Po pierwsze, Jarosław Gowin sugeruje, że Związek Banków Polskich wiele tygodni milczał i że bankowcy rzekomo grali na zwłokę, podejmując próbę uchylenia się od przykrych konsekwencji. Jest to stwierdzenie krzywdzące dla wielu pracowników banków, którzy w ciągu ostatnich tygodni wypracowali rozwiązania, które przede wszystkim pozwolą wesprzeć osoby potrzebujące pomocy, ale jednocześnie nie wyleją dziecka z kąpielą.
Jest to jednak także stwierdzenie zupełnie nieprawdziwe, bo już 20 stycznia prezes ZBP zapewniał, że będą specjalne rozwiązania dla klientów zadłużonych we frankach. Tego samego dnia i dzień później swoje propozycje dla frankowiczów przedstawiły banki najbardziej zaangażowane w kredyty frankowe. Już 23 stycznia, czyli właściwie natychmiast po oszacowaniu rozmiarów zaistniałego problemu i przeanalizowaniu możliwych rozwiązań, Zarząd ZBP ogłosił program składający się z sześciu propozycji, które kilka dni później zostały zaakceptowane przez banki, co istotnie złagodziło sytuację frankowiczów. Czy są jakieś instytucje w Polsce, które tak szybko i solidarnie, bez wzajemnego przerzucania winy i publicznych kłótni są w stanie podejmować tak ważne decyzje?
To jednak nie wszystko, bowiem natychmiast, nie oglądając się na instytucje państwowe, zaczęliśmy prace nad kolejnymi rozwiązaniami, które miały mieć charakter systemowy i dlatego ich opracowanie wymagało kolejnych analiz, a przez to także nieco więcej czasu. Zgodnie z zapowiedzią zostały one przedstawione 11 marca na dorocznym Forum Bankowym.
Wysoka jakość kredytów
Po drugie, Jarosław Gowin nazywa kredyty frankowe „toksycznymi aktywami”. Tymczasem odsetek zagrożonych terminową spłatą kredytów frankowych wynosi zaledwie ok. 3 proc., co wyraźnie pokazuje bardzo wysoką jakość tych kredytów. W świetle tych, powszechnie dostępnych, a ostatnio także bardzo często i szeroko udostępnianych, danych powstaje pytanie o intencje kogoś, kto używa tak bardzo mocnych słów jak „toksyczne aktywa” i to w odniesieniu do tak wrażliwej na zaufanie gałęzi gospodarki, jaką jest sektor bankowy. W dodatku jest to określenie z gruntu nieprawdziwe. Nie mogę tego inaczej określić jak cynizm nieodpowiedzialnego polityka.
Po trzecie, nie było żadnej akcji przekonywania, że istnieje szansa na odwrócenie kursu w bliżej nieokreślonej przyszłości. Wręcz przeciwnie – wciąż informowaliśmy, że w obecnych warunkach kurs jest mało przewidywalny – dziś wynosi 3,90, jutro równie dobrze może wynieść 3 zł lub 5 zł. Nie mamy na to wpływu i nie możemy tego przewidzieć. Możemy jednak w pewnej mierze się przed tym zabezpieczyć, co odzwierciedliliśmy w naszych najnowszych propozycjach.