Gra o kosmos: czy Polska wykorzysta szansę?

W Europie nie ma i nie będzie większych programów dotyczących kosmosu niż obserwacje Ziemi. Najbliższe pięć lat to dla Polski czas na długofalowe decyzje.

Publikacja: 08.07.2024 04:30

Gra o kosmos: czy Polska wykorzysta szansę?

Foto: mat. pras.

Lipcowy start satelity EagleEye z kalifornijskiej bazy AirForce Vanderberg to kamień milowy dla polskiego przemysłu kosmicznego. Na pokładzie rakiety Falcon znajduje się pierwszy duży polski satelita obserwacyjny, zbudowany przez warszawską firmę Creotech (we współpracy ze Scanway). Zgodnie z ambicjami narodowego programu kosmicznego, za nim mają podążać dziesiątki innych. Czy po latach przygotowań sektor ten jest teraz gotowy do wejścia na główną scenę?

Rozwój europejskich narodowych programów satelitarnej obserwacji Ziemi (EO – Earth Observations) jest dzisiaj przedmiotem długofalowych planów inwestycyjnych we wszystkich stolicach największych krajów europejskich (Włochy, Francja, Niemcy, Hiszpania) oraz kilku mniejszych (Belgia, Portugalia, Grecja). Do tych krajów dołącza Polska, rozpoczynając bezprecedensową falę finansowania własnych technologii satelitarnych.

Te inwestycje są motywowane potrzebą budowy suwerenności technologicznej, co jest odpowiedzią na trudną sytuację geopolityczną w Europie: zarówno konflikt w Ukrainie, jak i migrację z Afryki i Bliskiego Wschodu czy potrzebę wyspecjalizowanej industrializacji w obliczu nadchodzących międzynarodowych rewolucji i szoków przemysłowych związanym z zacieśnianiem się łańcuchów dostaw.

W polskich kręgach decyzyjnych połączenie sektora kosmicznego i obronnego zaowocowało nawiązywaniem głębszych relacji z europejskim sektorem aerospacedefence. Rząd nie tylko zawarł umowy na zakup satelitów wysokiej rozdzielczości Pleiades od francuskiego Airbusa, ale przede wszystkim stworzył podstawy budżetowe w ramach KPO (Krajowego Planu Odbudowy) i budżetu obronnego do zamówień krajowych systemów i infrastruktury do zbierania i przetwarzania danych satelitarnych. W rezultacie tych działań w Gdańsku powstaje duży tzw. segment naziemny (ground segment) dla francuskich satelitów, a firmy w Polsce przygotowują się do dużych technologicznych przetargów na rozwój dodatkowych platform obserwacyjnych w ramach programów narodowych.

Dalsze polskie plany rozwoju konstelacji satelitarnych wskazują, że w ciągu najbliższych trzech lat Polska umieści na orbicie kompletnie nowe narodowe zasoby – zbudowane w ramach współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA, European Space Agency – red.), jak i krajowych projektów technologicznych. Skala i ambicje tych programów są tak samo imponujące, jak i zaskakujące, zwłaszcza w Europie.

Kosmiczna konkurencja wewnątrz Europy

Przyspieszenie technologiczne, które planują obecnie wszystkie ważniejsze kraje na kontynencie, z jednej strony wyrywa Europę z uśpienia, z drugiej postawiło ją w obliczu wielu wyzwań. Uwidoczniło przemysł kosmiczny jako sektor indywidualnej rywalizacji, traktując go jako naturalną odnogę sektora zbrojeniowego oraz zaostrzając wewnątrzeuropejską konkurencję na rynku rozwiązań komercyjnych.

W ciągu najbliższych pięciu lat w Europie zostaną stworzone dziesiątki nowych systemów obserwacyjnych napędzanych koniunkturą na suwerenne dane oraz systemy ich przetwarzania.

Dla krajów UE kluczowe jest jednak, aby ich inwestycje narodowe nie prowadziły do izolacji i fragmentaryzacji działań, ale wspierały koordynację i współpracę, co jest fundamentalne dla sukcesu gospodarczego Europy na arenie międzynarodowej. Globalny charakter wyzwań zarówno w aspekcie bezpieczeństwa, jak i tematów środowiskowo-klimatycznych, które będą napędzać nadchodzące kryzysy, wymaga spójnej i wspólnie działającej operacyjnej infrastruktury danych satelitarnych (Earth Observation data and ground segment infrastructure).

Również Polska, inwestując dzisiaj znaczne środki w satelitarne systemy obserwacji Ziemi, powinna dążyć do integracji z dużymi programami, takimi jak te prowadzone przez ESA i UE, aby skorzystać z efektu skali i zwiększyć swoje możliwości na szerszym rynku. Przed krajem otwierają się możliwości nie tylko ściślejszej integracji z europejskimi partnerami, ale również – po raz pierwszy w historii – wprowadzania do nich własnych, narodowych inicjatyw (satelitów, innych zdalnych sensorów i zaawansowanych systemów informatycznych przetwarzania danych w oparciu o AI), które będą wspierać zarówno cele strategiczne kraju (bezpieczeństwo), jak i rozwój gospodarczy – nie tylko Polski, ale i całej Europy.

Istotne jest zwłaszcza strategiczne uczestnictwo w nadchodzących okresach inwestycyjnych Europejskiej Agencji Kosmicznej (tzw. subskrypcje w latach 2025 i 2028), co pozwoli na dobrą pozycję wśród europejskich konkurentów i udział w kształtowaniu europejskiego i globalnego sektora obserwacji Ziemi.

100 mld zł do zainwestowania

Jest o co walczyć, bo w Europie, nie ma i nie będzie większych programów „kosmicznych” niż obserwacje Ziemi (EO): przez najbliższych pięć lat kraje członkowskie ESA zainwestują w ten sektor co najmniej 6 mld euro tylko poprzez programy EO ESA. Do tego Komisja Europejska wspólnie z ESA i EUMETSAT rozważa podwojenie wielkości wspólnego budżetu Copernicus do 12 mld euro (z czego 9 mld euro w nowym Programie Ramowym UE (MFF 2028–2035).

Włączając w to program badawczo-rozwojowy UE (przyszły Horizon Europe), to razem potencjalnie ponad 100 mld zł, które będą dostępne w Europie w ramach kontraktów instytucjonalnych tylko dla sektora satelitarnej obserwacji Ziemi w Europie w ciągu najbliższej dekady. Szacuje się, że z tego około 2 mld euro zostanie przeznaczonych tylko dla europejskiego sektora komercyjnego New Space na zakup zobrazowań satelitarnych pochodzących z nowo budowanych konstelacji, takich jak te, które obecnie powstają w Polsce. Dla porównania, sektor tzw. eksploracji kosmosu jest w Europie ponadczterokrotnie mniejszy.

Polska ma zwłaszcza szansę skorzystać z nowych możliwości, jaką oferuje rozwój infrastruktury programu UE Copernicus – największego na świecie systemu satelitarnych obserwacji Ziemi. Ewolucja tego programu w kierunku „konstelacji hybrydowych”, które połączą europejską infrastrukturę publiczną (której właścicielem jest Unia Europejska) z nadchodzącymi inicjatywami narodowymi i komercyjnymi to unikalna szansa na podtrzymanie i umiędzynaradawianie krajowego potencjału przemysłowego.

Największa baza danych z obserwacji Ziemi

Dzisiaj wielkim obszarem inwestycyjnym jest również sektor sztucznej inteligencji (AI). Europa pozostaje w tyle na wielu frontach AI, z wyjątkiem produkcji danych (data ecosystems), które są jej krwiobiegiem. W tej kwestii ESA oferuje najlepszej jakości, naukowo skalibrowane dane EO, które są niezrównane pod względem jakości i precyzji.

Niewiele osób wie, że Polska jest krajem, gdzie Europejska Agencja Kosmiczna i Unia Europejska zbudowały i operują największą bazą danych EO – Copernicus Data Space Ecosystem (CDSE). Dlatego sektor IT to jest kluczowy sektor rozwojowy dla polskiej branży „space”. Jest tu ogromny potencjał na realizację wielkich przedsięwzięć AI dla EO i danych, ale wymaga to wypracowania i przyspieszenia tej istniejącej przewagi konkurencyjnej.

Dzięki goszczeniu Copernicus Data Space Ecosystem Polska stała się także gospodarzem kluczowej infrastruktury danych na skalę światową. Jest to infrastruktura krytyczna UE – pozycja ważna dla bezpieczeństwa w tym regionie Europy. Warto więc o nią dbać i dać jej długofalowy priorytet.

Aby w pełni wykorzystać narodowe inwestycje i odnieść sukces na europejskim rynku, Polska musi skorzystać z dostępnych jej instrumentów. Konkurencja jest ostra. Najbliższych pięć lat to czas na podejmowanie przemyślanych, trafnych, a przede wszystkim długofalowych decyzji, aby wykorzystać dostępne możliwości i zapewnić sobie strategiczną pozycję na miarę narodowych ambicji.

Anna Burzykowska ma ponad 18 lat doświadczenia w sektorze kosmicznym. Od 2008 r. pracowała w oddziałach Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w Waszyngtonie i Rzymie, przez sześć lat pełniła funkcję stałego przedstawiciela ESA w Banku Światowym, a obecnie zajmuje się rozwojem największego na świecie systemu obserwacji Copernicus.

Lipcowy start satelity EagleEye z kalifornijskiej bazy AirForce Vanderberg to kamień milowy dla polskiego przemysłu kosmicznego. Na pokładzie rakiety Falcon znajduje się pierwszy duży polski satelita obserwacyjny, zbudowany przez warszawską firmę Creotech (we współpracy ze Scanway). Zgodnie z ambicjami narodowego programu kosmicznego, za nim mają podążać dziesiątki innych. Czy po latach przygotowań sektor ten jest teraz gotowy do wejścia na główną scenę?

Rozwój europejskich narodowych programów satelitarnej obserwacji Ziemi (EO – Earth Observations) jest dzisiaj przedmiotem długofalowych planów inwestycyjnych we wszystkich stolicach największych krajów europejskich (Włochy, Francja, Niemcy, Hiszpania) oraz kilku mniejszych (Belgia, Portugalia, Grecja). Do tych krajów dołącza Polska, rozpoczynając bezprecedensową falę finansowania własnych technologii satelitarnych.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację