Za dolara w środę było trzeba zapłacić nawet 5,06 zł, o ponad 10 groszy więcej niż jeszcze w poniedziałek. Tak droga amerykańska waluta jeszcze nie była. Powyżej 5 zł kosztował też frank szwajcarski. Spośród najważniejszych walut, tej psychologicznej granicy nie sforsował jeszcze tylko kurs euro. Ale i wobec tej waluty złoty traci na wartości. W środę kosztowała ona nawet 4,83 zł, w porównaniu do 4,76 zł na początku tygodnia.
Osłabienie złotego wobec dolara i franka w ostatnich dniach to głównie skutek wzrostu awersji do ryzyka na globalnych rynkach. Waluty te uchodzą bowiem za tzw. bezpieczną przystań. – Na rynkach nastąpił wzrost obaw o eskalację wojny w Ukrainie po zniszczeniu gazociągów pod Bałtykiem. Te wydarzenia zwiększają zwłaszcza ryzyko inwestowania w aktywa europejskie. Odpływ kapitału z Europy sprawia, że euro słabnie wobec dolara, to zaś tradycyjnie pociąga za sobą osłabienie złotego wobec euro – tłumaczy Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.
Czytaj więcej
Pękła granica 5 złotych za dolara i franka. Tracą zadłużeni w szwajcarskiej walucie oraz banki. Drożeją towary z importu. Rośnie ryzyko recesji w Europie, w tym w Polsce.
Zaznacza jednak, że krajowa polityka gospodarcza także stabilności złotego nie sprzyja. – Zapowiedź podatku od nadmiarowych zysków zwiększyła niepewność, negatywnie wpłynęła na wycenę spółek, powodując odpływ kapitału z polskiej giełdy. A jednocześnie kotwicą dla złotego nie jest polityka pieniężna – dodaje. Oczekiwaniom dalszego, znaczącego wzrostu stóp procentowych w USA i strefie euro towarzyszą bowiem sygnały z Rady Polityki Pieniężnej, że nad Wisłą cykl podwyżek dobiega końca. To zmniejsza atrakcyjność złotowych aktywów w oczach zagranicznych inwestorów.