Quentin Tarantino od A do Ż

Biografię i artystyczne dokonania Quentina Tarantino spróbujemy uporządkować za pomocą alfabetu.

Aktualizacja: 27.03.2017 19:26 Publikacja: 27.03.2017 01:01

Quentin Tarantino

Quentin Tarantino

Foto: AFP

Quentin Tarantino kończy dziś 54. lata - z tej okazji przypominamy tekst, który ukazał się w "Plusie Minusie" tuż po premierze "Nienawistnej ósemki".

A

ndrzej Sekuła – polski operator, autor zdjęć w pierwszych filmach Tarantino. W 1980 r. wyjechał do Londynu, by uczyć się rzemiosła operatorskiego, po tym gdy czterokrotnie bezskutecznie podchodził do egzaminów w łódzkiej Filmówce. Może dobrze się stało, że komisja rekrutacyjna nie poznała się na jego talencie, gdyż wtedy prawdopodobnie nigdy nie spotkałby na swojej drodze rozgadanego dziwaka, który miał dużo pomysłów na filmy, ale żadnego doświadczenia i warsztatu reżyserskiego. Mowa oczywiście o Quentinie Tarantino, który nie potrafił nawet rysować storyboardów, więc każdą scenę, ujęcie i ruch kamery do swoich debiutanckich „Wściekłych psów" z 1992 r. szczegółowo opisywał w scenopisach. Sekuła podobnie jak Tarantino był początkującym twórcą. Wcześniej kręcił reklamy i materiały telewizyjne dla BBC. Pracowali w duecie przy trzech filmach i rozstali się po „Czterech pokojach" z 1995 r., które Tarantino kręcił wraz z trójką innych reżyserów. Od czasów „Kill Billa" z 2003 r. reżyser stale tworzy z innym operatorem Robertem Richardsonem, znanym także ze współpracy z Oliverem Stone'em. To jednak Sekuła miał ponoć wymyślić słynne ujęcie kamery „z bagażnika", które stało się znakiem rozpoznawczym filmów Tarantino.

B

laxploitation – nurt kina lat 70., na który składały się filmy kręcone przez czarnoskórych twórców dla afroamerykańskiej widowni. Nazwa stanowi mieszankę słów „black" oraz „exploitation" i odnosi się do niskobudżetowego kina pełnego przemocy oraz erotyki zwanego właśnie exploitation (z ang. wykorzystywanie). Blaxploitation opowiadało o życiu czarnych w wielkomiejskich społecznościach i gettach. Najsłynniejszymi pozycjami z tego gatunku są m.in. „Blacula" (1972), „Foxy Brown" (1974), a także najpopularniejszy ze wszystkich „Shaft" (1971).

Blaxploitation miało silne podłoże polityczne, gdyż stanowiło odpowiedź na brak wyrazistych czarnoskórych bohaterów w wysokobudżetowym kinie Holly- wood (występowali głównie jako niewolnicy, służba i przestępcy). Hollywood szybko dostrzegło w tym trendzie potencjał komercyjny i wielkie studia same zaczęły produkować filmy blaxploitation.

Tarantino, jako wielki miłośnik kina klasy B, złożył hołd blaxploitation filmem „Jackie Brown" z 1997 roku.

C

ameo, czyli drobny epizod filmowy znanej postaci. Tarantino niczym Alfred Hitchcock pojawia się osobiście w wielu swoich filmach jako aktor drugiego planu lub epizodysta. We „Wściekłych psach" gra Pana Brązowego i dokonuje brawurowej interpretacji piosenki Madonny „Like a Virgin". Po premierze sama piosenkarka napisała do niego list tłumaczący, że to utwór o miłości, a nie o seksie. Z kolei w „Pulp Fiction" robi wyrzuty głównym bohaterom, że w samochodzie przywieźli do jego garażu zakrwawione zwłoki. W „Death Proof" gra mocno podpitego barmana. W „Bękartach wojny" jest pierwszą ofiarą żydowskiego oddziału mścicieli. W „Django" handluje niewolnikami. Ma również na koncie gościnne występy u zaprzyjaźnionych twórców, a najlepszym z nich jest epizod w „Desperado" Roberta Rodrigueza, gdzie Tarantino wciela się w faceta opowiadającego kawał w meksykańskiej spelunie.

D

eath Proof" – często niedoceniany obraz Tarantino z 2007 r. Opowiada o kaskaderze Mike'u, który za pomocą swego tytułowego „odpornego na śmierć" samochodu zabija piękne dziewczyny. Film jest naszpikowany cytatami z kina klasy B, czy może już nawet klasy C, także poprzez sposób nakręcenia. Co ciekawe, autorem zdjęć do filmu był tu wyjątkowo sam reżyser.

Produkcja była wielkim powrotem Kurta Russella z aktorskiego lombardu. Do dziś pozostaje on jednym z ulubionych aktorów Tarantino. W „Nienawistnej ósemce" Russell wcielił się łowcę nagród Johna „Wisielca" Rutha. Tarantino zresztą lubi odkurzać zapomniane gwiazdy z dawnych epok. Wcześniej tchnął nowe życie w karierę Johna Travolty obrazem „Pulp Fiction".

E

pigoni. Kino po debiucie Tarantino nie jest już takie jak dawniej. Widać to za sprawą rzeszy mniej lub bardziej zdolnych naśladowców. Nie każdy jednak potrafi napisać tak błyskotliwe dialogi jak te we „Wściekłych psach" czy zmontować film tak brawurowo jak „Pulp Fiction". Za najzdolniejszego ucznia Tarantino można uznać brytyjskiego filmowca Guya Ritchiego. Natomiast marnych kopii było tak wiele, że aż szkoda o nich pisać. Również w Polsce Tarantino znalazł wielu naśladowców. Jego kino odcisnęło piętno na komediach gangsterskich Olafa Lubaszenki („Chłopaki nie płaczą" i „Poranek kojota"), filmie „Weekend" w reżyserii Cezarego Pazury, a także dosyć zabawnym i zgrabnie napisanym „Czasie surferów" Jacka Gąsiorowskiego.

F

eministyczne środowiska, które mają nie lada problem z filmami Tarantino. Z jednej strony reżyser często wybiera kobiety na główne bohaterki swoich opowieści. Tak było w „Jackie Brown", „Kill Billu", a przede wszystkim w „Death Proof", gdzie mieliśmy do czynienia z postaciami zdecydowanymi, ciekawymi, posługującymi się dosadnym językiem. Z drugiej strony wykorzystuje wyraziste stereotypy, akcentując urodę kobiet oraz seksualność, co już mniej mogłoby się podobać radykalnym feministkom. A przede wszystkim nie stroni od pokazywania przemocy wobec kobiet.

W „Nienawistnej ósemce" głównym czarnym charakterem także jest kobieta, ale tym razem jest ona wielokrotnie bita i upokarzana. Co nie znaczy, że przestaje być silną postacią.

G

adżety. Tarantino jest czasem nazywany największym filmowym postmodernistą, ponieważ tworzy kino, czerpiąc garściami z innych filmów. Jego obrazy są po brzegi wypełnione cytatami. Nie tylko w warstwie dialogowej, muzycznej czy fabularnej, ale też równie mocno w scenografii. Za pomocą przeróżnych przedmiotów i gadżetów z epoki cofa nas w świat kina lat 60., 70. oraz 80. Na ekranie roi się od szaf grających podających płyty gramofonowe („Death Proof" i „Jackie Brown"). Ściany oklejone są plakatami filmowymi („Wściekłe psy" i „Pulp Fiction"), a bohaterowie poruszają się pojazdami należącymi niegdyś do postaci z samochodowego kina akcji („Death Proof"). O autach w jego filmach więcej pod literą M.

H

arvey Keitel. Aktor, który jako jeden z pierwszych poznał się na talencie reżysera. Scenariusz „Wściekłych psów" wydał mu się na tyle interesujący, że nie tylko zgodził się zagrać za niewielką gażę, ale też namówił producentów na większy budżet i sam zainwestował w film, dzięki czemu debiutujący reżyser miał do dyspozycji półtora miliona dolarów. Keitel zagrał później jeszcze u Tarantino drobną rolę w „Pulp Fiction".

I

nteligencja, której iloraz u Tarantino wynosi 160, czyli wysoko ponad normę. Nie tylko inteligencja, ale także wiedza filmowca jest bardzo duża. Jego obrazy skrzą się od erudycyjnych wstawek i odniesień. Najlepiej widać to na przykładzie postaci granych przez austriackiego aktora Christopha Waltza – Hansa Landy w „Bękartach wojny" (2009) oraz dr. Kinga Schultza w „Django" (2012).

J

ackie Brown" – Film hołd z 1997 r. złożony nurtowi afroamerykańskiego kina blaxploitation. Jednocześnie jeden z jego najbardziej niedocenionych obrazów. Opowiada o czarnoskórej stewardessie, która próbuje lawirować między mafią a policją. W roli tytułowej wystąpiła zjawiskowa Pam Grier, wielka gwiazda kina blaxploitation, a znakomite, na wpół komediowe kreacje stworzyli Robert De Niro, Bridget Fonda oraz Samuel L. Jackson. W dodatku cała zawiła intryga kryminalna rozgrywa się w rytmie czarnej muzyki soul, funk i r'n'b.

K

ill Bill" – część pierwsza oraz druga nakręcone w latach 2003 i 2004. Obie produkcje stanowią jeden wielki pean na cześć kina kung-fu oraz obrazów samurajskich. Opowiadają o zemście kobiety (Uma Thurman), która została skazana na śmierć przez bliskich jej ludzi. Mimo egzekucji udaje jej się przeżyć i rozpocząć swą krwawą vendettę. Znajdziemy tu mnóstwo widowiskowych odwołań do filmów z Bruce'em Lee oraz azjatyckiego kina o zemście. Krew tryska na wszystkie strony w tak piękny sposób, że Tarantino został okrzyknięty największym estetą przemocy. Jest to częsty zarzut wobec jego filmów, że znieczulają widzów na przemoc i śmierć. Przede wszystkim jednak obie części „Kill Billa" są śmiertelnie nudne i uważam je za najsłabsze w dorobku Amerykanina.

L

eonardo DiCaprio, który w „Django" zagrał jedną z najpaskudniejszych postaci w filmografii Tarantino. „Boski Leo" wciela się w Calvina Candiego – okrutnego plantatora bawełny, który hobbystycznie organizuje krwawe walki niewolników. Tarantino wpierw szukał do tej roli kogoś starszego. Jednak gdy pojawił się pomysł obsadzenia DiCaprio, uznał, że zmieni nieco tę postać. W wywiadach mówił, że przyszedł mu do głowy pomysł na znudzonego, nadąsanego dzieciaka o władzy absolutnej. W typie Kaliguli czy Ludwika XIV. Jego praprapradziadek zaczął bawełniany biznes, dziadek stał się królem bawełny, a on jest już tylko bogatym, zepsutym dekadentem.

M

otoryzacja. Samochody w filmach Tarantino stają się wręcz bohaterami. Najbardziej widać to w filmie „Death Proof", w którym pojawiają się liczne odniesienia do kina drogi lat 60. i 70. Bohaterki wypożyczają białego dodge'a challengera – identycznego z tym, jakim jeździł Kowalski w filmie „Znikający punkt" z 1971 r. Tablice rejestracyjne w aucie kaskadera Mike'a są takie same jak u tytułowego bohatera w filmie „Bullitt" z 1968 r. Z kolei metalowa figurka kaczki na jego aucie to bezpośredni cytat z filmu „Konwój" Sama Peckinpaha z 1978 r. Poza tym bohaterowie – zarówno kobiety, jak i jeden mężczyzna – są kaskaderami filmowymi specjalizującymi się w wyczynach samochodowych. Takich odniesień w filmach Tarantino są setki.

N

ienawistna ósemka" – ósmy film w karierze reżysera i drugi obok „Django" western. Scenariusz filmu znakomicie nadawałby się na spektakl teatralny. Mówi o tym sam reżyser, który planuje skończyć karierę na dziesięciu filmach, a potem chce spróbować sił w innych dziedzinach sztuki, między innymi w teatrze.

Akcja toczy się bardzo powoli, co jednak nie oznacza, że film nie ocieka krwią. Na tle zjawiskowej zimy w Wyoming wsłuchujemy się w niekończące się dialogi bohaterów. Łowca nagród imieniem John „Wisielec" Ruth (Kurt Russell) przewozi zakutą w kajdany członkinię gangu Daisy Domergue (Jennifer Jason Leigh). Ich droga prowadzi przez górski szlak w stanie Wyoming. Kryjąc się przed burzą śnieżną, trafiają do popularnego zajazdu wraz z kilkoma podejrzanymi wędrowcami. Razem tworzą tytułową „Nienawistną ósemkę". Akcja rozgrywa się krótko po zakończeniu krwawej i bratobójczej wojny secesyjnej, co również nie pozostaje bez znaczenia, bo część bohaterów ma wojenną przeszłość.

Jak na standardy Tarantino, to niewiele tu sensacji i scen pojedynków. Z jednej strony niektórzy będą narzekać, że to najbardziej „przegadany" film Tarantino. Z drugiej jednak strony dialog jest kwintesencją jego twórczości, w żadnym więc wypadku to gadulstwo nie nudzi.

Podobnie jak „Bękarty wojny" i „Django", nowy film można traktować bardziej serio aniżeli tylko jako czczą zabawę kinem. Dlatego że jest to krwawa przypowieść o... zgodzie narodowej i pojednaniu wspólnoty podzielonej wojną domową. W polskim kontekście brzmi to jeszcze ciekawiej.

O

scary. Tarantino dostał dwie statuetki. Za najlepsze scenariusze do „Pulp Fiction" oraz „Django". Dokładnie za to samo otrzymał dwa Złote Globy. Być może twórca doczeka się jeszcze Oscara za reżyserię i najlepszy film, zanim – jak zapowiada – skończy karierę swoim dziesiątym filmem. Jeśli traktować poważnie jego deklaracje, to będzie miał jeszcze trzy okazje, licząc „Nienawistną ósemkę".

Tyle samo Oscarów co Tarantino ma także na koncie austriacki aktor Christoph Waltz za role drugoplanowe w jego filmach „Bękarty wojny" oraz „Django".

P

anavision 70 Ultra, czyli kamera, którą wykorzystywano do kręcenia filmów w latach 50. i 60., a jej szczególną cechą była panoramiczność. Obraz rejestrowany jest na 70-milimetrowej taśmie w proporcji 2,76:1, czyli dwukrotnie szerszej niż standardowo. W taki sposób kręcono m. in. „Ben Hura" (1959), „2001: Odyseję kosmiczną" (1968), a także western „Jak zdobywano Dziki Zachód" (1962). Tarantino wraz z autorem zdjęć Robertem Richardsonem wykorzystali odrestaurowane kopie kamer, by nakręcić „Nienawistną ósemkę", co nadało filmowi epicki rozmach dawnych westernów.

Q

T, czyli pseudonim reżysera, którym zwracają się do niego przyjaciele. Pochodzi od jego inicjałów, a wymawia się go jak angielskie słowo „cutie", które można przetłumaczyć jako „słodziak".

R

asizm, o który oskarżano filmowca za nadużywanie przez jego postacie słowa „nigger" (czarnuch). W „Pulp Fiction" to on sam jako Jimmie wypowiada pamiętne słowa do postaci granej przez czarnoskórego Samuela L. Jacksona: „Czy widziałeś na moim garażu tablicę z napisem »Przechowalnia martwych czarnuchów«?". Reżyser tłumaczył to rynsztokowym charakterem języka swoich bohaterów. Definitywnie zamknął usta swoim oskarżycielom filmem „Jackie Brown", który aż tętni kinofilskim uwielbieniem dla afroamerykańskiego kina blaxploitation. Natomiast w 2012 r. po premierze „Django" o wyzwolonym niewolniku (Jamie Foxx), który staje się krwawym łowcą nagród, pojawiły się głosy z przeciwnej strony barykady, zarzucające mu pokazywanie białych wyłącznie w negatywnym, rasistowskim świetle.

S

cenariusz do filmu „Prawdziwy romans". Na początku lat 90. Tarantino był jeszcze zbyt anonimową  postacią, by samodzielnie wyreżyserować ten film. W związku z tym sprzedał za 50 tys. dolarów scenariusz „Prawdziwego romansu" zmarłemu niedawno Tony'emu Scottowi. Powstała rewelacyjna gangsterska komedia pomyłek ze znakomitym aktorstwem. Drugoplanowe kreacje stworzyli m.in. James Gandolfini, Christopher Walken, Dennis Hopper, Tom Sizemore oraz Chris Penn.

Scenariusz zawierał 300 stron tekstu i Scott nakręcił film zaledwie na podstawie połowy skryptu. Drugą połowę przeniósł na ekran nie kto inny, jak Oliver Stone. W efekcie powstał jeden z głośniejszych filmów lat 90. – „Urodzeni mordercy".

T

ony Tarantino. Ojciec filmowca, z którym młody Quentin nigdy nie miał kontaktu, gdyż rodzice wcześnie się rozstali. Tarantino senior miał włosko-irlandzkie korzenie. Był muzykiem oraz aktorem, ale kariery nigdy nie zrobił. Z kolei matka reżysera Connie McHugh była pół-Indianką i miała 16 lat, gdy urodziła przyszłego reżysera. Quentin przyszedł na świat w 1963 r. w Knoxville w stanie Tennessee, ale dorastał w Los Angeles. Oryginalne imię dostał po bohaterze serialu „Gunsmoke".

U

ma Thurman – przyjaciółka i muza Tarantino, która zagrała w trzech jego filmach: „Pulp Fiction" oraz dwóch częściach „Kill Billa". Tarantino jest często widywany z aktorką na zakupach i w restauracjach. Wspierał ją także po rozstaniach z życiowymi partnerami. Gazety plotkarskie lubią rozpisywać się na temat ich rzekomego romansu. Potwierdzenia lub dowodów brakuje, a fotografie, na których się ściskają lub całują na powitanie, to trochę zbyt mało, by mówić o związku miłosnym.

V

ideo. Jako 22-latek podjął pracę w wypożyczalni kaset video, gdzie mógł do woli oglądać filmy w godzinach pracy. Był wszystkożerny i oglądał filmy jak leci. Bez segregowania ich ze względu na gatunki oraz jakość. Nową falę francuską mieszał z kinem klasy B, a wybitne japońskie minimalistyczne obrazy przeplatał spaghetti westernami Sergia Leone oraz azjatyckim kinem kung-fu. W tym epizodzie niektórzy krytycy widzą źródła postmodernistycznego i kinofilskiego charakteru jego filmów.

W

ięzienie, w którym w młodości spędził dziesięć dni za niepłacenie mandatów. Grzywna wynosiła 7 tys. dolarów, a aspirujący filmowiec, zanim udało mu się sprzedać pierwsze scenariusze, nie miał na koncie złamanego centa.

Z

łota Palma w Cannes, czyli wielki sukces „Pulp Fiction" z 1994 r. Europejska krytyka filmowa była podzielona, bo Tarantino pokonał w Cannes tak wybitne dzieła, jak „Trzy kolory: Czerwony" Kieślowskiego oraz „Spalonych słońcem" Michałkowa. Od tamtej pory Tarantino miał już oficjalne zaświadczenie, że jego filmowa „pulpa" ma status sztuki, a nie tylko rozrywki.

W 2004 r. jako przewodniczący jury w Cannes ogłosił kontrowersyjny werdykt, w którym Złotą Palmą nagrodzono polityczny film „Fahrenheit 9/11" w reżyserii skandalizującego dokumentalisty Michaela Moore'a.

Ż

ycie prywatne reżysera. Niewiele o nim wiadomo. Niektórzy nawet twierdzą, że Tarantino takiego nie posiada, a jego egzystencja skupia się wyłącznie na filmach. Na ich oglądaniu oraz kręceniu.

Mieszka w posiadłości na wzgórzach Hollywood. Jeździ Fordem Mustangiem GT w kolorach żółto-czarnych. Jego rzekomą ostatnią partnerką miała być kostiumolożka Courtney Hoffman, a wcześniej łączono go m.in. z Umą Thurman, Mirą Sorvino oraz Sophią Coppolą. Trudno jednak ufać sprzecznym plotkom. Natomiast sam reżyser w wywiadach mówił, że nie planuje zakładać rodziny przed sześćdziesiątką, bo oznaczałoby to nowe obowiązki, które nie pozwalałyby mu się skupiać na filmach. „Teraz mam czas na wszystko. Mogę wyjechać do Paryża i przez rok tam pracować nad dokumentacją do filmu" – mówił w jednym z wywiadów.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Quentin Tarantino kończy dziś 54. lata - z tej okazji przypominamy tekst, który ukazał się w "Plusie Minusie" tuż po premierze "Nienawistnej ósemki".

A

Pozostało 99% artykułu
Film
„Blitz” otworzy tegoroczny festiwal EnergaCAMERIMAGE
Film
Polski kandydat do Oscara wybrany. Jaki film powalczy o nominację?
Film
"Bokser" Netflixa. Powyżej i poniżej pasa
Film
Batman powróci na ekran. I to nie raz
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Film
"Antychryst" Larsa von Triera: Seks pełen okrucieństwa