Bogusław Chrabota: COVID zmienia świat

Przede wszystkim nikt się nie spodziewał, że tak to się będzie ciągnęło.

Publikacja: 07.01.2022 16:00

Szpital tymczasowy w Indiach

Szpital tymczasowy w Indiach

Foto: PAP/EPA

Pamiętam spokojne i wolne od emocji (a także kompetencji i wyobraźni) dywagacje kolegów z branży, że epidemia nie potrwa długo. Może do Wielkiejnocy? Więc nazywanie jej pandemią i wieszczenie, że to talebowski „czarny łabędź", jest nieco na wyrost. Podobnie jak i środki zaradcze, w tym różne formy lockdownu, to ewidentna przesada. Precyzując czas tych rozważań, była to wczesna wiosna 2020; już za chwilę będziemy świętować drugą rocznicę pandemii.

Miałem inne przeczucia, co zresztą łatwo odnaleźć w tekstach, które publikowaliśmy wtedy w „Rzeczpospolitej". Nie wiem, czy to intuicja, czy ostrożność, niemniej miałem poczucie nadzwyczajnego przytłoczenia skalą choroby i związanych z nią restrykcji. Zadawałem sobie pytania: czy będzie drugą hiszpanką, jak zmieni świat, jakie ślady zostawi? Jej poprzedniczka grypa hiszpańska zmiotła z powierzchni planety kilkadziesiąt milionów ludzi. Lekarze byli bezradni wobec pandemii, walcząc z chorobą kieliszkiem czerwonego wina, sokiem z buraków czy zawyżonymi dawkami aspiryny, po których organizm chorych na grypę dodatkowo się „gotował".

Pewne rzeczy się nie zmieniają. To ludzka ignorancja, brak społecznej dyscypliny czy skłonność do teorii spiskowych

Nie poradziliśmy sobie jako ludzkość z hiszpanką, ale właśnie dzięki niej istotnie przyspieszyła medycyna. Narodziła się i rozwinęła wirusologia oraz dziesiątki innych dziedzin medycznych, dzięki którym dzisiaj w walce z koronawirusem jesteśmy uzbrojeni jak nigdy w dziejach.

A jednak pewne rzeczy się nie zmieniają. To ludzka ignorancja, brak społecznej dyscypliny czy skłonność do teorii spiskowych. Cóż, w drugim roku współczesnej pandemii już wiemy, że to po prostu atrybuty ludzkiej natury i nawet jeśliby w wyniku kolejnych fal covidu nasza populacja skurczyła się o 50 procent, to i tak w ramach ocalałej reszty jakiś istotny procent wykazywałby się brakiem wiary i zaufania do wiedzy medycznej. Tacy już jesteśmy.

Ale abstrahując od tej oczywistości (logiczne są tylko maszyny, człowiek ma prawo być po prostu głupi), mamy obowiązek zmierzyć się z refleksją o tym, jakie zmiany pociągnie za sobą dzisiejsza pandemia. Niektóre już dziś widać doskonale, inne są na razie intuicją. Przede wszystkim rola państw; dziś już wiemy, że walka z chorobą taką jak Covid-19 musi być wysiłkiem całej ludzkiej populacji i stać się w krytycznych chwilach głównym zadaniem państw i ich organizacji. W tym sensie choroba nie jest dolegliwością stricte indywidualną, ale wymaga wspólnego wysiłku społecznego i konsensusu w sprawie działań podejmowanych przez państwa. Tylko je stać bowiem na zakup szczepionek na potrzeby całej populacji czy stworzenie mechanizmów osłonowych. Właśnie ten państwowy i ogólnospołeczny wymiar walki z chorobą wymusza nowy rodzaj etyki współdziałania i solidaryzmu, który redefiniuje kwestię indywidualnych praw i wolności. Trudno to tłumaczyć bardziej bezpośrednio; z zagrożeniem dla gatunku walczyć musimy jako zbiorowość, innej drogi nie ma.

Czytaj więcej

Antyszczepionkowcy kontra reszta świata. „Co jest gorsze, cynizm czy wiara w spiskowe teorie?”

Pandemia zredefiniowała też gospodarkę, pokazała słabość modeli opartych na długim łańcuchu dostaw czy niskim poziomie magazynowania zasobów. Łańcuchy należy skrócić i rządzić się nową logiką bezpośredniej kontroli zasobów. Ze zjawisk, które wymusiły restrykcje pandemiczne, takie jak zwiększenie dystansu między ludźmi, trwałe zmiany z pewnością odnotuje sfera cyfrowa. Handel w sieci nie zastąpi co prawda jeszcze sprzedaży bezpośredniej, ale pozwoli rozwinąć się firmom świadczącym te pierwsze usługi. Zmieni się całkowicie logistyka, zarówno systemowo, jak i w obszarze tzw. ostatniej mili. Gigantyczny rozwój odnotuje obszar rzeczywistości wirtualnej, od gier poczynając, po nową formułę internetu. Projekt Metaverse'u ogłoszony ostatnio przez Zuckerberga to zaledwie początek rewolucyjnych zmian.

I nasza ludzka kondycja na koniec, choć powinienem od niej zacząć. Bez wątpienia pandemia trwale zmieni ludzką psychikę i obyczaje. Zreorganizuje formy życia społecznego, wymusi dystans, osłabiając przez to relacje emocjonalne. Wepchnie człowieka w wymuszoną samotność i zderzy go z problemami psychicznymi, jakich jeszcze w toku ewolucji nie doświadczał. Stracą na niej wielkie społeczności (np. Kościoły), osłabnie więź rodzinna i małżeńska. Lawina rozwodów, jaką widzimy podczas pandemii, to tylko zapowiedź trwalszego zjawiska. Będziemy w większym stopniu angażować nasze emocje w światy technologiczne, w rzeczywistość wirtualną, zmienimy model konsumpcji, może będziemy łaskawsi dla świata przyrody. Ludzkość wejdzie w kolejny zakręt w swojej historii. Zakręt, za którym może być przepaść albo jakieś nowe ukwiecone łąki. Trudno zgadywać, na co trafimy, i nigdzie nie jest powiedziane, że ten świat będzie lepszy. Na pewno inny. Ale co stulecie jest inny. Nic na to nie poradzimy. Możemy tylko się starać, choć to w perspektywie dziejów tak mało.

Pamiętam spokojne i wolne od emocji (a także kompetencji i wyobraźni) dywagacje kolegów z branży, że epidemia nie potrwa długo. Może do Wielkiejnocy? Więc nazywanie jej pandemią i wieszczenie, że to talebowski „czarny łabędź", jest nieco na wyrost. Podobnie jak i środki zaradcze, w tym różne formy lockdownu, to ewidentna przesada. Precyzując czas tych rozważań, była to wczesna wiosna 2020; już za chwilę będziemy świętować drugą rocznicę pandemii.

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS