Ze zdumieniem przeczytałam wywody Pawła Michalika ze Stowarzyszenia Autorów ZAiKS mające być „polemiką” do informacji zamieszczonych w artykule „Prokuratura prześwietla ZAiKS”.
Autor usiłuje przekonać, że ZAiKS jest czysty jak łza, a zamieszanie to efekt pretensji „kilkorga twórców i twórczyń niezadowolonych z wyniku demokratycznie przeprowadzonych wyborów do władz stowarzyszenia”. Innymi słowy – frustratów, którzy się czepiają, bo nie wybrano ich do władz.
Czytaj więcej
Wątpliwości wobec podziału tantiem oraz powiązania finansowe i personalne ludzi z ZAiKS-u – podejrzenie oszustwa bada prokuratura.
Tyle że doniesienie złożyli trzej uznani twórcy, którzy wyrażają opinie kilkudziesięciu członków ZAiKS, a podane przez nich okoliczności okazały się na tyle przekonujące, że prokuratura wszczęła śledztwo z mocnych paragrafów kodeksu karnego – o wielomilionową niegospodarność i oszustwo.
Autorzy zawiadomienia, jak napisaliśmy, mówią m.in. o nieprzejrzystym podziale pieniędzy z tantiem, tym, że środki wyciekają do fikcyjnych autorów i zasilają finansowo inne podmioty, o alarmującym zagarnianiu rynku przez firmy od tzw. muzyki niezależnej. Wreszcie o tym, że władze ZAiKS szastają pieniędzmi twórców, kupując za nie pałac, z którego przez dekadę nie ma pożytku, a na jednodniową imprezę wydają więcej niż wynosi budżet festiwalu w Opolu.