Najbardziej pod względem zdrowotnym w pierwszej fali pandemii ucierpiały północne Włochy, kilka regionów Hiszpanii, cała Belgia, Irlandia, Sztokholm, północna Portugalia, Badenia-Wirtembergia, Bawaria, Hamburg, kraj Saary, Île-de-France i wschodnia Francja, Tyrol, Vorarlberg i Salzburg. Najmniej – regiony w Europie Wschodniej, w tym w Polsce, na południu Włoch, Algarve i Alentejo w Portugalii, w Grecji, na Łotwie i Litwie.
Kluczowa dla efektywności służby zdrowia w walce z pandemią była liczba łóżek na oddziałach intensywnej terapii. Najniższa jest w Portugalii, gdzie wynosi 4,2 na 100 tys. mieszkańców, najwyższa w Niemczech – 29,2. W Polsce wskaźnik ten wynosi 6,9, co jest jednym z najniższych w UE. Jednak w sytuacji krytycznej nawet dobre przygotowanie w tej sferze może nie wystarczyć. Przykładem jest Lombardia, która dysponuje 1000 miejsc na intensywnej terapii wobec 5100 w całych Włoszech. Ale na wiosnę przez 29 dni z rzędu liczba potrzebnych łóżek przekraczała tysiąc.
Regiony mogą wykorzystywać unijne fundusze na walkę z pandemią. Dobrym przykładem jest Polska, gdzie Mazowsze kupiło sprzęt dla szpitali za 34 mln euro, czy lubelskie, gdzie na sprzęt, a nawet na wynagrodzenia dla lekarzy, wykorzystano blisko 11 mln euro z funduszy UE.
Dane na poziomie krajowym nie mówią wszystkiego o ekonomicznych skutkach pandemii, bo różnice między regionami tego samego państwa bywają duże. I nie zawsze ma to związek z samą liczbą zachorowań czy liczbą zgonów z powodu Covid-19. Np. francuski region Grand Est (Alzacja, Lotaryngia i Szampania-Ardeny) został bardzo dotknięty w sensie zdrowotnym, ale gospodarczo ucierpi znacznie mniej niż np. Rodan-Alpy. Bo też gospodarka tego drugiego w znacznym stopniu opiera się na turystyce. Gospodarczo na pierwszej fali pandemii najbardziej stracą regiony Włoch, Andaluzja, Kastylia i Leon, Madryt i Walencja w Hiszpanii, Île-de-France, wybrzeże Chorwacji, wschodnia Bułgaria, a także Macedonia Środkowa i Kreta w Grecji. Wiele tłumaczy udział turystyki, ale także struktura zatrudnienia. Najbardziej na pandemii ucierpią samozatrudnieni, a tych jest wielu w regionach Europy Południowej i Wschodniej.
Turystyka odpowiada za 10 proc. unijnego PKB i 27 mln miejsc pracy. Szacuje się, że pandemia doprowadziła do ograniczenia turystyki o 60–80 proc. W Portugalii, gdzie turystyka stanowi 23 proc. zatrudnienia i 10 proc. PKB, tylko z tego powodu nastąpił spadek dynamiki gospodarczej o 5 proc. Szczególnie dotknięte są regiony wybrzeża Morza Śródziemnego, Atlantyku, Alp, Dolomitów i Tyrol, ale także europejskie metropolie przyciągające zagranicznych turystów, jak Paryż czy Mediolan. Ważny jest też charakter turystyki: im bardziej sezonowa i intensywna, tym większe negatywne efekty pandemii.
Znaczące różnice regionalne widać też we wpływie pandemii na zatrudnienie. W Grecji liczba zagrożonych miejsc pracy sięga od 22 proc. w Grecji Środkowej do 55 proc. na Południowych Wyspach Egejskich. W Polsce ryzyko szacuje się na 25–30 proc. w Wielkopolsce, 20–25 proc. w regionach warszawskim, dolnośląskim, śląskim, małopolskim i pomorskim. Pozostałe regiony znalazły się w kategorii 15–20 proc., a mazowiecki regionalny nawet poniżej 15 proc. W podobnej do nas sytuacji są Francja i Rumunia, nieco lepszej – Bułgaria i Finlandia.