MSZ żąda pilnych wyjaśnień od Białorusi w sprawie incydentu ze śmigłowcami

Ambasada RP w Mińsku przekazała białoruskiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych informacje, które potwierdzają fakt naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez śmigłowce armii Białorusi.

Publikacja: 04.08.2023 14:53

Śmigłowiec Mi-24

Śmigłowiec Mi-24

Foto: Mike Mareen - stock.adobe.com

amk

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 527

"W dniu 4 sierpnia br. Ambasada RP w Mińsku przekazała Ministerstwu Spraw Zagranicznych Republiki Białorusi szczegółowe informacje niezbicie potwierdzające fakt, że w dniu 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce wojskowe" - czytamy w oficjalnym komunikacie na stronie MSZ.

Resort podkreśla, że przekazane stronie białoruskiej dane "stoją w sprzeczności ze stanowiskiem Republiki Białorusi", wyrażanym w oświadczeniach MSZ i Ministerstwa Obrony tego kraju.

"Wzywamy stronę białoruską do pilnego wyjaśnienia tego incydentu, skorygowania stanowiska w tej sprawie oraz zaprzestania wszelkich prowokacji wzdłuż granicy polsko-białoruskie" - pisze polskie MSZ.

Białoruskie śmigłowce jednak naruszyły granicę

1 sierpnia mieszkańcy Białowieży dostrzegli dwa białoruskie śmigłowce, które według nich znajdowały się w polskiej przestrzeni powietrznej.

Zawiadomione wojsko poinformowało jednak, że przelot śmigłowców odbywał się w ramach zgłoszonych stronie polskiej ćwiczeń i żadna z maszyn nie naruszyła granic.

Tego samego dnia jednak zarówno polskie MON, jak i MSZ wydały komunikaty, z których wynikało, że do naruszenia polskiej przestrzeni jednak doszło.

Czytaj więcej

Białoruś odrzuca "naciągane oskarżenia" o naruszenie polskiej granicy

Do MSZ wezwana została charge d'affairs ambasady Białorusi, w celu złożenia wyjaśnień.

Wyjaśnień jednak nie przedstawiono, a rozmowa, jak przekazał wiceminister Paweł Jabłoński, była "bardzo krótka". Białoruskie MSZ zrewanżowało się wezwaniem charge d'affairs ambasady RP w Mińsku, a zarzuty Polski nazwało "naciąganymi".

Ochrona Łukaszenki?

Krótko po incydencie pojawiły się informacje o tym, że białoruskie śmigłowce należały do ochrony Aleksandra Łukaszenki, który w tym czasie przebywał w swojej rezydencji w Puszczy Białowieskiej.

Czytaj więcej

Śmigłowce były z ochrony Łukaszenki? Dyktator "przegiął" i łagodzi narrację

Mówił o tym m.in. były premier Włodzimierz Cimoszewicz na antenie RMF FM.

Cimoszewicz powiedział, że obydwa śmigłowce mogły należeć do ochrony Łukaszenki, przebywającego w rezydencji w miejscowości Wiskule, zaledwie 7 km od granicy z Polską.

Uważa też, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej mogło być wynikiem "niefrasobliwości" pilotów, choć nie wykluczył, że mogła to być  także prowokacja.

"W dniu 4 sierpnia br. Ambasada RP w Mińsku przekazała Ministerstwu Spraw Zagranicznych Republiki Białorusi szczegółowe informacje niezbicie potwierdzające fakt, że w dniu 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce wojskowe" - czytamy w oficjalnym komunikacie na stronie MSZ.

Resort podkreśla, że przekazane stronie białoruskiej dane "stoją w sprzeczności ze stanowiskiem Republiki Białorusi", wyrażanym w oświadczeniach MSZ i Ministerstwa Obrony tego kraju.

Pozostało 83% artykułu
Konflikty zbrojne
Stany Zjednoczone wiedziały o ataku Rosji. Moskwa wysłała ostrzeżenie
Konflikty zbrojne
Putin w orędziu do narodu: Rosja uderzyła w Ukrainę najnowszym systemem rakietowym
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina
Konflikty zbrojne
Atak rakietowy na Dniepr. Rosja nie użyła pocisku balistycznego ICBM?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym