Na manifestacjach aborcyjnych i w wystąpieniach feministycznych powraca hasło „piekło kobiet". Hasło to wymyślone w okresie międzywojennym przez Tadeusza Boya-Żeleńskiego, znanego propagatora aborcji i kolaboranta w czasie sowieckiej okupacji, miało ukazywać dramat kobiet, które nie mogły legalnie mordować swoich nienarodzonych dzieci. To hasło służyło później propagowaniu i legalizacji aborcji na życzenie. I dziś środowiska feministyczne do niego powracają, dążąc nie do zachowania „kompromisu aborcyjnego", ale właśnie wprowadzenia niczym nieograniczonego mordowania dzieci nienarodzonych, nawet aż do momentu urodzin.
Dziś to hasło ma przekonywać, że zakaz prenatalnego dzieciobójstwa jest skazywaniem kobiet na „piekło" uśmiercania dzieci w pokątnych warunkach. Bo w przeciwnym razie mogą rodzić się dzieci „niechciane". Można powiedzieć – zbędne, tak jak w systemach totalitarnych zbędnymi czy niechcianymi były grupy społeczne skazywane na eksterminację.
Syndrom poaborcyjny
Paradoksalnie istnienie „piekła kobiet" potwierdza współczesna psychologia i psychiatria. Rozpowszechnienie aborcji doprowadziło do ujawnienia wielu problemów psychologicznych, a nawet psychiatrycznych u kobiet, które zdecydowały się na uśmiercenie własnego nienarodzonego dziecka. Takie zaburzenia potwierdziły badania psychologiczne i psychiatryczne prowadzone najpierw w Stanach Zjednoczonych, a następnie w wielu innych krajach.
Mają one bardzo różny charakter i ujawniają się w różnych okresach życia. Czasami bezpośrednio po uśmierceniu nienarodzonego dziecka, czasem dopiero po latach. Mają niekiedy lżejszy, a kiedy indziej bardzo ciężki przebieg. I choć zdarza się, że po dokonaniu aborcji część kobiet czuje ulgę, bo „pozbyły się problemu", to u większości z nich problemy psychiczne zaczynają się właśnie po dokonaniu aborcji.
Nie zawsze jednak kobiety wiążą je z dokonanym czynem, choć głębsze badania psychologiczne potrafią ujawnić ich zasadnicze przyczyny. Ich charakter często zależy też od typu wrażliwości i charakteru. Generalnie, im bardziej wrażliwa kobieta, tym objawy są silniejsze. Pierwszym problemem jest najczęściej tzw. depresja poaborcyjna. Jej przejawy to: złe samopoczucie, zarzuty do samej siebie i do ojca dziecka, że nie powstrzymał kobiety przed aborcją, spadek poczucia własnej wartości, poczucie agresji, rozdrażnienie, skłonność do płaczu, trudności z zasypianiem, natrętne myśli o uśmierconym dziecku. Często kobiecie śni się uśmiercone dziecko, co tylko wzmaga zły stan emocjonalny.