– Od grudnia chcą zlikwidować nasz szpital. Zamykają urazówkę, ortopedię, chirurgię, internę – słyszymy od lekarzy ze Szpitala Chirurgii Urazowej św. Anny przy ul. Barskiej w Warszawie. Wkrótce zamknięty zostanie Oddział Hematologii i Onkologii Dziecięcej w chorzowskim szpitalu. Powodem brak wykwalifikowanego personelu. Z kolei dyrekcja szpitala, burmistrz Żywca i starosta powiatu żywieckiego apelują do premiera i minister zdrowia o pilne podjęcie działań mających na celu poprawę dramatycznej sytuacji finansowej tamtejszego szpitala. Na dodatek co trzeci oddział porodowy w Polsce może czekać likwidacja.
Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że likwidacji szpitali nie będzie i są zagwarantowane środki na zabiegi oraz nadwykonania. Skąd więc niepokojące informacje?
Dlaczego w polskiej ochronie zdrowia jest tak źle, skoro jest tak dobrze
Każdy z przypadków jest inny. Brak kadr, brak wystarczającej liczby pacjentów lub problemy finansowe stanowią o problemach placówek. Przy Barskiej bez zmian zostaną tylko dwa oddziały: chorób wewnętrznych (z pododdziałem kardiologii i gastroenterologii), a także rehabilitacyjny. Nie będzie już oddziału chirurgii ogólnej i gastroenterologicznej oraz oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej. Oba mają być włączone do struktur Szpitala Bródnowskiego.
Czytaj więcej
Jedna z naszych baz wskazuje, że codziennie zgłaszanych jest około pięciu tysięcy zachorowań na COVID-19. Możemy to spokojnie przemnożyć razy dziesięć lub piętnaście, bo to będą realne dane na temat zachorowań. Sytuacja jest trudna, ale precyzyjnych statystyk nie posiadamy - powiedział dr Paweł Grzesiowski, główny inspektor sanitarny.
– Szpital nie zostanie zlikwidowany, ale poszczególne oddziały i inne placówki przejmą jego funkcję. Dostępność do leczenia się nie zmniejszy – zapewnia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” minister zdrowia Izabela Leszczyna. Przy Barskiej ma powstać Centrum Świadczeń Senioralnych. Wcześniej szpital przejdzie remont. Jak wyglądają inne placówki?