Białoruskie śmigłowce nad Polską. Generał Skrzypczak: Zestrzelić je można było tylko w jednym przypadku

- Strzelanie to zawsze ostateczność. Tu absolutnie nie należało tego robić. Ktoś, kto głosi takie teorie, że trzeba było śmigłowce zestrzelić nie ma najmniejszego pojęcia ani o wojskowości, ani o stosunkach międzynarodowych - ocenił były dowódca Wojsk Lądowych, generał Waldemar Skrzypczak.

Publikacja: 04.08.2023 17:36

Białoruskie śmigłowce nad Polską. Generał Skrzypczak: Zestrzelić je można było tylko w jednym przypadku

Foto: tv.rp.pl

W tym tygodniu mieszkańcy Białowieży zaobserwowali białoruskie śmigłowce.

Zaalarmowana armia wyjaśniła, że śmigłowce odbywały loty ćwiczebne, o których Polska została uprzedzona, oraz że żadna z maszyn nie naruszyła przestrzeni powietrznej RP.

Czytaj więcej

SBU: Rosja przygotowuje atak terrorystyczny na Białorusi, by w pełni zaangażować ją w wojnę

Tego samego dnia MON i MSZ wydały komunikat, że do naruszenia przestrzeni powietrznej jednak doszło, ale nie wykryły tego radary, ponieważ białoruskie maszyny poruszały się zbyt nisko.

Konsekwencją incydentu było wezwanie białoruskiej charge d'affairs do MSZ.

Białoruś uznała oskarżenia Polski za "naciągane", zauważając, że komunikaty strony polskiej zmieniały się w ciągu dnia, a oskarżenie ma uzasadnić przesunięcie na granicę polsko-białoruską większej ilości wojska i sprzętu.

Generał Waldemar Skrzypczak: Strzelanie to zawsze ostateczność

Były dowódca Wojsk Lądowych w rozmowie z Salonem 24 powiedział, że w sytuacji sprzed kilku dni wojsko nie powinno oddawać strzałów w stronę śmigłowców.

- Tu absolutnie nie należało tego robić. Ktoś, kto głosi takie teorie, że trzeba było śmigłowce zestrzelić nie ma najmniejszego pojęcia ani o wojskowości, ani o stosunkach międzynarodowych - ocenił generał Waldemar Skrzypczak.

Czytaj więcej

MSZ żąda pilnych wyjaśnień od Białorusi w sprawie incydentu ze śmigłowcami

- Zestrzelenie śmigłowców miałoby uzasadnienie tylko w jednym przypadku, gdyby z ich strony były jawnie wrogie działania i związane z nimi bezpośrednie zagrożenie bojowe. Tu zagrożenia bojowego nie było - dodał.

Generał Skrzypczak uważa jednocześnie, że reakcja MON nie była prawidłowa. 

- W chwili naruszenia przestrzeni powietrznej należało poderwać samoloty. Ale od tego typu działań do zestrzeliwania kogokolwiek droga jest jeszcze bardzo daleka. Trzeba było zareagować, ale nie strzelać. Należało też po incydencie wystąpić na forum międzynarodowym - wskazał.

W tym tygodniu mieszkańcy Białowieży zaobserwowali białoruskie śmigłowce.

Zaalarmowana armia wyjaśniła, że śmigłowce odbywały loty ćwiczebne, o których Polska została uprzedzona, oraz że żadna z maszyn nie naruszyła przestrzeni powietrznej RP.

Pozostało 90% artykułu
Wojsko
Największa operacja wojska na zalanych terenach. „Pięć linii wysiłku”
Wojsko
Powódź w Polsce. Wojsko ostrzega szabrowników: Mamy noktowizję, widzimy wszystko
Wojsko
Władysław Kosiniak-Kamysz: Wojsko gotowe do wsparcia walki z powodzią
Wojsko
MON: Lepiej zmienić uczelnię niż przerywać studia
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Wojsko
Polski generał z NATO już w Polsce