W dodatku już mniej niż jedna dziesiąta hoteli miała zajętych poniżej 30 proc. pokojów, gdy miesiąc wcześniej ten odsetek był dwukrotnie większy. W trzech czwartych hoteli zajętych była ponad połowa miejsc.
Przybyło gości w segmencie hoteli biznesowych, gdzie 87 proc. obiektów odnotowało obłożenie przekraczające 50 proc. Zarazem do zaledwie 7 proc. spadła grupa, gdzie przeszło 70 proc. pokojów pozostało wolnych. – W hotelach wypoczynkowych 58 proc. miało obłożenie na poziomie powyżej połowy dostępnych pokojów, z kolei 16 proc. nie zdołało przekroczyć frekwencji 30-procentowej – wynika z informacji IGHP.
Razem z frekwencją rosną ceny. W porównaniu z poprzednim rokiem podwyżki sięgają przeciętnie 20 proc., ale przeszło jedna czwarta hotelarzy zdecydowała się bardziej podnieść stawki. Przyczyną jest gwałtowny wzrost kosztów towarów i usług. W branżę najbardziej uderza drożejący gaz, energia elektryczna, żywność. Problemem jest także presja płacowa związana z brakami personelu, który był redukowany w czasie lockdownów. Teraz pracowników trzeba przyciągać wzrostem wynagrodzeń.
Czytaj więcej
Spór pomiędzy Polską Agencją Żeglugi Powietrznej a kontrolerami ruchu lotniczego miał zostać zakończony do 10 lipca. Jednak widmo paraliżu nieba nad Polską powróciło.
Kolejne wzrosty cen w hotelach maja przynieść nadchodzące wakacje. Z danych IGHP, która zapytała o to hotelarzy, ponad jedna trzecia hoteli zapowiada podwyżki do 10 proc., prawie połowa – w przedziale 11-20 proc., natomiast w niespełna jednej piątej hoteli ma być drożej o ponad 20 proc.