Można zatem poznać historię urodzonego tutaj Davida Grüna, a także zobaczyć złotą świnkę, carską monetę, którą podarował miastu, gdy był już znany jako David Ben Gurion. W 1906 roku 20-letni David („w Płońsku zwali mnie Dubcze" – mawiał) wyjechał z rodzinnego miasteczka do Palestyny. Nie miał pieniędzy nawet na dorożkę, ale woźnica zgodził się podwieźć go na stację za darmo. Lata później, już jako premier Izraela, wciąż wdzięczny za tamten gest i z nostalgią wspominający do końca życia swoją płońską młodość, postanowił symbolicznie spłacić dług wobec miasta. Złota świnka przechowywana jest po dziś dzień w tutejszym banku.
Pracownia Dokumentacji Dziejów Płońska od lat gromadzi dokumenty i fotografie związane ze swoim słynnym obywatelem, daleko wykraczające poza pierwsze dwie dekady jego życia w Polsce. Przykładem może być otrzymana w połowie 2021 roku seria prywatnych zdjęć mieszkańców Hajfy w północnym Izraelu z mocno leciwym już premierem Ben Gurionem. Nic dziwnego, że przechowywano je tak pieczołowicie – wszak zgodnie z określeniem w tytule jego biografii (wydanej po polsku w 2018 roku) przedstawiają „twórcę współczesnego Izraela". Ujmując rzecz nieco przewrotnie: izraelskiego Piłsudskiego albo Waszyngtona.
Artykuł powstał w ramach projektu Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego sfinansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP.
Jednak istnieje być może ważniejszy powód, dla którego hajfańska rodzina z takim pietyzmem chroniła owe fotografie. Otóż na jednej z nich można dostrzec uśmiechniętą twarz uroczej starszej pani – Rachel Nelkin, młodzieńczej miłości Davida. To wraz z nią między innymi podjął on decyzję o wyjeździe do ziemi przodków, Palestyny, która wówczas, w 1906 roku stanowiła jeszcze część imperium osmańskiego. Jednak prawda była taka, że para odbyła podróż do Erec Israel, Ziemi Izraela, w towarzystwie przyzwoitki. „Wzajemne uczucie, jakim darzyli się David i Rachel, rzucało się w oczy, więc matka dziewczyny, żeby uniknąć plotek, spała na statku [z Odessy do Jaffy] między młodymi" – pisze biografka Ben Guriona, prof. Anita Shapira. I choć los sprawił, że panna Nelkin stała się później panią Beit-Halachmi, młodzieńcza więź nie osłabła, a dwoje płońszczan pozostało sobie bliskich do końca.