Przedwcześnie, jak się okazało. Wychowawczyni – świetna polonistka, pani Arczyńska, której winienem dozgonną wdzięczność – dostała szału. Oberwało nam się jak nigdy.
Jak to, to tyle razy naprawdę przeginaliśmy i nic, a teraz mają nas karać? Za niewinność?! Cóż, nie pomyśleliśmy, że Ala Capone też skazano za oszustwa podatkowe. Notabene, u nas PiS skazałby go za złe parkowanie, a potem, za Platformy, odebrałby jako ofiara reżimu tytuł Człowieka Roku „Gazety Wyborczej", ale to już inna sprawa i zupełnie od rzeczy. Tak, to zupełnie nietrafiona analogia, bo myśmy byli naprawdę niewinni, a pan Alphonse Gabriel na tych podatkach faktycznie kantował.
Czytaj więcej
Ujawniona skala nepotyzmu za rządów Zjednoczonej Prawicy przebija kolesiostwo poprzedników. Uchwała o nepotyzmie okazała się zasłoną dymną partii władzy.
To samo spotyka teraz PiS. Ale zanim o nich, to drobna uwaga. Otóż krytykowanie PiS-u w gazecie, która codziennie w swych analizach obwieszcza jego koniec, a w komentarzach pryncypialnie się na niego oburza, jest śpiewaniem w chórze, czyli zajęciem, do którego najmniej się nadaję i którego szczerze nie znoszę. Więc ja nie o tym, ja o mechanizmie, a ten jest prosty, choć nieco paradoksalny – politycy zwykle obrywają nie za to, za co powinni. Dziś to pisowcy żalą się, przeczuwając nadchodzącą porażkę, a może tylko ciężkie czasy, że ponoszą odpowiedzialność za pandemię i drożyznę, a przecież i jedno, i drugie to nie ich wina. No, może mogli wprowadzić obowiązek szczepień, lecz nikt w Europie tego nie zrobił, a kolejne lockdowny zabiłyby gospodarkę. A że brak szpitali czy lekarzy? Skąd nagle mieliśmy ich wziąć, łkają niebożątka. To samo z drożyzną, pojawiła się w całej Europie, bo Putin wymusił drakońskie podwyżki cen gazu, a europejska polityka klimatyczna dobiła nas prądem, myśmy w PiS-ie niewinni. I z grubsza, bardzo ogólnego grubsza, mają sporo racji. Mają rację, lecz nie mają sensu, bo polityka to także sztuka radzenia sobie w kryzysach, a nie tylko, kiedy pieczone gołąbki same lecą do gąbki.