Warszawa nie ma nowoczesnej widowiskowej hali koncertowej na kilkanaście tysięcy widzów, jak inne metropolie, z powodu zaniechań poprzednich ekip, ale i antysamorządowej polityki rządu PiS. Jakie dziś są perspektywy?
Sytuacja budżetu miasta, ale także sytuacja gospodarcza wokół nas, nie pozwala myśleć pozytywnie o szybkiej realizacji hali. To nie znaczy, że nie widzimy takiej potrzeby. Ale trzeba realnie patrzeć na możliwości i powiedzieć wprost: to kwestia przyszłości.
Co się dzieje z Salą Kongresową? Jest remontowana od 2014 roku, to ogromny skandal. Przecież Torwar nie może być reprezentacyjną salą stolicy.
To wyjątkowo pechowa inwestycja, początkowo wydawało się, że wystarczy renowacja. Podczas jej przygotowania okazało się, że konieczny jest generalny remont. Firma, która miała się nim zająć, zbankrutowała. W międzyczasie rosły szacunki wydatków. W grudniu 2021 r. Rada m.st. Warszawy podjęła decyzję o zabezpieczeniu środków na realizację tego projektu w Wieloletniej Prognozie Finansowej. To 275,3 mln zł. Ostatnio rozstrzygnięty został przetarg na budowę, niestety najniższa oferta jest o ponad 100 mln zł wyższa niż środki, które mamy przeznaczone na ten cel. Ubytki w dochodach, jakie samorządowi fundują zmiany rządowe, sprawiają, że znalezienie tych pieniędzy jest niezwykle trudne. Nie wykluczam, że inwestycja znów będzie musiała być opóźniona. Zarząd PKiN szuka sposobu, żeby jednak prace kontynuować.