NBP szuka środkowej drogi. Koniec podwyżek stóp procentowych?

Jeśli latem inflacja się ustabilizuje, a potem zacznie maleć, nie będzie już potrzeby podnoszenia stóp procentowych – powiedział Adam Glapiński. Ekonomiści mają inne oczekiwania co do inflacji, a więc także co do stóp.

Publikacja: 10.07.2022 21:00

Adam Glapiński, prezes NBP

Adam Glapiński, prezes NBP

Foto: Bloomberg

Zrezygnowaliśmy z podwyżki stóp o 0,75 pkt proc., bo dostrzegamy zwiastuny spowolnienia gospodarczego – powiedział w piątek prezes NBP Adam Glapiński, uzasadniając wynik czwartkowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Zakończyło się ono podwyżką stopy referencyjnej NBP o 0,50 pkt proc., do 6,5 proc., po podwyżkach o 0,75 lub 1 pkt proc. w poprzednich czterech miesiącach. Dla ekonomistów i inwestorów była to spora niespodzianka, szczególnie, że słabnący wyraźnie złoty mógł być argumentem na rzecz nawet szybszego niż wcześniej zacieśniania polityki pieniężnej.

Czytaj więcej

RPP łagodnieje w obliczu spowolnienia. Efekty podwyżek stóp procentowych

Prezes NBP Adam Glapiński przyznał w piątek, że deprecjacja złotego, który od początku czerwca osłabił się o 4,1 proc. wobec euro i aż o 9 proc. wobec dolara, działa proinflacyjnie. – Zbieżne z kierunkiem prowadzonej przez nas polityki pieniężnej byłoby umocnienie złotego – dodał. Zaznaczył jednak, że problem nie jest poważny, a gdyby się nasilał, to NBP może sięgnąć po interwencje walutowe. W ocenie analityków z ING Banku Śląskiego samą tę wypowiedź można traktować jako interwencję werbalną. To zaś – w ich ocenie – świadczy o jastrzębim nastawieniu RPP.

WIBOR blisko szczytu

Inne wypowiedzi prezesa Glapińskiego na pierwszy rzut oka miały jednak raczej gołębi wydźwięk. I tak zostały zinterpretowane na rynku finansowym. Wskazuje na to gwałtowny spadek notowań kontraktów terminowych na stawki WIBOR, które są powiązane z oczekiwanym poziomem stopy referencyjnej NBP. Po konferencji prezesa banku centralnego inwestorzy spodziewają się, że trzymiesięczny WIBOR w horyzoncie pół roku sięgnie 7,5 proc. (w piątek wynosił niespełna 7,1 proc.). Dwa dni wcześniej, przed posiedzeniem RPP, na rynku oczekiwany był wzrost tej stawki do niemal 8,2 proc.

Czytaj więcej

RPP znów podnosi stopy procentowe. To już dziesiąty raz z rzędu

Prezes NBP wielokrotnie podkreślał, że w jego ocenie stopy procentowe są na szczycie lub blisko niego. Zaznaczał, że kolejne decyzje będą uzależnione przede wszystkim od tego, jak będzie się kształtowała inflacja, która w czerwcu wyniosła 15,6 proc. rok do roku, najwięcej od ćwierćwiecza. – Jeśli inflacja będzie przyspieszała, to po wakacjach będziemy nadal podnosić stopy procentowe – deklarował (w sierpniu RPP ma tradycyjnie przerwę). Podkreślił jednak, że jeśli trafne okażą się prognozy departamentu analiz i badań ekonomicznych NBP, wedle których inflacja szczyt osiągnie latem, a po wakacjach zacznie maleć, to kolejne podwyżki stóp mogą być niepotrzebne. Prezes NBP wskazywał też na potrzebę ochrony gospodarki. – Musimy teraz działać ostrożnie, aby nie wpaść w recesję z bezrobociem – tłumaczył.

Nowe prognozy DAiBE NBP, których zarys znalazł się w czwartkowym komunikacie RPP, wskazują na silne spowolnienie wzrostu gospodarczego. W 2023 r. PKB Polski wzrośnie najprawdopodobniej (to środek przedziału, w którym wzrost znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem) o 1,3 proc., po 4,7 proc. w br. Jeszcze w kwietniu analitycy z NBP spodziewali się w 2023 r. wyniku na poziomie 3 proc. Nowy scenariusz, jak przyznał Glapiński, jest spójny z tzw. techniczną recesją, czyli dwoma z rzędu kwartalnymi spadkami PKB oczyszczonego z wpływu czynników sezonowych. Nie ma jednak na razie mowy o tradycyjnie rozumianej recesji, której towarzyszyłoby na przykład mocne pogorszenie sytuacji na rynku pracy.

Niewzruszeni eksperci

Zarówno ekonomiści z ING Banku Śląskiego, jak i z Pekao uważają jednak, że prognozy DAiBE są zbyt optymistyczne, a okoliczności makroekonomiczne nie pozwolą RPP zakończyć cyklu podwyżek stóp procentowych nawet we wrześniu. Ci drudzy podtrzymują więc swoje dotychczasowe prognozy, wedle których stopa referencyjna NBP dojdzie do 7,5 proc., pierwsi zaś mówią nawet o 8,5 proc. Według nich inflacja osiągnie szczyt dopiero w IV kwartale br. albo I kwartale 2023 r. Przyczynią się do tego m.in. podwyżki cen energii elektrycznej.

Analitycy z PKO BP, którzy uważali, że trwający od października 2021 r. cykl zacieśniania polityki pieniężnej zakończy się, gdy stopa referencyjna sięgnie 7 proc., również nie zmieniają jednak prognoz.

Czytaj więcej

Andrzej Stec: Gołębia decyzja RPP. Zaciskanie zębów czy już szczękościsk

Zrezygnowaliśmy z podwyżki stóp o 0,75 pkt proc., bo dostrzegamy zwiastuny spowolnienia gospodarczego – powiedział w piątek prezes NBP Adam Glapiński, uzasadniając wynik czwartkowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Zakończyło się ono podwyżką stopy referencyjnej NBP o 0,50 pkt proc., do 6,5 proc., po podwyżkach o 0,75 lub 1 pkt proc. w poprzednich czterech miesiącach. Dla ekonomistów i inwestorów była to spora niespodzianka, szczególnie, że słabnący wyraźnie złoty mógł być argumentem na rzecz nawet szybszego niż wcześniej zacieśniania polityki pieniężnej.

Pozostało 88% artykułu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. z ofertą dla małych firm – nowe konta z premią i wysokim oprocentowaniem
Banki
Citibank opuszcza Rosję. Wielki exodus bankierów
Banki
Donald Tusk: Powodzianie kredytobiorcy otrzymają pomoc w spłacie kredytów
Banki
Duża awaria w polskim banku. Klienci mają kłopoty z płatnościami
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński donosi do prokuratury na Szymona Hołownię