W przedświąteczną sobotę prezydent Andrzej Duda poinformował dosyć nieoczekiwanie o wecie dla tzw. ustawy okołobudżetowej na 2024 r., czyli o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji budżetu państwa ze względu na zapisane tam 3 mld zł dla mediów publicznych.
Choć brak ustawy okołobudżetowej nie paraliżuje wykonania samego budżetu i podstawowych zadań państwa (takich jak wpłata wynagrodzeń w sferze budżetowej), to może utrudnić realizację ważnych obietnic rządu. Takich jak podwyżka wynagrodzeń dla nauczycieli o 30 proc. (nauczycieli początkujących o 33 proc.), zmiany płac sędziów i prokuratorów, większe dotacje i subwencje dla samorządów, przekazanie obligacji Skarbu Państwa uczelniom wyższym, PKP, przedsiębiorstwom górniczym oraz... mediom publicznym.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda chce wysłać Jarosławowi Kaczyńskiemu sygnał, że jak syn marnotrawny wraca i staje po stronie swego obozu politycznego w sporze o media publiczne. A zarazem bierze na zakładników nauczycieli wypowiadając wojnę rządowi Donalda Tuska.
Co więc dalej z ustawą okołobudżetową? Możliwych jest kilka rozwiązań. Po pierwsze, Sejm mógłby się podjąć misji odrzucenia weta prezydenta. To jednak mało prawdopodobne, ponieważ tzw. demokratyczna koalicja nie ma wymaganej większości, czyli 276 głosów.
Prezydent szykuje własną ustawę okołobudżetową
Po drugie, Sejm może pracować nad nowym projektem ustawy okołobudżetowej, którego przedłożenie zapowiedział już prezydent. Andrzej Duda podkreślał w sobotę, że swoją propozycję przedstawi niezwłocznie po świętach. „W moim projekcie wszystkie inne wydatki budżetowe (z wyjątkiem próby finansowania mediów publicznych przy pomocy ustawy okołobudżetowej – red.), na czele z podwyżkami wynagrodzeń dla nauczycieli, zostaną zachowane” – wskazał.