Śmigłowce bojowe z 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych i z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej trafiły do dwóch baz w pobliże granicy z Białorusią. Będą reagowały „w reżimie natychmiastowej reakcji w przypadku zaistnienia niepokojących zdarzeń na granicy” – poinformowało nas MON. To reakcja Polski na incydent, jaki miał miejsce 1 sierpnia, kiedy to dwa białoruskie śmigłowce wleciały w polską przestrzeń powietrzną. Nie zostały zauważone przez system radarów, bo – jak twierdziło MON – leciały zbyt nisko. Zauważyli je za to mieszkańcy Białowieży. Miały krążyć nad Polską ok. 10 minut i nieniepokojone przez nikogo odlecieć na Białoruś. MON uznało to za prowokację w działaniach hybrydowych przeciwko Polsce. Według Biełaruskiego Hajunu była to obstawa śmigłowca Łukaszenki, a nie szkolenie, o którym wcześniej informowano stronę polską.
Niezależny rosyjski kanał informacyjny Wolia twierdzi, że za sterami śmigłowców, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, byli Rosjanie, a ich celem było sprawdzenie reakcji polskich służb – stanu polskiej obrony przeciwlotniczej na tym odcinku granicy, a także tego, jak twardo zareaguje Polska oraz co zrobią sojusznicy z NATO.
Czytaj więcej
Polskie prawo nie zezwala na zestrzelenie statku powietrznego, jeśli nie dokonuje on zbrojnej agresji ani ataku terrorystycznego – Ustawa o ochronie granicy państwowej praktycznie wiąże ręce wojskowym.
W odpowiedzi na to, co się wydarzyło, MON skierowało na granicę śmigłowce. Szef resortu obrony Mariusz Błaszczak stwierdził zaś, że ich piloci „to żołnierze doświadczeni, którzy będą reagować adekwatnie do sytuacji i zagrożeń”, co może wskazywać na to, że mają prawo zestrzelić naruszający polską przestrzeń śmigłowiec.
Czy białoruskie śmigłowce można było zestrzelić? Eksperci wyjaśniają
Prawnicy, którzy przeanalizowali ustawę o ochronie granicy państwowej, twierdzą, że helikopterów nad Białowieżą zestrzelić nie można było. Tak wynika z art. 18a nowej ustawy: „Obcy wojskowy (a także cywilny) statek powietrzny może być wezwany przez państwowy do: opuszczenia przestrzeni powietrznej lub lądowania na wskazanym lotnisku, a jeśli się do tego nie zastosuje, »może być przechwycony przez wojskowy statek powietrzny«. Przechwycenie polega m.in. na nawiązaniu z nim łączności radiowej, czy wymuszeniu lądowania na wskazanym lotnisku” – mówi ustawa.