„Wrobiony”. Marzenie bywa iluzją

„Wrobiony” z Piotrem Adamczykiem o naukowcu na tropie obrazu Caravaggia pokazuje, ile może kosztować wielka pasja.

Publikacja: 07.09.2022 03:00

Piotr Adamczyk jako historyk sztuki, który wyjeżdża do Toskanii

Piotr Adamczyk jako historyk sztuki, który wyjeżdża do Toskanii

Foto: Mat. Pras.

Popularność, jaką cieszą się w Polsce prezentacje pojedynczych choćby arcydzieł malarstwa, gdy nie możemy liczyć na wystawy światowego formatu, potwierdza, jak bardzo Polacy są spragnieni kontaktu z wielką sztuką z zagranicznych kolekcji. W pewnym sensie nawiązuje do tego kryminał Piotra Śmigasiewicza, pokazujący ludzi wręcz opętanych kultem największych mistrzów – z różnych zresztą powodów. Jedni – jak polski historyk sztuki Dominik, grany przez Piotra Adamczyka – marzą o przygodzie i odkryciu dla siebie i świata obrazu uważanego za zaginiony, drudzy kierują się chęcią zarobku – powiązani z międzynarodową siatką przemytników i kolekcjonerów. Nierzadka bywa chęć posiadania tego, co niedostępne dla śmiertelników.

Ekstaza Magdaleny

Śmigasiewicz jako scenarzysta i reżyser skorzystał też z medialnego kontekstu przypadków cudownego odnalezienia arcydzieł uważanych za zaginione bądź też przełomowych ekspertyz, dzięki którym zaniedbane płótna albo uważane przez prywatnych właścicieli za kopie zostają uznane za eksponaty, jakich szukano od dekad lub wieków. Najgłośniej na świecie było ostatnio o „Zbawicielu świata” Leonarda da Vinci.

Czytaj więcej

"Orzeł. Ostatni patrol". Wojenna opowieść

Dla „Wrobionego” fundamentalne są jednak zdarzenia związane z „Marią Magdaleną w ekstazie” Caravaggia, która wywarła ogromny wpływ na malarskie potraktowanie tego tematu przez znanych artystów, takich jak Rubens, Simon Vouet, czy rzeźbę Berniniego pokazującą ekstazę św. Teresy.

Obraz jest głośny, bo łączy się go też z alternatywną historią. Według legendy popularnej w czasach Caravaggia po śmierci Chrystusa jego wierna uczennica Maria Magdalena przeprowadziła się do południowej Francji, gdzie mieszkała jako pustelniczka w jaskini niedaleko Aix-en-Provence. Tam siedem razy dziennie była przenoszona przez aniołów w obecność Boga, gdzie wsłuchiwała się pełna zachwytu w harmonię niebiańskich chórów. Wcześniej artyści przedstawiali Magdalenę pośród chmur w towarzystwie aniołów. Włoch pokazał ją w promieniu światła podczas mocnego wewnętrznego przeżycia. Naturalistyczna interpretacja legendy pozwoliła wyrazić dwuznaczne powiązanie miłości mistycznej i erotycznej.

Wygnańcem był też Caravaggio, który na początku lipca 1610 r. wszedł na pokład statku, by popłynąć z kilkoma obrazami do Rzymu i wrócić pod opiekę papieża po latach poniewierki związanych z zarzutem morderstwa. Wylądował 10 lipca niedaleko od Porto Ercole w Toskanii, gdzie zatrzymano go, bo nazwisko artysty znajdowało się na liście poszukiwanych. Gdy wykupił się z więzienia, okazał się bohaterem groteski: jego obrazy popłynęły do Neapolu, on zaś zmarł w Porto Ercole na plaży.

Czytaj więcej

„Biały szum”: Niezwykła sytuacja zwykłej rodziny

Co się działo z obrazem Marii Magdaleny, długo nie było wiadomo, poza tym, że został przewieziony do Neapolu, gdzie flamandzki artysta Louis Finson wykonał jego kopię, która trafiła do Marsylii. Kopii jest zresztą na rynku blisko 20. Dopiero w 2014 r. wybitna włoska historyczka sztuki Mina Gregori ujawniła, że widziała na własne oczy oryginał w kolekcji prywatnych posiadaczy, którzy nie życzą sobie rozgłosu. Oryginalność dzieła potwierdzić miała nota na odwrocie obrazu, wskazująca na autora zamówienia – był nim Cardinale Scipione Borghese z Rzymu. W związku z tym, że obraz pozostał niedostępny dla innych, przełomowej informacji inni specjaliści nie mogli potwierdzić.

Więcej dystansu

W międzynarodowej koprodukcji Śmigasiewicza na trop obrazu wpada proboszcz Tornatore z Porto Ercole. Wie dużo i dlatego umiera w tajemniczych okolicznościach otruty już w pierwszych minutach filmu. Wtedy powoli wkracza do akcji polski historyk Dominik, który w przeciwieństwie do Caravaggia ma na sumieniu śmierć człowieka, ale niezawinioną.

Piotr Adamczyk, znany na włoskim rynku z roli Jana Pawła II i serialu „Imię róży”, występuje w doborowym towarzystwie Torstena Vogesa, znanego z „Big Lebovski”, tym razem w roli Profesora, co do którego intencji można mieć spore podejrzenia. W filmie gra też Luca Calvani („Zakochani w Rzymie”) w roli młodego księdza pomagającego Dominikowi oraz Alessandra Mastronardi („Nieznośny ciężar wielkiego talentu”) jako miejscowa piękna malarka, znająca niebezpieczne tajemnice Porto Ercole.

Film nie jest do końca udany, ponieważ autor i producenci nie zdecydowali się, czy chcą prowadzić opowieść serio z licznymi aluzjami do mafijnej rzeczywistości, czy też bawić się konwencją filmu o poszukiwaczach dzieł sztuki. Ciekawy jest za to finał. Pokazuje, że ulegając zbytniej fascynacji, możemy stać się igraszką osób o nieczystych intencjach. Takie bywają koszty tych, dla których zwykłe życie wydaje się zbyt nudne.

Popularność, jaką cieszą się w Polsce prezentacje pojedynczych choćby arcydzieł malarstwa, gdy nie możemy liczyć na wystawy światowego formatu, potwierdza, jak bardzo Polacy są spragnieni kontaktu z wielką sztuką z zagranicznych kolekcji. W pewnym sensie nawiązuje do tego kryminał Piotra Śmigasiewicza, pokazujący ludzi wręcz opętanych kultem największych mistrzów – z różnych zresztą powodów. Jedni – jak polski historyk sztuki Dominik, grany przez Piotra Adamczyka – marzą o przygodzie i odkryciu dla siebie i świata obrazu uważanego za zaginiony, drudzy kierują się chęcią zarobku – powiązani z międzynarodową siatką przemytników i kolekcjonerów. Nierzadka bywa chęć posiadania tego, co niedostępne dla śmiertelników.

Pozostało 86% artykułu
Film
„Blitz” otworzy tegoroczny festiwal EnergaCAMERIMAGE
Film
Polski kandydat do Oscara wybrany. Jaki film powalczy o nominację?
Film
"Bokser" Netflixa. Powyżej i poniżej pasa
Film
Batman powróci na ekran. I to nie raz
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Film
"Antychryst" Larsa von Triera: Seks pełen okrucieństwa