„Do 1 stycznia 2024 r. wprowadzimy ograniczenia w imporcie diamentów nieprzemysłowych wydobytych, przetworzonych lub wyprodukowanych w Rosji, a następnie od 1 marca 2024 r. wprowadzimy dalsze stopniowe ograniczenia importu rosyjskich diamentów przetworzonych w krajach trzecich” – głosi komunikat liderów G7 (USA, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Japonia, Włochy, Kanada), opublikowany w środę na stronie brytyjskiego rządu.
Czytaj więcej
Rosja jest jednym z największych producentów surowca diamentowego na świecie i zgodnie z sankcjami nie powinien on trafiać na zachodnie rynki. Mimo, iż wielu znanych producentów biżuterii nie chce kupować rosyjskich kamieni, branża znalazła jednak sposoby na ukrycie ich prawdziwego pochodzenia.
„Do 1 września członkowie G7 będący głównymi importerami surowca diamentowego ustanowią solidny, oparty na identyfikowalności mechanizm weryfikacji i certyfikacji surowca diamentowego" - czytamy w komunikacie.
Nie tylko diamenty
Ponadto kraje G7 zobowiązują się do wzmocnienia egzekwowania polityki dotyczącej pułapów cen na rosyjską ropę, w tym „poprzez nałożenie sankcji na tych, którzy angażują się w działania mające na celu łamanie (obchodzenie) sankcji oraz, w razie potrzeby, poprzez aktualizację zasad i przepisów dotyczących zgodności”.
Czytaj więcej
W czasie rozpętanej przez Kreml wojny eksport diamentów z Federacji Rosyjskiej zmniejszył się o 24 procent licząc rok do roku. To efekt sankcji wprowadzonych przez USA i Wielką Brytanię. Wciąż są jednak chętni na rosyjskie kamienie. Lobbuje za nimi silnie jeden z krajów Unii.