Funduszu Narodowego Dobrobytu (FND) ma, według deklaracji rosyjskiego reżimu, zapewniać środki na projekty poprawiające poziom życia w Rosji. A jest co poprawiać w kraju, gdzie około 36 milionów obywateli, czyli niemal jedna czwarta populacji, to osoby o dochodach bliskich granicy ubóstwa. Oznacza to, że mają do dyspozycji równowartość 600 zł miesięcznie.
Ostatnie wiarygodne dane na ten temat pokazało badanie międzynarodowej firmy audytorsko-konsultingowej FinExpertiza z połowy 2021 roku. Liczba prezentowana przez firmę jest dwa razy większa niż oficjalne dane Kremla. Rosyjska definicja ubóstwa obejmuje bowiem osoby, których miesięczny dochód nie osiąga minimum egzystencji – czyli ok. 9,5 tys. rubli (571 zł – w maju 2021 r). Oficjalnie poniżej granicy ubóstwa żyło w Rosji 17,8 miliona obywateli, czyli 12,1 proc. populacji. Od początku 2022 r. żadne oficjalne dane na ten temat nie są publikowane.
Sytuację na lepsze miał zmienić właśnie FND, który zasilają nadzwyczajne zyski państwowych molochów, przez dziesięciolecia zarabiających krocie na eksporcie rosyjskich surowców. Na dzień 1 października w funduszu znajdowało się 10,792 bln rubli (równowartość 187,975 mld dol.), co stanowiło 8,1 proc. PKB Rosji – podało rosyjskie ministerstwo finansów.
Czytaj więcej
W celu „zaostrzenia środków bezpieczeństwa” Norwegia wprowadza zakaz zawijania statków rybackich z Rosji do wszystkich norweskich portów z wyjątkiem trzech - Kirkenes, Tromsø i Botsfjord.
Kommersant zauważa, że w ciągu ostatniego miesiąca zasoby funduszu zmniejszyły się o 1,08 biliona rubli. A od lutego, kiedy w kasie była równowartość 10,2 proc. PKB, ubyło 3 bln rubli (dziś to równowartość 49 mld dol.). Gdzie wyparowała tak szybko tak wielka kwota? Wobec braku nowych inwestycji prospołecznych kierunek jest tylko jeden – wojna na Ukrainie.