Przy spadkach sprzedaży dwóch głównych kategorii rosną jednak pozostałe rodzaje, jak wino, whisky, rum czy gin. W sumie w analizowanym okresie ich sprzedaż wzrosła 8,5 proc., choć ilościowo stanowią tylko 6,4 proc. całego rynku. Ale już w ujęciu wartościowym – znacznie więcej, ponieważ rosnąca część sprzedaży wina czy whisky to alkohole premium czy luksusowe. Na te sektory sytuacja z ostatnich miesięcy też oczywiście miała wpływ.
– Pandemia zachwiała rynkiem win luksusowych. W minionym roku zanotowano spadki sprzedaży produktów superpremium. Zgodnie z prognozami możemy się jednak spodziewać dynamicznego wzrostu tej kategorii, gdy tylko sytuacja wróci do normy – mówi Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. – Dobrze mają się natomiast wina premium: na taką przyjemność pozwalamy sobie w tym trudnym czasie – dodaje.
Rosną nowe kategorie
Whisky to jedna z najszybciej rosnących kategorii. W 2020 r. jej sprzedaż wzrosła wartościowo niemal 20 proc. – Polska zalicza się do rynków, na których pandemia nie zastopowała rozwoju kategorii whisky. Pomimo wielu turbulencji i problemów rynek odnotował dwucyfrowy wzrost. Widać to, patrząc chociażby na wielkość importu, jaką Polska odnotowała w 2020 r., kiedy to trafiliśmy do czołówki największych importerów whisky na świecie, wyprzedzając np. Hiszpanię – mówi Szymon Fałkowski, country manager Poland, William Grant & Sons Polska Limited. – Pandemia, z którą borykamy się niemal od początku zeszłego roku, w dużej mierze wpłynęła na zachowania rynkowe, zarówno z perspektywy indywidualnych wyborów konsumenta, jak i alteracji globalnych trendów – dodaje.
Na sprzedaż alkoholu wpływ ma też nieuregulowany status sprzedaży alkoholu przez internet – nie jest on ani wprost zakazany, ale również nie jest dozwolony. W efekcie wiele firm, unikając ryzyka, nie oferuje tej kategorii, choć są e-sklepy spożywcze, które mimo to oferują alkohol.
– Możliwe, że jesteśmy jedynym rynkiem w UE, gdzie sprzedaż alkoholu przez internet jest nieuregulowana. Mówimy o legalnym produkcie, w tym momencie nie powinno być ograniczeń dla jego sprzedaży w każdym kanale – mówi Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu. – Tak naprawdę, aby go kupić online, trzeba spełnić więcej rygorów, niż kupując w sklepie. Karta płatnicza, którą płacimy, kupując coś online, przypisana jest do osoby w konkretnym wieku, a poza tym wystarczy zobowiązać kurierów do kontroli wieku odbiorcy. Poza tym ten kanał wyklucza zakup impulsowy – dodaje.