Tydzień zaczyna się dla PiS-u źle. Sondaż wyborczy United Surveys
dla Wirtualnej Polski pokazuje, że partii nie udało się wypromować nowego
kandydata w wyborach na prezydenta Polski. Jarosław Kaczyński powiedział w Radiu Maryja,
że kandydat partii „musi być młody, wysoki, okazały, przystojny, mieć
rodzinę, bardzo dobrze znać język angielski, a najlepiej dwa języki”. Według
respondentów te wymagania spełnia najlepiej Mateusz Morawiecki (10,2 proc.)
oraz Mariusz Błaszczak (9,8 proc.). I to nie jest dobra wiadomość dla prezesa.
Mariusza Błaszczaka z listy kandydatów PiS na prezydenta skreślił sam Kaczyński. Prezes widziałby byłego szefa MON jako swojego następcę, ale nie głowę państwa, jak mówił w medium o. Rydzyka. W sierpniu podczas konferencji prasowej uznał, że stojący obok niego Błaszczak po oddaniu władzy przez partię „przestał być ministrem obrony narodowej i wobec tego jego ekspozycja medialna bardzo osłabła”. Co prawda Kaczyński dodał, że Błaszczak wciąż jest na liście kandydatów, ale stawiał też na Zbigniewa Boguckiego, o którym mówił, że „to naprawdę znakomity człowiek, mający pełne kompetencje”, oraz innych kandydatów. Problem jednak w tym, że mimo nachalnej ekspozycji medialnej Bogucki nie przebija się.
Dlaczego dobre sondaże Morawieckiego i Błaszczaka to zła wiadomość dla Kaczyńskiego
Wśród ośmiu sprawdzanych w sondażu potencjalnych kandydatów, Bogucki jest przedostatni (1,1 proc.). Czwarty jest Tobiasz Bocheński, promowany równie usilnie, co nieskutecznie (3 proc.). Również wśród wyborców PiS Bogucki i Bocheński nie są zbyt popularni (przedostatnie i piąte miejsce). Elektorat PiS wolałby Błaszczaka jako kandydata (29 proc.), Morawiecki jest na drugim miejscu (21 proc.), a trzeci jest Przemysław Czarnek (11 proc.).
Czytaj więcej
Były wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak najlepiej spełnia kryteria, o których mówił Jarosław Kaczyński, informując o poszukiwaniu kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta - ocenili wyborcy tej partii.
Prezes nie może znaleźć nowego Andrzeja Dudy. Kandydaci spoza twardego trzonu partyjnego przebijają się słabo (dopiero czwarty wśród zwolenników PiS jest Karol Nawrocki, prezes IPN). Co z tego wynika?