Wojciech Hermeliński: Szanujemy Trybunał, ale...

ETPC nie orzekł niczego niezgodnego z Konstytucją RP.

Aktualizacja: 18.07.2021 08:28 Publikacja: 18.07.2021 00:01

Wojciech Hermeliński: Szanujemy Trybunał, ale...

Foto: Adobe Stock

Europejski Trybunał Praw Człowieka uwzględnił 29 czerwca 2021 r. skargi dwojga wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach Aliny Bojary i Mariusza Brody (skarga nr 26691/18). Zostali odwołani przez ministra sprawiedliwości w trakcie sześcioletniej kadencji. Podstawą takiej decyzji był art. 17 ustawy z 12 lipca 2017 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw, który pozwalał ministrowi w ciągu sześciu miesięcy od daty wejścia w życie tej ustawy na odwołanie prezesów i wiceprezesów sądów z pominięciem opinii kolegium sądu i Krajowej Rady Sądownictwa. Oboje skarżący podnieśli, że ich odwołania nastąpiły bez żadnego uzasadnienia, a w wyniku bezprawnych decyzji ministra sprawiedliwości pozbawieni zostali środka prawnego, którym mogliby te decyzje zakwestionować. Zarzucili naruszenie art. 6 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka (prawo do sądu), podnosząc, że usunięcie ich z funkcji było bezprawne i arbitralne, a przepisy nie przewidywały żadnego skutecznego środka zaskarżenia takich decyzji.

Epizodyczny przepis

Przyznając rację skarżącym, Trybunał podkreślił rosnące znaczenie, jakie Rada Europy i inne instytucje międzynarodowe oraz orzecznictwo sądów międzynarodowych przywiązują do zasady poszanowania sprawiedliwości proceduralnej w sprawach dotyczących powoływania lub odwoływania sędziów. Zdaniem ETPC kwestionowane decyzje ministra nie zawierały uzasadnienia, nie podlegały też kontroli organu zewnętrznego, który byłby niezależny od ministra. Trybunał doszedł do wniosku, że usunięcie skarżących z ich funkcji opierało się na przepisie ustawy, którego zgodność z wymogami państwa prawa wydawała się wątpliwa. Zauważył, że krajowe ramy prawne nie chroniły ich w żaden sposób przed przedwczesnym i arbitralnym zakończeniem funkcji. Podkreślił znaczenie ochrony niezależności sądownictwa i poszanowania sprawiedliwości procesowej w sprawach dotyczących stanowisk sędziowskich. Wskazał, że krajowe prawo nie precyzuje warunków odwołania prezesów sądu ze stanowiska, traktowanego jako wyjątek od zasady, że sędziemu należy zagwarantować bezpieczeństwo kadencji. Prawie wszystkie uprawnienia w takich sprawach koncentrowały się w rękach władzy wykonawczej, a organy samorządu sędziowskiego, KRS w szczególności, zostały wyłączone z procesu.

Skoro zaś przedwczesne zakończenie kadencji skarżących nie zostało zbadane ani przez sąd powszechny, ani przez inny organ niezawiśle wykonujący obowiązki sądowe, władze polskie naruszyły istotę prawa skarżących do dostępu do sądu gwarantowanego przez art. 6 ust. 1 konwencji.

Państwo musi wykazać

Uzasadniając wyrok, Trybunał przywołał fundamentalne orzeczenie w sprawie Vilho Eskelinen i inni przeciwko Finlandii z 19 kwietnia 2007 r. (skarga nr 63235/00). W wyroku tym ostatecznie odstąpił od poglądu wyrażonego w sprawie Pellegrin przeciwko Francji (wyrok z 8 grudnia 1999 r.), w którym uprzednio uznał, że spory o nabór, przebieg i zakończenie służby urzędników cywilnych nie mieściły się w gwarancji z art. 6 ust. 1 konwencji. W orzeczeniu w sprawie Vilho Eskelinen, Trybunał przyjął zasadę, że istnieje domniemanie stosowania art. 6 konwencji, natomiast to pozwany rząd ma wykazać: po pierwsze, że skarżący, będący pracownikiem służby cywilnej, nie ma prawa do sądu na podstawie prawa krajowego, po drugie zaś, że wyłączenie praw wynikających z art. 6 konwencji w odniesieniu do pracownika służby cywilnej jest uzasadnione. Nawet pozasądowy według prawa krajowego organ może zostać zakwalifikowany jako „sąd", w materialnym znaczeniu tego terminu, jeżeli wyraźnie pełni funkcje sądownicze (tak w sprawie Oleksandr Volkov przeciwko Ukrainie).

Gdy chodzi o drugie kryterium, wyłączenie musi być uzasadnione „przyczynami obiektywnymi, leżącymi w interesie państwa"; nakłada to na państwo obowiązek wykazania, że przedmiot sporu związany jest ze sprawowaniem władzy, lub że kwestionuje on szczególną więź pracownika służby cywilnej z państwem. W sprawie Baka przeciwko Węgrom Trybunał podkreślił, że co prawda wymiar sprawiedliwości nie jest częścią „zwykłej służby cywilnej", należy go jednak uznać za element „typowej służby publicznej".

Premier przeoczył

Skarżący zostali pozbawieni funkcji wiceprezesów sądu na podstawie epizodycznego przepisu upoważniającego ministra sprawiedliwości do podjęcia takiej decyzji według własnego uznania. Trybunał przypomniał w związku z tym, że prawo do rzetelnego procesu sądowego, zagwarantowane w art. 6 ust. 1 konwencji, musi być interpretowane w świetle zasady praworządności, a ta wymaga istnienia skutecznego środka zaskarżenia do dochodzenia praw obywatelskich. Zdaniem Trybunału rząd nie uzasadnił w żaden sposób, z jakich przyczyn w tej wyjątkowej sytuacji skarżący pozbawieni zostali możliwości odwołania się od decyzji arbitralnie skracających ich kadencje.

Przerwanie kadencji prezesa lub wiceprezesa sądu decyzją ministra jest możliwe tylko w enumeratywnie wymienionych okolicznościach (art. 27 prawa o ustroju sądów powszechnych z 27 lipca 2002 r.) przy aktywnym udziale samorządu sędziowskiego. Zachowując właściwe proporcje w stosunku do sprawy Baka przeciwko Węgrom (reforma konstytucyjna na Węgrzech spowodowała przerwanie kadencji prezesa tamtejszego sądu najwyższego; nie miał możliwości zaskarżenia tej decyzji), stwierdzić należy, iż pozbawienie sędziów środka prawnego kwestionującego arbitralne decyzje ministra sprawiedliwości może być traktowane jako naruszenie prawa dostępu do sądu właściwego do zbadania zakończenia ich mandatów.

Wypowiadając się w dniu wydania wskazanego orzeczenia, premier podkreślił, że trybunał strasburski jest „bardzo specyficzną instytucją" (?), ale władze polskie wskazują zawsze na bezwzględną wyższość zasad polskiej konstytucji. Przeoczył on zapewne, że Trybunał w omawianym wyroku nie wypowiedział myśli, która kolidowałaby z Konstytucją RP, bo art. 6 konwencji, który władze polskie naruszyły, jest treściowo zbieżny z art. 45 ust. 1 Konstytucji, zgodnie z którym każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Gdyby polski ustawodawca zważył tu na inny jeszcze przepis Konstytucji, zakazujący zamykania drogi sądowej do dochodzenia naruszonych wolności lub praw (art. 77 ust. 2), i z uwzględnieniem obydwu ukształtował treść przepisów, których obowiązywanie było podstawą orzekania przez Trybunał w omawianej sprawie, to spór byłby zbędny. A co do rzekomego szacunku dla Trybunału, o którym zapewniał premier, warto mieć na uwadze art. 46 konwencji, którą Polska ratyfikowała w 1993 r., a który stanowi, iż „Wysokie Układające się Strony zobowiązują się do przestrzegania ostatecznego wyroku Trybunału we wszystkich sprawach, w których są stronami". Gdyby strona do tego wymogu się nie stosowała, dalszy fragment owego przepisu przewiduje stosowny tryb postępowania, kar finansowych nie wyłączając.

Autor jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i byłym szefem Państwowej Komisji Wyborczej

Europejski Trybunał Praw Człowieka uwzględnił 29 czerwca 2021 r. skargi dwojga wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach Aliny Bojary i Mariusza Brody (skarga nr 26691/18). Zostali odwołani przez ministra sprawiedliwości w trakcie sześcioletniej kadencji. Podstawą takiej decyzji był art. 17 ustawy z 12 lipca 2017 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw, który pozwalał ministrowi w ciągu sześciu miesięcy od daty wejścia w życie tej ustawy na odwołanie prezesów i wiceprezesów sądów z pominięciem opinii kolegium sądu i Krajowej Rady Sądownictwa. Oboje skarżący podnieśli, że ich odwołania nastąpiły bez żadnego uzasadnienia, a w wyniku bezprawnych decyzji ministra sprawiedliwości pozbawieni zostali środka prawnego, którym mogliby te decyzje zakwestionować. Zarzucili naruszenie art. 6 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka (prawo do sądu), podnosząc, że usunięcie ich z funkcji było bezprawne i arbitralne, a przepisy nie przewidywały żadnego skutecznego środka zaskarżenia takich decyzji.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Powódź i prawo cywilne
Opinie Prawne
Jędrasik, Szafraniuk: Przyroda jest naszym sprzymierzeńcem
Opinie Prawne
Marta Milewska: Czas wzmocnić media lokalne, a nie osłabiać samorządy
Opinie Prawne
Wojciech Labuda: Samo podwyższenie zasiłku pogrzebowego to za mało
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lekcja praworządności dla Ołeksandra Usyka