Najniżej od czterech i pół miesiąca znalazł się chwilowo w poniedziałek indeks WIG Banki – po tym jak w weekend w Szwajcarii zapadła decyzja o przejęciu borykającego się z problemami Credit Suisse przez UBS. Choć przed południem wskaźnik tracił nawet prawie 5 proc., to inwestorzy zdołali okiełznać nerwy i do zamknięcia udało mu się odrobić całość tej straty. Zwyżką pierwszą sesję tygodnia zamknął także główny indeks warszawskiej giełdy WIG.
Polskie banki mają własne problemy
Zdaniem analityków krajowych biur maklerskich bezpośredni wpływ zawirowań wokół banków na świecie na polskie instytucje będzie bardzo ograniczony, ale tego samego nie można powiedzieć o wpływie pośrednim. Jak zauważa Kamil Stolarski, szef zespołu analiz w Santander BM, pojawiły się one w momencie, kiedy wciąż dalekie od rozwiązania są problemy, z którymi polskie banki zmagają się od lat.
Czytaj więcej
Nie zdecydowano się na wywłaszczenie akcjonariuszy Credit Suisse, bo to przeczyłoby istocie „komercyjnej” transakcji.
– Chodzi przede wszystkim o problem kredytów frankowych, w sprawie których oczekiwane jest wydanie wyroku przez TSUE. Dodatkowo czynnikiem ryzyka są dyskusje podważające WIBOR – zauważa specjalista, zastrzegając, że te ostatnie wciąż mogą pozostać bez poważniejszych konsekwencji.
Tymczasem bezpośrednich źródeł pogłębiającej się przeceny akcji banków specjalista upatruje w większej awersji do ryzyka wśród inwestorów (część europejskich banków posiadających silniejsze powiązania z Credit Suisse zostanie zmuszona do przyjęcia strat) oraz przeszacowaniu za sprawą zawirowań oczekiwań co do stóp procentowych także w Polsce.