Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, by zamiast podpisywać, odesłać ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego, wprowadza nieprawdopodobny chaos na polskiej scenie politycznej. I jest olbrzymim kłopotem dla obozu rządzącego. Uderza bowiem w wiele narracji, którymi się on posługiwał w ostatnich tygodniach.
Czytaj więcej
Zależy mi na jak najszybszym uruchomieniu środków z Krajowego Planu Odbudowy, które są potrzebne do rozwoju polskiej gospodarki, dlatego nie zdecydowałem się na zawetowanie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym - powiedział w wieczornym orędziu Andrzej Duda.
PiS przekonywał, że ustawa jest zgodna z konstytucją i nie ma w niej żadnych problemów, prezydent ma jednak inne zdanie, skoro zdecydował się ją wysłać do TK. Argumentem na rzecz odrzucenia poprawek opozycji było twierdzenie, że są one niekonstytucyjne i ustawa w wersji pierwotnej musi trafić na biurko prezydenta, by po jego podpisie wypełnić porozumienie z Unią Europejską. Nic takiego się jednak w najbliższych miesiącach nie stanie.
14 stycznia premier Mateusz Morawiecki apelował do opozycji, która ma większość w Senacie, aby przyjęła ustawę jak najszybciej, by środki z KPO spłynęły do Polski jeszcze w III kwartale tego roku. Senatorowie opozycji posłuchali apelu premiera, ale nagle cały plan wysadził w powietrze wywodzący się z obozu PiS Andrzej Duda. Ewentualne opóźnianie prac przez opozycję, było PiS na rękę, bo można by było zrzucić na nią winę za to, że miliardy z KPO wciąż do Polskie nie przypłynęły. Teraz odpowiedzialność za to spoczywa wyłącznie na prezydencie.
Czytaj więcej
Opozycja skomentowała decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o skierowaniu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego. "Prezydent schodzi z linii strzału, w TK ziobryści zetrą się z kaczystami", "Miesiąc temu Prezydent twierdził, że ustawa o SN łamie Konstytucję. Dziś jej nie zawetował, tylko jak Piłat umył ręce.Po co? By PiS miał kasę na kampanię" - oceniają.