90 lat temu, 18 listopada 1922 roku, w wieku 51 lat zmarł Marcel Proust.
'Tekst z archiwum tygodnika "Uważam Rze"
„Machinalnie podniosłem do ust łyżeczkę herbaty, w której rozmoczyłem kawałek magdalenki. Ale w tej samej chwili, kiedy łyk pomieszany z okruchami ciasta dotknął mego podniebienia, zadrżałem, czując, że się we mnie dzieje coś niezwykłego. Owładnęła mną rozkoszna słodycz (...). Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jako błahe, krótkość złudna (...) Ten smak to była magdalenka cioci Leonii. (...)" – tak pisał Proust na kartach tomu „W stronę Swanna".
Magdalenka to małe cukiernicze arcydzieło. Ciastko przygotowuje się z mąki, jajek, cukru, masła, aromatu wanilii i paru kropel soku z cytryny. Surowce banalne, ale to francuski, a dokładnie mówiąc – polsko-lotaryński geniusz kulinarny potrafił wytworzyć coś tak lekkiego, delikatnego i smacznego.
Wykwintne ciastko wywodzi się bowiem z dworu naszego króla emigranta Stanisława Leszczyńskiego, który po 1738 r. wskutek łaski wielkich europejskich mocarstw dostał jako nagrodę pocieszenia księstwo Lotaryngii. Jego kucharka Madeleine Paulmier miała wymyślić to eleganckie ciastko, a król miał w podzięce obdarzyć ciastko jej imieniem.