjach ośmiorniczek po kilkadziesiąt złotych i na paru słowach za dużo. Bo czasami tak już jest, że lud chce po prostu zacytować Cromwella. „Choćbyście jeszcze robili coś pożytecznego, na litość boską, odejdźcie. Siedzicie tu za długo".

Przedwcześnie, jak się okazało. Wychowawczyni – świetna polonistka, pani Arczyńska, której winienem dozgonną wdzięczność – dostała szału. Oberwało nam się jak nigdy.

Jak to, to tyle razy naprawdę przeginaliśmy i nic, a teraz mają nas karać? Za niewinność?! Cóż, nie pomyśleliśmy, że Ala Capone też skazano za oszustwa podatkowe. Notabene, u nas PiS skazałby go za złe parkowanie, a potem, za Platformy, odebrałby jako ofiara reżimu tytuł Człowieka Roku „Gazety Wyborczej", ale to już inna sprawa i zupełnie od rzeczy. Tak, to zupełnie nietrafiona analogia, bo myśmy byli naprawdę niewinni, a pan Alphonse Gabriel na tych podatkach faktycznie kantował.

Pozostało 85% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi