W Chinach zwykło się mawiać, że egzamin na studia jest ostatnim sprawiedliwym testem, jakiemu w ciągu swojego życia będzie poddana kobieta. Każdy kolejny sprawdzian w przyszłości: szukanie pracy, męża, załatwianie codziennych spraw, może być skażony postrzeganiem jej przez to, jak wygląda.
Jeżeli po chińskiej maturze (tzw. gaokao) ma być jeszcze gorzej, wejście w dorosłość nie oznacza niczego dobrego. Gaokao co roku zdaje ponad 9 mln osób, a na studia dostaje się jedynie 40 proc. z nich. Egzamin dosłownie definiuje przyszłe życie. Młodzi przygotowują się do niego tygodniami, rodziny wydają fortunę na korepetycje, a na czas testów na ulicach zamiera ruch, by nic nie rozproszyło młodych w pisaniu. Jednak wciąż sześć na dziesięć osób gaokao nie zdaje i nie ma szansy na karierę na dobrze płatnym stanowisku. Dla ich rodzin oznacza to ogromny wstyd.
Dodatkowo lata obowiązywania tzw. polityki jednego dziecka doprowadziły do liczebnej przewagi chłopców w społeczeństwie, a Chińczycy coraz częściej martwią się o to, czy ich synowie staną się wystarczająco męscy. Chłopcy zaczynają gorzej sobie radzić na egzaminach, stają się maminsynkami, korzystającymi ile tylko się da z pomocy rodziców. W niektórych miastach organizuje się dla nich specjalne zajęcia polegające na „męskich rozmowach" oraz uczy sztuk walki, gry w szachy czy... muzyki rockowej.
Dziewczynki uzyskują na maturze więcej punktów niż chłopcy, ale czeka na nie sufit nawet nie tyle szklany, co ze zbrojonego betonu. Od 2013 r., czyli momentu dojścia do władzy obecnego prezydenta Xi Jinpinga, do 2017 r. Chiny spadły w rankingu nierówności płci prowadzonym przez Światowe Forum Ekonomiczne z 69. na 100. miejsce. Intelekt i kreatywność kobiety nie są w cenie. Liczy się posłuszeństwo oraz to, jak dobrze wpasuje się ona w rolę oczekiwaną przez społeczeństwo.
Popularność zyskują szkoły dobrych manier. W marcu tego roku, tuż po tym, gdy prezydent Xi zniósł ograniczenie kadencyjności, a jego dorobek został oficjalnie wpisany do konstytucji, w mieście Zhenjiang na południu Chin otwarto szkołę „kobiet nowej ery". Nowa era to – rzecz jasna – rządy Xi, który za sprawą zniesieniu limitu kadencji porównywany jest do Mao Zedonga, przewodniczącego, który stworzył Chińską Republikę Ludową i rządził nią nieprzerwanie przez 27 lat. Kobieta nowej ery musi umieć poprawnie siedzieć na krześle (zajmuje się tylko dwie trzecie siedzenia, rozsiadanie się jest nieeleganckie), parzyć herbatę zgodnie z tradycją, malować obrazy i umieć zrobić delikatny, nieprzesadny makijaż.