Pierwsze przedstawienie „Aidy” Verdiego w amfiteatrze w Weronie odbyło się latem 1913 roku, dokładnie 110 lat temu. Wojny spowodowały, że do tej pory odbyło się sto edycji festiwalu. Żadna inna letnia impreza nie może poszczycić się taką tradycją, nic więc dziwnego, że tegoroczny jubileusz stał się wielkim świętem trwającym od końca czerwca do początku września.
Do każdego z prawie pięćdziesięciu przedstawień operowych i koncertów zaproszono muzyczne sławy.
Czytaj więcej
Jeszcze do niedawna uznawana za najsłynniejszą primadonnę Anna Netrebko, opuszcza Amerykę. Właśnie sprzedała luksusowy apartament w Nowym Jorku.
Piotr Beczała debiutuje
Wyjątkowo liczna jest polska reprezentacja w Weronie. Nie mogło w niej zabraknąć Rafała Siwka, który z tym festiwalem związany jest od lat, w tym roku zaśpiewa już po raz ósmy, powtarzając swoje dawne wcielenia w „Aidzie” oraz w „Nabucco”. W sumie polskiego basa będzie można zobaczyć w dziewięciu spektaklach.
Zupełnie inaczej będzie z Piotrem Beczałą. Aż trudno uwierzyć, że zadebiutuje on w antycznym amfiteatrze, ale też polski tenor bardzo rzadko decyduje się na udział w wielkich plenerowych widowiskach. Weronie z okazji stulecia trudno jednak było odmówić, zatem Piotr Beczała przyjął zaproszenie i wystąpi w dwóch rolach ważnych w jego karierze – Księcia w „Rigoletcie” oraz Don Josego w „Carmen”. W obu jednak pojawi się tylko raz w pierwszej połowie sierpnia.