Tomasz Pietryga: KPO, czyli pierwszy test dla Donalda Tuska

Odblokowanie środków z funduszu odbudowy nie jest proste, gdyż nie jest to tylko kwestia decyzji tego czy innego unijnego komisarza.

Publikacja: 18.10.2023 03:00

Tomasz Pietryga: KPO, czyli pierwszy test dla Donalda Tuska

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Składam uroczyste przyrzeczenie, że dzień po wyborach pojadę i odblokuję pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy – mówił Donald Tusk na wiecu wyborczym pod koniec sierpnia. Były premier prezentował tę sprawę jako priorytetową. Teraz, kiedy opozycja zapewne przejmie władzę, jej załatwienie to pierwszy test wiarygodności Tuska, a także sprawdzian jego wpływów w Brukseli.

Odblokowanie środków z unijnego funduszu odbudowy nie jest proste, gdyż nie jest to wyłącznie kwestia politycznej decyzji jednego komisarza czy urzędnika w UE. Polska podpisała porozumienie, w którym wypłatę środków uzależniono od spełnienia tzw. kamieni milowych. Najważniejszy dotyczy reformy sądownictwa dyscyplinarnego i przywrócenia do pracy zawieszonych sędziów.

Część tego zobowiązania Polska wypełniła. Kluczowa ustawa o Sądzie Najwyższym ugrzęzła jednak w Trybunale Konstytucyjnym, do którego prezydent skierował ją na początku roku. TK nigdy nie podjął się jej zbadania z powodu buntu pięciu sędziów, którzy wypowiedzieli przywództwo Julii Przyłębskiej.

To pewnie się nie zmieni, bo wszyscy sędziowie TK zawdzięczają wybór Zjednoczonej Prawicy i w większości prezentują punkt widzenia odchodzącej władzy. Wkrótce może się okazać, że Trybunał, który w ostatnich miesiącach był kulą u nogi Jarosława Kaczyńskiego, stanie się jego sojusznikiem, „bastionem oporu” przeciwko władzy Tuska. Część sędziów z jeszcze większą determinacją może wstrzymywać się przed rozpatrzeniem ustawy, która dałaby nowej koalicji rządzącej paliwo polityczne na następne lata. Sejm nie ma zaś możliwości uchwalenia nowej ustawy, która regulowałaby tę samą kwestię po myśli Brukseli.

Jeżeli Donald Tusk nie dogada się z UE, np. renegocjując porozumienie i kształt kamieni milowych, politycznie nie będzie wyglądało to dobrze. Pytanie, na ile elastyczni są unijni komisarze i czy będą chcieli pójść na rękę politykowi, któremu kibicowali w kampanii.

Trochę lepiej wygląda sytuacja z niepolitycznego punktu widzenia. Pieniądze z KPO wypłaca się na podstawie zwrotu kosztów. Państwo najpierw realizuje inwestycje, a potem przedstawia faktury do rozliczenia. Zatem Polska raczej otrzyma te pieniądze, tyle że za jakiś czas, a nie z dnia na dzień.

Poważny problem zacznie się pod koniec 2024 r. Jeżeli do tego czasu KPO nie zostanie formalnie odblokowany, część pieniędzy bezpowrotnie przepadnie.

Czytaj więcej

Jakub Borowski: KPO to absolutny priorytet dla nowego rządu

Czytaj więcej

ZUS, KPO i dialog. Przedsiębiorcy liczą na duże zmiany po wyborach

Składam uroczyste przyrzeczenie, że dzień po wyborach pojadę i odblokuję pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy – mówił Donald Tusk na wiecu wyborczym pod koniec sierpnia. Były premier prezentował tę sprawę jako priorytetową. Teraz, kiedy opozycja zapewne przejmie władzę, jej załatwienie to pierwszy test wiarygodności Tuska, a także sprawdzian jego wpływów w Brukseli.

Odblokowanie środków z unijnego funduszu odbudowy nie jest proste, gdyż nie jest to wyłącznie kwestia politycznej decyzji jednego komisarza czy urzędnika w UE. Polska podpisała porozumienie, w którym wypłatę środków uzależniono od spełnienia tzw. kamieni milowych. Najważniejszy dotyczy reformy sądownictwa dyscyplinarnego i przywrócenia do pracy zawieszonych sędziów.

Opinie Prawne
Marta Milewska: Czas wzmocnić media lokalne, a nie osłabiać samorządy
Opinie Prawne
Wojciech Labuda: Samo podwyższenie zasiłku pogrzebowego to za mało
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lekcja praworządności dla Ołeksandra Usyka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Powódź wzmocni zjawisko patroli obywatelskich? Budzą się demony
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Może prezydentowi ręka zadrży