To najnowsze dane przedstawione przez wiceprezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Marka Augustyna podczas debaty inaugurującej III edycję kampanii społecznej „Odwołuję, nie blokuję”.
NFZ monitoruje nieodwołane wizyty i rezygnacje w odniesieniu do 40 świadczeń. W 2019 roku, z którego pochodzą pierwsze dane, na umówione wizyty nie przyszło 377,6 tys. osób. W 2023 roku nieodwołanych wizyt było już prawie 1,3 mln, a w 2024 roku – według prognoz NFZ – może to być nawet 1,473 mln wizyt.
Czytaj więcej
Szpitale właśnie powinny otrzymywać aneksy do umów z NFZ. Na ich podstawie za tydzień otrzymają zapłatę za zabiegi i świadczenia ponad limit za II kwartał.
Problem nieodwołanych wizyt lekarskich
Od stycznia do sierpnia 2024 roku przepadło 982 tys. na ponad 22 mln wszystkich wizyt w ramach monitorowanych świadczeń. – Oznacza to, że nieodwołane wizyty w tym okresie stanowiły 4,5 proc. wszystkich wizyt – wskazał Marek Augustyn. Jak wyjaśnił, przedstawione dane dotyczą świadczeń z czterech dziedzin: endokrynologii, kardiologii, onkologii oraz ortopedii i traumatologii narządu ruchu.
Problem nieodwoływanych wizyt dostrzega rzecznik praw pacjenta (RPP). Podczas debaty Bartłomiej Chmielowiec podkreślił rolę edukacji i solidaryzmu wśród samych pacjentów. Wizyta odwołana na czas, to bowiem wizyta, z której może skorzystać inna osoba w kolejce do specjalisty. RPP przyznał też, że do instytucji trafiają skargi na sytuacje, w których pacjent chce odwołać umówioną wizytę, ale nie ma takiej możliwości; na przykład, kiedy infolinia placówki medycznej jest zajęta, brakuje specjalnego numeru telefonu komórkowego lub adresu e-mail, na które można wysłać wiadomość z informacją o odwołaniu wizyty.