Giełda w Moskwie nadal jest zamknięta, ale wznowiono handel rublem na tamtejszym rynku. Rano rosyjska waluta umacniała się o 8 proc. wobec dolara, a jej notowania sięgały 111 rubli za 1 dol. Szybko kurs wrócił jednak na poziom przekraczający 130 rubli za 1 dolara.
– Rubel pozostaje pod presją na sprzedaż po tym, jak wprowadzono kolejną serię sankcji. Temu rynkowi wyraźnie brakuje płynności – twierdzi Piotr Matys, analityk firmy InTouch Capital Markets.
Bank Rosji stara się powstrzymać wyprzedaż krajowej waluty, wprowadzając drakońskie ograniczenia. Zakazał pożyczkodawcom sprzedawania walut obcych swoim klientom. Zakaz ma obowiązywać do 9 września. Regulator wprowadził również ograniczenia dotyczące dostępu do kont bankowych denominowanych w obcych walutach. Ich właściciele będą mogli wyciągnąć nie więcej niż po 10 tys. dol. Transfery środków z tych kont będą możliwe jedynie w dolarach.
Część chińskich banków zawiesiła już handel parą walutową juan–rubel. Rosyjska waluta była w środę rekordowo słaba wobec chińskiej. Za 1 juana płacono 20,57 rubla, gdy na koniec lutego kurs wynosił 13,28 rubla. Część analityków podejrzewa, że Rosja wyprzedaje chińskie obligacje. W lutym inwestorzy zagraniczni sprzedali bowiem chiński dług za rekordowe 5,5 mld dol. Była to jego pierwsza miesięczna wyprzedaż od marca 2021 r. Analitycy banku ANZ szacowali wcześniej, że Bank Rosji i rosyjski Fundusz Narodowego Dobrobytu posiadają chińskie obligacje warte 140 mld dol.
Agencja Fitch obcięła natomiast rosyjski rating do poziomu C, co oznacza „bliskie bankructwo” kraju.