Liczby przekonują

Badania jasno wskazują na korzyści z posiadania specjalnych kanałów dla sygnalistów.

Publikacja: 19.08.2021 10:00

W rankingu źródeł informacji o nieprawidłowościach sygnaliści nie mają sobie równych. Jak wynika z najnowszej edycji badania Report to the Nations 2020 przeprowadzonego przez Stowarzyszenie Biegłych ds. Przestępstw i Nadużyć Gospodarczych (ACFE), aż 43 proc. wszystkich nadużyć firmowych identyfikowanych jest właśnie dzięki sygnalistom.

Warto być gotowym

Badania jasno wskazują na korzyści z posiadania specjalnych kanałów dla sygnalistów. Według ACFE poziom strat poniesionych wskutek nieprawidłowości jest blisko dwukrotnie niższy w organizacjach, które wdrożyły tego typu rozwiązania, a przeciętny okres identyfikacji nieprawidłowości skraca się z 18 do 12 miesięcy.

Wśród najpopularniejszych kanałów dokonywania zgłoszeń w ostatnim czasie szczególnie zyskują na popularności rozwiązania internetowe. Wciąż często wykorzystywane są także tradycyjne linie telefoniczne.

Około dwóch trzecich zgłoszeń pochodzi ze specjalnie w tym celu utworzonych kanałów. Pozostała część to zgłoszenia przekazywane bezpośrednio innym pracownikom – najczęściej przełożonemu (28 proc.) oraz przedstawicielowi działu wyspecjalizowanego w wykrywaniu naruszeń lub audytu wewnętrznego (odpowiednio 14 i 12 proc. przypadków).

Na wszystkich szczeblach

W ubiegłym roku EY opublikował raport ze Światowego Badania Uczciwości w Biznesie 2020, agregujący informacje zebrane podczas niemal 3 tys. wywiadów przeprowadzonych w 33 krajach i terytoriach z całego świata.

Spośród wszystkich uczestników badania, 37 proc. przyznało, że choć raz dokonało zgłoszenia nieprawidłowości przełożonym lub za pośrednictwem specjalnych kanałów. Były to osoby na wszystkich szczeblach organizacji, choć ten odsetek wzrastał wraz z pozycją zajmowaną w hierarchii firmy.

rp.pl

Podczas gdy sygnalizowanie nieprawidłowości zadeklarowała przeszło połowa członków zarządów (53 proc.), wśród szeregowych pracowników była to jedna na cztery osoby (23 proc.).

Badanie EY wskazuje, że w Polsce zgłaszanie nieprawidłowości przez sygnalistów wciąż jest rzadkością. Z wynikiem 23 proc. osób, które przyznały, że choć raz sygnalizowały nieprawidłowości, nasz kraj zajmuje jedno z ostatnich miejsc w zestawieniu. Pod tym względem Polska plasuje się w rankingu na równi z Rosją i Japonią. Niższy wynik uzyskała jedynie Francja (21 proc.), bezpośrednio zaś przed nami z wynikiem 24 proc. uplasowały się Irlandia, Malezja, Singapur oraz kraje bałtyckie. Co ciekawe, w pierwszej dziesiątce krajów z najwyższymi wynikami jest aż pięć z Ameryki Łacińskiej, a pierwsze miejsce zajmuje Peru, gdzie nieprawidłowości zgłaszało aż 65 proc. badanych.

Z perspektywy roli w organizacji skłonnością do dokonywania zgłoszeń wykazują się najczęściej osoby odpowiedzialne za zapewnienie zgodności (compliance) oraz pracownicy działów finansowych, prawnych czy IT. Na drugim końcu spektrum znajdziemy pracowników działów sprzedaży.

Opory przed zgłaszaniem

Z badania Eurobarometr przeprowadzonego w 2017 r. na zlecenie Komisji Europejskiej wynika, że aż 81 proc. Europejczyków, którzy osobiście zetknęli się lub byli świadkami korupcji, nie zgłosiła jej. Respondenci z Polski zapytani, co ich zdaniem najbardziej powstrzymuje ludzi przed dokonywaniem zgłoszeń, najczęściej wskazywali na trudność w udowodnieniu winy (35 proc.), nieskuteczność kar względem sprawców (26 proc.) i brak ochrony zgłaszającego (21 proc.). Warto zaznaczyć, że dla każdej z tych odpowiedzi średnia unijna była zauważalnie wyższa (odpowiednio 45, 32 i 29 proc.). Aż 26 proc. respondentów z Polski wskazało również na obawę przed zdradą lub zaszkodzeniem komuś innemu. To wynik istotnie wyższy od średniej unijnej (18 proc.).

Sygnaliści niejednokrotnie spotykają się z niezrozumieniem, a nierzadko także presją, by zaobserwowane nieprawidłowości „zamieść pod dywan". Co drugi respondent badania EY – zarówno w Polsce (52 proc.), jak i w ujęciu globalnym (53 proc.) – zetknął się z tego typu naciskiem. Relatywnie częściej z presją tego typu mierzą się pracownicy działów marketingu i finansów (odpowiednio 63 i 61 proc.).

Badanie EY wskazuje na dwie dominujące przyczyny tłumaczące, dlaczego pracownicy decydują się nie zgłaszać zaobserwowanych nieprawidłowości. 35 proc. respondentów wyraża obawę, że zgłoszenie mogłoby negatywnie wpłynąć na ich dalszą karierę. Podobny odsetek (33 proc.) ma też poczucie, że ich działanie nie pociągnie za sobą żadnych realnych działań ze strony organizacji. To drugie przeświadczenie pokutuje szczególnie silnie wśród pracowników niższych szczebli (43 proc.).

Także w tym rankingu Polska na tle innych krajów nie wypada najlepiej. Co drugi respondent z naszego kraju (50 proc.) wątpi, by jego organizacja adekwatnie zareagowała na otrzymane zgłoszenie. Taki rezultat plasuje nas niestety na drugim stopniu podium w tej kategorii.

Wśród innych powodów ankietowani wskazywali także na obawę o swoje bezpieczeństwo (średnio 27 proc. odpowiedzi). Tu znów Polska znalazła się w niechlubnej czołówce rankingu z wynikiem 39 proc. Pracownicy często chcą też pozostać lojalni względem współpracowników lub po prostu nie poczuwają się do takiej odpowiedzialności. Co piąty pytany (20 proc.) nie wie, w jaki sposób mógłby dokonać zgłoszenia >patrz wykres 2.

rp.pl

Z kolei badanie opinii publicznej przeprowadzone w 2019 r. przez Fundację Batorego wskazuje, że najczęstszym powodem, dla którego polscy pracownicy nie powiadamiają przełożonych o nieprawidłowościach, jest obawa przed byciem okrzykniętym donosicielem (36 proc.). Badani obawiali się również trudności w udowodnieniu zgłaszanego nadużycia (23 proc.) oraz podkreślali, że osoby zgłaszające nadużycia często same mają z tego tytułu problemy (18 proc.).

Badanie Fundacji Batorego pokazuje również, że Polacy są bardziej lub mniej skłonni reagować w zależności od typu nieprawidłowości. Przykładowo, aż 79 proc. uznało za właściwe poinformowanie o nieprzestrzeganiu przez innego pracownika norm bezpieczeństwa skutkujących zagrożeniem zdrowia i życia. Zgłoszenia dotyczące mobbingu popierało 75 proc. respondentów. Natomiast mniejszym poparciem cieszyło się przekazanie informacji o przyjmowaniu łapówek w miejscu pracy (65 proc.) czy „ustawianiu przetargów" (64 proc.).

Sygnaliści przyszłości

Sygnaliści odgrywają kluczową rolę w wykrywaniu nieprawidłowości i nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić. Ich rola zyskuje na znaczeniu, a sygnalizowanie nieprawidłowości staje się prostsze. Wszystkie z przytoczonych badań zdają się mieć jednak wspólną puentę. Mianowicie, by zmiana, którą obserwujemy, była kompletna, potrzebna jest transformacja mentalna – zwiększająca powszechne zrozumienie dla roli sygnalistów, zagwarantowanie im poczucia bezpieczeństwa oraz budowanie społeczności, w których pracownicy nie tylko wiedzą, w jaki sposób dokonać zgłoszenia, ale również czują się za to odpowiedzialni.

W rankingu źródeł informacji o nieprawidłowościach sygnaliści nie mają sobie równych. Jak wynika z najnowszej edycji badania Report to the Nations 2020 przeprowadzonego przez Stowarzyszenie Biegłych ds. Przestępstw i Nadużyć Gospodarczych (ACFE), aż 43 proc. wszystkich nadużyć firmowych identyfikowanych jest właśnie dzięki sygnalistom.

Warto być gotowym

Pozostało 95% artykułu
Materiał partnera
Opera prezentuje pierwszą, testową wersję przeglądarki Opera One R2
Dodatki
Hype, halucynacje i koszty
Dodatki
Komunikacja i promocja z dużymi obostrzeniami
Dodatki
Cyfryzacja, robotyka i wzmocnienie geriatrii
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Dodatki
Wciąż wprowadzane za wolno