Rano Rosja dokonała ataku na Ukrainę. Jak mówił m.in. ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, wojska rosyjskie rozpoczęły inwazję na terytorium Ukrainy z północy, wschodu i południa. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wprowadził na terenie całego kraju stan wojenny. Są doniesienia o ofiarach i zniszczeniach. Wcześniej prezydent Rosji Władimir Putin oficjalnie uznał niepodległość Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, separatystycznych samozwańczych republik, które powstały na terytorium ukraińskiego Donbasu po tym, jak w 2014 roku wybuchł tam konflikt między prorosyjskimi separatystami a stroną ukraińską. Putin nakazał też, by wojska rosyjskie wkroczyły do samozwańczych republik w celu "zapewnienia w nich pokoju". W środę przywódcy DRL i ŁRL oficjalnie zwrócili się do Putina z prośbą o "pomoc w odparciu agresji Sił Zbrojnych Ukrainy".
Czytaj więcej
Pierwszy stopień gotowości bojowej wprowadziło dowództwo polskiej armii. Żołnierze dostali rozkaz powrotu do koszar - podał Onet. Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło te doniesienia. Podniesiono także stan gotowości w brygadach Wojsk Obrony Terytorialnej.
Na wydarzenia na Ukrainie zareagował prezydent Republiki Czeskiej, zwolennik utrzymywania dobrych stosunków z Moskwą. Miloš Zeman powiedział, że dokonując inwazji na Ukrainę Rosja popełnia "zbrodnię przeciw pokojowi". - To akt niesprowokowanej agresji, który musi zostać jednoznacznie potępiony, i to nie tylko słowami, ale i czynami - zaznaczył.
- Lubię kulturę rosyjską, szanuję ofiary, jakie naród rosyjski poniósł w czasie II wojny światowej, ale to nie znaczy, że zgadzam się na wkraczanie obcej armii na teren suwerennego państwa bez wypowiedzenia wojny - oświadczył.
- Przyznają, że się myliłem. Irracjonalna decyzja kierownictwa Federacji Rosyjskiej spowoduje znaczne szkody dla Rosji - powiedział czeski prezydent.