- Gdyby wojna wybuchła, byłaby pierwszą wojną w historii ludzkości, przeciwko państwu, który ma na swoim terytorium 15 reaktorów atomowych i 30 tys. km gazociągów i ropociągów, pełnych gazu i ropy - mówił Korsunski.
- Jeśli cała ta infrastruktura zostanie zniszczona, nie będzie więcej Ukrainy. Ale to tylko jedna konsekwencja. Nie będzie więcej Europy środkowej i prawdopodobnie odczuje to też Europa zachodnia - stwierdził.
Czytaj więcej
Jesteśmy cały czas - i mówimy o tym - przygotowani na najgorszy rozwój sytuacji, w tym na ewentualną inwazję wojskową w Rosji - mówił w rozmowie z TVN24 ambasador Ukrainy w Polsce, Andrij Deszczyca.
Korsunski mówił też, że Ukraina dąży do dyplomatycznego rozwiązania obecnych napięć w relacjach z Rosją.
- Uważam, że trudno spodziewać się pełnowymiarowej wojny, ale może dojść do bardziej lokalnego konfliktu - stwierdził ambasador na konferencji prasowej w Tokio.