Kluczem do rozwoju Ełku, a raczej Lycka z połowy XIX wieku, była kolej. Spory, jak na ówczesne czasy, dworzec kolejowy połączył nieduże miasto mazurskie z resztą Prus oraz z odległymi o zaledwie 20 km Prostkami, znajdującymi się na granicy zaboru rosyjskiego.
– W grudniu 1868 r. z Ełku wyjeżdża pierwszy pociąg. Kolej na Mazurach przyniosła rewolucję we wszystkich dziedzinach życia – mówi Rafał Żytyniec, dyrektor Muzeum Historycznego w Ełku, mieszczącego się w budynku należącym do kompleksu kolejowego. – Miasto, które dotychczas rozwijało się wokół ulicy głównej wzdłuż jeziora, zaczyna się rozwijać także w stronę dworca. Na przełomie wieków pojawiają się piękne, secesyjne kamienice, ożywia się handel. Tu bowiem powstał ważny węzeł, w którym spotykały się szlaki komunikacyjne i trasy kolejowe.
Jest zatem nie lada ironia w tym, że pierwszy hebrajskojęzyczny tygodnik na świecie, wydawany tutaj „Hamagid", sprawnie rozchodził się nie tylko po Europie, ale także docierał do Palestyny, a nawet Persji, już przez ponad dziesięć lat, zanim pojawiła się kolej.
Rabin Eliezer Lipman Silberman (1819–1881) zaczął wydawać „Hamagid" (Kaznodzieję) w czerwcu 1856 r. Umiarkowanie konserwatywnemu, względem ortodoksji, czasopismu przyszło odegrać wprost pionierską rolę we wskrzeszeniu hebrajskiego jako języka nowoczesnego, a nie tylko liturgicznego. Silbermanowi przyświecał ambitny cel, by „Hamagid" stał się „wspólnym mianownikiem łączącym rozproszone dzieci Izrael", jak sam zadeklarował. I prędko mu się udało. „Podczas swego panowania w latach 1856–1886, Hamagid był najważniejszym periodykiem hebrajskim na całym świecie" – pisze Yosef Salmon, badacz pisma. Istotnie, w literaturze fachowej można czytać, że „Hamagid" utworzył terytorium papierowe dla „klal Izrael" – wszystkich Żydów.
Wolna ręka w nakreślaniu ideowości
Rabin Silberman, spod Kowna, wiedział, że będzie potrzebował pomocy w prowadzeniu pisma, o którym marzył. W tym celu zaprosił do swojego domu nieco młodszego, urodzonego pod Wilnem Żyda litewskiego Dawida Gordona. Na początku lat 50. XIX w., mając 20-25 lat (źródła nie są zgodne co do roku jego urodzenia; według różnych wersji przyszedł na świat w 1826, 1831 lub 1832 r.), Gordon szukał szczęścia na emigracji w Liverpoolu i tam spędził kilka lat, ucząc hebrajskiego oraz niemieckiego. Mimo perswazji Silbermana Gordon – który wracał wtedy do Anglii z Serej na Litwie – nie przystał na propozycję, by wspólnie z rabinem zająć się wydawaniem nowego pisma. Choć później przyznał, że oferta tak go poruszyła, że nie mógł zasnąć. Niemniej panowie uzgodnili, że Dawid będzie korespondentem pisma w Anglii. Taki kształt ich współpracy trwał jednak krótko: dwa lata później – w sierpniu 1858 r. – Gordon wrócił do Ełku. Tym razem na stałe.